Katarzyna Ankudowicz straciła ciążę. Zdradziła bolesne szczegóły

Katarzyna Ankudowicz, aktorka znana z takich produkcji jak "Bulionerzy", "Pierwsza miłość" czy "Przyjaciółki" dość mocno chroni swoje życie prywatne i rzadko wypowiada się na osobiste tematy. Wiadomo, że jest szczęśliwą żoną i mamą dwuletniej Konstancji, ale w kwietniu aktorka zdradziła, że miesiąc wcześniej straciła swoją drugą ciążę. Teraz podzieliła się szczegółami tych trudnych chwil.

Katarzyna Ankudowicz zdradziła, że niedawno straciła swoją drugą ciążę
Katarzyna Ankudowicz zdradziła, że niedawno straciła swoją drugą ciążę Artur ZawadzkiReporter

Katarzyna Ankudowicz, która na wielkim ekranie debiutowała w 2002 roku znana jest głównie ze swojej działalności zawodowej. Choć nie stroni od wywiadów, to dotychczas rzadko dzieliła się z fanami kulisami swojego życia prywatnego. Wiadomo, że w 2016 roku aktorka wyszła za mąż za Mikołaja, szefa firmy nagłośnieniowej, z którym ma córkę, Konstancję. Niecały miesiąc temu Ankudowicz zdradziła jednak, że jeszcze w marcu była w ciąży i z radością patrzyła w przyszłość.

1 kwietnia, w Prima Aprilis na Instagramie aktorki ukazał się zaskakujący wpis:

- Prima Aprilis, czyli żart. Miesiąc temu, w przeddzień drugich urodzin Koci, dowiedziałam się, że druga ciąża nie przetrwała, że to na pewno koniec. Koniec drugiego miesiąca. Najtrudniejsze było czekanie aż się sama usunie. Miałam szczęście, że byłam wtedy w domu, a serial miałam popołudniu. Gdyby to się zaczęło cztery godziny wcześniej na nagraniu w jasnym garniturze, albo dzień wcześniej na wyjeździe ze spektaklem, to bym utonęła. Minął czas, towarzyszą mi różne uczucia, przeżywam je, myślę. I postanowiłam się tym podzielić. Teraz mam pojęcie, co przeżywały moje koleżanki, czasem kilkukrotnie. To jest bardzo trudne i indywidualne doświadczenie. Rządzi nim przypadek, loteria. Nie wiem, jak okrutne to musi być, kiedy przydarzy się w kolejnych miesiącach, kiedy naprawdę zżyjesz się z płodem i z faktem bycia w ciąży w ogóle. Jestem w tym bezbronna, nie mam wpływu, planu, rozwiązania. Po prostu się dzieje. Czasem się zdarza.

- napisała Ankudowicz, dzieląc się ze światem swoimi bardzo intymnymi doświadczeniami.

Katarzyna Ankudowicz o stracie ciąży: "Zrobisz sobie następne" - mówili.

W najnowszym wywiadzie Katarzyna Ankudowicz wyznała, że według niej opieka medyczna nad kobietami, które tracą ciążę wciąż pozostawia w naszym kraju wiele do życzenia.

- Wychodząc z gabinetu dostałam wiadomość, że jest ryzyko sepsy, ale nieduże... Że jest ryzyko krwotoku, ale nieduże... Ta techniczna strona była tak tajemnicza, że nie wiedziałam, co z tym zrobić. Trzeba znaleźć język żeby mówić o tym fachowo, ale delikatnie. Dostałam komunikat od pani doktor, że ciąża może usunąć się samoistnie. Zaleciła, że tak będzie najzdrowiej, ale możemy też umówić się na zabieg do szpitala. Zabrakło mi wyjaśnienia konsekwencji, że np. trzeba się przygotować na tyle i tyle do szpitala, a w domu ciąża będzie usuwać się tyle a tyle. Pani powiedziała też, że "załatwi" mi miejsce w szpitalu. Ale dlaczego załatwi? Dlaczego nie ma miejsca w szpitalu dla takich ludzi?

- powiedziała.

- Poszłam za sugestią lekarki i czekałam, ale okazało się, że usunięcie ciąży nie następowało. (...) To było ciężkie, bo "to coś" umarło. Jest tam tkanka, która jest jakimś zagrożeniem. Jechałam 5-6 godzin autem do Nowego Targu, tam grałam, wsiadam w auto z powrotem i co, jeśli coś zacznie się dziać? Wszyscy poczekają na mnie na stacji benzynowej? Później kolejne nagrania. Byłam w jasnym garniturze, a przede mną publiczność. Bałam się, że cała zaleję się krwią. Ogarnęła mnie bezradność

- zdradziła także.

Finalnie, gdy doszło do usunięcia ciąży, aktorka była w domu i mogła liczyć na wsparcie swojego męża. W wywiadzie przyznała jednak, że i ją dotknęły komentarze w stylu "zrobisz sobie następne", więc tym bardziej solidaryzuje się z kobietami, które mierzą się z tym ciężkim doświadczeniem nawet kilkukrotnie.

***

Zobacz również:

Niezwykła szwedzka tradycja. Specjalny śpiew… dla pasterzy bydłaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas