Weronika Rosati zaliczyła niemałą wpadkę. Ten szczegół mocno dodał jej lat
Premiera filmu „Brigitte Bardot cudowna” przyciągnęła tłumy gwiazd. Wśród nich nie zabrakło Weroniki Rosati, która zaliczyła niemałą wpadkę. Wszyscy patrzyli na jej twarz. W sieci aż zawrzało.

Weronika Rosati na premierze filmu "Brigitte Bardot cudowna"
Zobacz również:
- Brad Pitt przerywa milczenie na temat zakończenia małżeństwa Angeliny Jolie. Milczał wiele lat
- Kim Kardashian skończyła studia. Mało kto się tego spodziewał
- Połączenie, którego nigdy nie mamy dość. Kochają je paryżanki, lansuje Małgorzata Kożuchowska
- Elegancka Bella Hadid w Londynie. Sukienka od razu zwraca uwagę
18 października w Warszawie odbyła się premiera filmu Lecha Majewskiego "Brigitte Badot cudowna". W rolę tytułowej postaci wcieliła się Joanna Opozda, a obok niej na ekranie pojawiły się miedzy innymi Magdalena Różczka czy Weronika Rosati.
Ta ostatnia nie kryła swojej radości z roli, jaką otrzymała w ekranizacji. Gwiazda wcieliła się bowiem w swoją ulubioną aktorkę oraz największą inspirację - Elizabeth Taylor. Weronika Rosati nie ukrywała, iż podobna rola była spełnieniem jej marzeń. Dlatego też aktorki nie mogło zabraknąć na premierze.
Gwiazda zachwyciła na czerwonym dywanie swoją kreacją. Uwagę zwracał jednak jej makijaż. W tym przypadku aktorka zaliczyła niemałą wpadkę.
Weronika Rosati w mocnym makijażu. Dodał jej kilkunastu lat
Weronika Rosati pojawiła się na premierze filmu w długiej, białej kreacji z rozcięciem, w której prezentowała się niemal anielsko. Stylizację uzupełniła złotą biżuterią, małą, połyskującą torebką oraz sandałkami na obcasie.
Całość zrujnował jednak zupełnie niedopasowany makijaż. Czarne kreski nie tylko pomniejszyły oczy aktorki, ale dodatkowo zwróciły uwagę na wszelkie niedoskonałości. Optycznie dodały gwieździe co najmniej kilku lat.
Podobnego zdania są internauci. W komentarzach wskazują, że w nieudanym makijażu aktorka wygląda na przynajmniej 55 lat.



Zobacz również: Ewa Wachowicz: Był czas, gdy tytuł miss mi przeszkadzał. Musiałam walczyć ze stereotypem