Obiad rodem z PRL-u. Jedni uwielbiali, inni nienawidzili
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Sycąca, nieskomplikowana, a do tego jakże szybka w przygotowaniu. Wystarczy kilka chwil pracy, aby już wkrótce zajadać się potrawą rodem z PRL-u. Jednak podczas gdy jednym ślinka cieknie na samą myśl, inni wprost nazywają to danie „koszmarem przedszkola”. Jak się okazuje, „koszmarem” może okazać się również w kontekście naszego zdrowia.
Spis treści:
Danie wprost z PRL-u. Jedni uwielbiają, inni nienawidzą
Na szkolnych stołówkach przed laty wiodła prawdziwy prym. Obok zupy owocowej czy rozmoczonej w mleku bułce była jedną z tych potraw, na którą przedszkolaki patrzyły ze łzami zawodu w oczach. Talerz, wypełniony po brzegi ugotowanym makaronem, posypanym białym serem i cukrem niejedną osobę do dziś przyprawia o mdłości.
Kiedy wspomnienie podobnego dania pojawiło się w sieci, internauci niemal natychmiast powrócili pamięcią do lat dzieciństwa. Jak się okazuje, jedni tęsknią za podobnym połączeniem smakowym, wprost przyznając, że kojarzy im się z latami spędzonymi w towarzystwie dziadków. Inni zaś na sam widok reagują nagłym przypływem obrzydzenia.
Wspomnienie, które budzi sentyment. "U mnie babcia..."
"W 15 min. cofnęłam się o 35 lat. Makaron z białym sereczkiem i cukrem - ostatni raz jadłam chyba w przedszkolu. Jakie to dobre" - napisała jedna z internautek. I tak się zaczęło.
Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. "A u mnie jeszcze makiem babcia posypywała...", "Jeszcze trochę masełka i cynamonu...", "To było moje ulubione danie w przedszkolu, jeszcze trochę roztopionego masełka do polania", "Zapomniałaś o bułce tartej na masełku" - piszą.
"Zupą owocową odbija mi się do dzisiaj... Ale makaronik, nigdy mi się nie przejadł" - wspominają inni.
Makaron z serem i cukrem w pamięci niektórych zapisał się jednak w wyjątkowo ciemnych barwach. "Nienawidzę! Trauma z przedszkola. Sam widok i już mi źle", "To koszmar przedszkola, upiór makaronowy na słodko" - piszą.
Słodki QUIZ: Jak dobrze pamiętasz słodycze z PRL-u?
Zobacz również: Mama podawała je zamiast makaronu. Grysikowe kluski do rosołu
Kultowy obiad rodem z PRL-u. Takie połączenie może odbić się na zdrowiu
Makaron z białym serem w PRL-u miał jednak również nieco inną, bardziej wytrawną wersję. Podawano go też w towarzystwie boczku i cebulki lub kapusty kiszonej. Przygotowanie sycącego posiłku wymagało więc zaledwie trzech produktów: makaronu, pełnotłustego twarogu i skwarków z boczku, a także wyjątkowo niskich nakładów czasowych.
Podobny przysmak, za smakiem którego wzdychają niejedni, dorastający w okresie PRL-u Polacy, może okazać się jednak prawdziwym wyzwaniem dla naszego układu trawiennego. Trawienie białek i węglowodanów przebiega bowiem w różnym rytmie, a kiedy te zostaną połączone ze sobą na talerzu, wówczas układ trawienny zmuszony zostanie do jeszcze większego wysiłku.
W praktyce oznacza to, że proces trawienia będzie przebiegał znacznie dłużej, a my, w efekcie, możemy czuć się nieco bardziej ociężali. Warto więc powrócić wspomnieniami, ale nie serwować tego dania zbyt często.