Od dziecka wiedziała, że umrze młodo. Poezja dała jej nadzieję
Nazywano ją "polską Audrey Hepburn", "fenomenem erotyzmu", "polską Safoną". Poetką została trochę przez przypadek, a los nie szczędził jej cierpienia i bólu. Kochała, pisała i bardzo chciała żyć, ale od dziecka wiedziała, że nie może liczyć na happy end.
Halina Poświatowska, z domu Myga urodziła się 9 maja 1935 roku w Częstochowie, w rzemieślniczej rodzinie. Ksiądz, zamiast imienia Halina, wpisał imię Helena, ponieważ to pierwsze nie figurowało w rejestrze świętych. Poetka dokonała formalnej zmiany imienia dopiero w 1961 roku.
Halina uczyła się w gimnazjum „Nauka i Praca”, a po jego zamknięciu w żeńskim I Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego. W późniejszych latach wielokrotnie przyznawała, że największy wpływ na jej dalsze życie miała niemiecka okupacja i moment wkroczenia armii czerwonej do miasta. 15 i 16 stycznia 1945 roku Halina wraz z rodziną ukrywała się w piwnicy - długie godziny spędzone w zimnym, wilgotnym pomieszczeniu sprawiły, że zachorowała na anginę, która finalnie doprowadziła do ciężkich powikłań.
Halinę zaatakowały bakterie paciorkowca, powodując poważne zapalenie stawów, później zapalenie wsierdzia, a w konsekwencji wyjątkowo groźną wadę serca - niedomykalność zastawki mitralnej.
Szpitale w Warszawie, Krakowie, Poznaniu. Niezliczona ilość szpitali. Półtora roku tak ciężkiej choroby, że trzeba było Haśkę wynosić do ogródka na hamak lub leżak, bo nie mogła chodzić.
Halina Poświatowska - żona. To nie mogło się udać
Życie Haliny toczyło się w szpitalach i sanatoriach. W jednym z nich, w Kudowie-Zdroju poznała swojego przyszłego męża, Adolfa Ryszarda Poświatowskiego, co ciekawe, również ciężko chorego na serce. Adolf był malarzem i studentem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Halina od razu wpadła mu w oko, więc zaproponował jej rolę w swoim dyplomowym filmie. Nagłe zainteresowanie mężczyzny nikogo nie dziwiło - Poświatowska była piękną kobietą, trochę podobną do Audrey Hepburn, emanowała kobiecością, a ci, którzy mieli okazję ją poznać, przyznawali, że żadne zdjęcia nie były w stanie oddać jej urody i "blasku".
Para pobrała się 30 kwietnia 1954 roku w Częstochowie ku przerażeniu rodziny i lekarzy. "Ciężko chora na serce dziewczyna miała się związać z równie chorym mężczyzną" - to nie mogło się udać. Faktycznie, małżeństwo trwało tylko dwa lata - Halina została wdową w wieku zaledwie 21 lat.
Ta śmierć dotyczyła mnie bardziej. To ciało tak mi znajome, że nieledwie zdawało się być kawałkiem mojego ciała, miała przysypać teraz ziemia. [...] Odchodził ode mnie, zostawiając mnie bardziej samotną niż wtedy, kiedy go nie było jeszcze. Nie umiałam się z tym pogodzić.
Choć przez lata sądzono, że miłość Haliny do męża była ogromna, to czytając jej korespondencję z aktorem Janem Niwińskim można odnieść wrażenie, że krótkie małżeństwo zdążyło jednak rozczarować poetkę, a mąż nie spełnił jej oczekiwań, również tych erotycznych.
Po śmierci męża stan Haliny pogorszył się. Bała się śmierci i bardzo chciała żyć, ale miała świadomość, że lekarze nigdy nie będą mieć dla niej dobrych wieści. Jeden z nich, krakowski profesor Julian Aleksandrowicz zauważył na jej nocnym stoliku tomik wierszy Wisławy Szymborskiej i postanowił zainteresować ją poezją. Przyprowadził więc samą Wisławę, która szybko polubiła Halinę.
W kilka miesięcy później pani Wisława wykreowała Haśkę na poetkę.
Halina pokochała poezję, która stała się dla niej prawdziwą pasją i ucieczką od bólu oraz smutnej codzienności. W Aleksandrowiczu znalazła natomiast oddanego przyjaciela na lata.
Halina Poświatowska - poetka. Do podania na studia załączyła tomik wierszy
Halina Poświatowska zadebiutowała w 1956 roku, publikując w "Gazecie Częstochowskiej". Jej pierwszy zbiór poezji "Hymn bałwochwalczy" ukazał się dwa lata później i zebrał bardzo przychylne opinie krytyków i poetów. Wielu nazwało go wręcz sensacją.
Nie waha się pisać o cielesnej istocie miłości, nie lęka się tematu ciała.
Głównymi motywami twórczości Poświatowskiej były miłość i śmierć. Poetka od dziecka wiedziała, że nie ma zbyt wiele czasu i wiersze były jej sprzeciwem wobec bezlitosnego losu. Sporo pisała o kobiecości, zarówno swojej jak i innych kobiet, pochylała się nad kobietami-bohaterkami.
Gdy stan Haliny mocno się pogorszył, profesor Aleksandrowicz, wiedząc o tym, że polscy lekarze nie są już w stanie jej pomóc, rozpoczął starania o operację za granicą.
Problem stanowiły pieniądze. Zabieg wprawdzie miała sfinansować jedna ze stacji telewizyjnych w zamian za prawa do transmisji na żywo, jednak koszt podróży i pobytu w USA przekraczał możliwości finansowe rodziny poetki.
Środki zebrała więc... polonia amerykańska i w sierpniu 1958 roku Halina popłynęła na pokładzie "Batorego" do Stanów. W listopadzie przeprowadzono trudną operację na otwartym sercu. Zabieg zakończył się sukcesem, a poetka otrzymała od losu dodatkowe dziewięć lat życia.
Po operacji Halina Poświatowska nie wróciła do kraju, ale złożyła wniosek o pełne stypendium w prestiżowym college’u dla bogatych dziewcząt, Smith College, w Berkshires w Northampton. Do podania załączyła egzemplarz swojego "Hymnu". Poświatowskiej przyznano stypendium, choć miała problemy ze znajomością języka angielskiego i zmuszona była uczyć się nawet po kilkanaście godzin na dobę. Po trzech latach, o rok szybciej niż przewidywał to tamtejszy tok studiów, otrzymała dyplom i zaproponowano jej dalszą pracę nad doktoratem w Katedrze Filozofii Stanford University w San Francisco. Poświatowska nie skorzystała jednak z tej propozycji, mocno tęskniła za Polską, we znaki dała się jej również trudna relacja z wykładowcą i poetą Josephem Margolisem. Znacznie starszy od niej mężczyzna był żonaty i mógł jej zaproponować tylko wakacyjny romans. Choć coraz lepiej czuła się w Stanach i zdążyła pokochać już Nowy Jork, to z ulgą wróciła do kraju.
Halina Poświatowska - łamaczka męskich serc
Po powrocie do Polski Halina Poświatowska zamieszkała w Krakowie i zdała na IV rok studiów filozoficznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wprowadziła się też do Domu Literatów przy ulicy Krupniczej. W 1963 roku obroniła magisterium, w tym samym roku ukazał się też tom "Dzień dzisiejszy". Poetka otrzymała asystenturę w Zakładzie Filozofii Nauk Przyrodniczych i rozpoczęła pracę nad doktoratem. Jednocześnie prowadziła bogate życie towarzyskie, spędzając sen z oczu żonom krakowskich amantów.
Halina Poświatowska była piękną kobietą i chętnie to podkreślała.
Robiła delikatny makijaż, lakierowała paznokcie u rąk i stóp. Kosmetyki przysyłała jej z USA Caroline Karpinski (przyjaciółka), były to produkty uznanych firm, za które czasami płaciła horrendalne cło.
Nawet przebywając w szpitalu odwiedzała miejscowego fryzjera (chętnie eksperymentowała z uczesaniem) i nie zapominała o makijażu. Dbała również o garderobę - prawdziwe dżinsy i elegancką bieliznę również sprowadzała ze Stanów. Jej największą miłością były jednak buty. Na nie potrafiła wydać ostatnie pieniądze.
W 1965 roku stan zdrowia poetki znacznie się pogorszył. Czuła się coraz gorzej, puchły jej nogi, pojawiły się również problemy finansowe. Z pomocą pospieszył oczywiście profesor Aleksandrowicz, ale także Szymborska i były promotor, profesor Roman Ingarden. Poświatowska bardzo chciała żyć, tym bardziej, że znów była zakochana...
Halina Poświatowska - kobieta zakochana
Halina Poświatowska poznała aktora, Jana Adamskiego w Krakowie. Był mężem poetki Anny Świrszczyńskiej i ojcem dorastającej córki. To nie było jednak szczęśliwe małżeństwo, prawdopodobnie przez wzgląd na dużą różnicę wieku między małżonkami - Anna była starsza od aktora o czternaście lat. W 1966 roku Halina i Jan spędzili ze sobą trochę czasu w Dalmacji - prawdopodobnie wtedy Adamski podjął decyzję o rozwodzie.
Halina dojrzała już do ponownego małżeństwa i myślała już o stabilizacji u boku jednego mężczyzny. I raczej nie miała wyrzutów sumienia z powodu związku z żonatym mężczyzną.
Halina wyjechała na stypendium do Paryża skąd pisała do ukochanego przepełnione tęsknotą listy. Marzyła o wspólnym życiu w Rzeszowie, ciesząc się, że nie jest już sama, że wreszcie ma dom.
20 września 1967 roku poetka została przyjęta do warszawskiego Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, a dwa tygodnie później przeszła kolejną, poważną operację serca. Tym razem jednak cudu nie było. 11 października zmarła w wyniku powikłań zakrzepowo-zatorowych. Miała 32 lata.
Adamski nie był przy niej w chwili śmierci. Przebywał w Rzeszowie, rano miał przyjechać do Warszawy. Wieczorem, przed wyjazdem, usiłował kupić dla niej orzechy laskowe, o które go prosiła. Nie mógł jednak nigdzie ich dostać, okazały się już zresztą niepotrzebne.
Grób Haliny Poświatowskiej i jej męża znajduje się na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie. 9 maja 2007 roku w jej rodzinnym domu w Częstochowie przy ul. Jasnogórskiej 23 otwarto Dom Poezji - Muzeum Haliny Poświatowskiej, gdzie zgromadzono m.in. rodzinne pamiątki. W Częstochowie, w Szkole Podstawowej nr 8 znajduje się izba pamięci poetki z jej pomnikiem wykonanym w naturalnych rozmiarach z żywicy przez częstochowskiego rzeźbiarza Szymona Wypycha. W roku 2007 odsłonięto w Częstochowie Ławeczkę Haliny Poświatowskiej.
W 1968 roku, już pośmiertnie ukazało się "Jeszcze jedno wspomnienie" - tomik, zawierający wiersze nieprzeznaczone do druku, pozbawione tytułów, niedokończone.
Zobacz również: