Maja Bohosiewicz narzeka na konieczność oznaczania postów

Maja Bohosiewicz jest niezadowolona z tego, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wziął pod lupę posty sponsorowane, które celebryci publikują w ramach współpracy z różnymi markami. UOKiK pilnuje, by reklamy, były rzetelnie oznaczane. To nie podoba się Bohosiewicz, która martwi się o swoje zasięgi.

Maja Bohosiewicz nie ma zamiaru oznaczać postów sponsorowanych.  Czy mówi poważnie?
Maja Bohosiewicz nie ma zamiaru oznaczać postów sponsorowanych. Czy mówi poważnie? Piotr AndrzejczakMWMedia

Maja Bohosiewicz nie chce oznaczać postów sponsorowanych

Maja Bohosiewicz jest bardzo aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Na Instagrmie celebrytkę śledzi ponad 470 tys. użytkowników. Takie zasięgi sprawiają, że firmy chętnie nawiązują z influencerką współpracę.

W ostatnim czasie UOKiK zapowiedział jednak, że zamierza przyglądnąć się bliżej postom sponsorowanym, które często udostępniają celebryci. To spowodowało wzburzenie Bohosiewicz.

Maja Bohosiewicz tłumaczy swoje oburzenie. Internauci w szoku

Maja Bohosiewicz zamieściła na InstaStory film, w którym tłumaczy swoje niezadowolenie z tego, jak dokładnie oznaczane mają być posty sponsorowane. Celebrytka tłumaczy, że dodawanie znaczników i hashtagów utrudnia jej pracę. Przez takie działania zasięg postów znacznie spada.

Jak wiadomo, od tego, do jak szerokiej społeczności dotrze post sponsorowany, zależy zadowolenie marek, z którymi współpracują celebryci.

Teraz jest tak, że jak człowiek oznaczy te zdjęcia sponsorowane w taki sposób, jak powinien, czyli i ten post sponsorowany i te hasztagi, które mają być, to po prostu Instagram tak tnie te zasięgi... Eh, beznadzieja. Nie będę tego oznaczała.

Niektórzy internauci są zdania, że aktorka na filmiku nie mówi poważnie o ewentualnym braku oznaczeń. Wyczuwają sarkazm w wypowiedzi aktorki.

Film Mai Bohosiewicz został jednak również udostępniony na profilu Vogule Poland. Obserwatorzy konta w komentarzach nie mają litości. Wiele osób nie podoba się podejście Bohosiewicz. Internauci są oburzeni i nie kryją tego w swoich wypowiedziach.

Teraz jest tak, że jak się ma umowę o pracę to skarbówka i ZUS tak tnie moją wypłatę... Nie będę tego opłacała, bez sensu.
Od zawsze cięte były zasięgi oznaczane jako współpraca, ale ci, którzy pierwszy raz zostali zmuszeni do takiego właśnie oznaczania, są zdziwieni. To tak, jakby ktoś sprzedawał towary bez wystawiania paragonów czy faktur, a po wprowadzeniu kasy fiskalnej burzył się o zapłatę należnego podatku.

***

Przeczytaj również: 

Zobacz również:  

"Family Food Fight. Kulinarne historie Piotra Gąsowskiego": Rodzina BazarnikówPOLSAT GO
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas