25 stopni w środku zimy? Do tych krajów dotrzesz w kilka godzin
Zimowa aura zadomowiła się w Polsce na dobre i potrwa jeszcze jakiś czas. Ulewne deszcze i plucha na przemian z mrozami i opadami śniegu sprawiają, że niektórzy myślą o ucieczce w ciepłe kraje, chociażby na chwilę. Są takie miejsca, gdzie lato trwa cały rok, do których dolecimy w zaledwie kilka godzin.
Spis treści:
Najcieplejsze kierunki na wakacje zimą
Choć czasem trudno w to uwierzyć, są takie krainy na naszej planecie, w których wakacyjna pogoda utrzymuje się praktycznie przez 12 miesięcy w roku. W pierwszej chwili każdy oczywiście pomyśli o egzotycznych wyspach i państwach takich jak:
- Indonezja ze słynnym Bali,
- Tanzania z modnym Zanzibarem
- ostatni hit zimowych wypadów, czyli Dominikana
Podczas gdy w Polsce termometry nie wskazują więcej niż pięć stopni na plusie (choć ostatnio się to zmienia), a zazwyczaj słupek schodzi poniżej zera, tam jest nawet o... 30 stopni cieplej. Jeżeli ktoś chce zafundować sobie naprawdę upalne wakacje w styczniu czy lutym, to kierunki to są właśnie dla niego.
Należy jednak pamiętać o kilku rzeczach, jeżeli rzeczywiście zdecydujemy się na wyprawę w tropiki. Po pierwsze zima w niektórych z tych miejsc, jak chociażby Bali, to pora deszczowa. Turystom z Europy nie przeszkadza, a nawet na rękę jest fakt, że temperatura spada wtedy o kilka stopni. Inną sprawą są obfite opady, które mogą zepsuć każdy urlop, nawet ten w raju.
Ponadto wyprawa w tropiki wiąże się z dużym wydatkiem. Sam lot to koszt przynajmniej kilku tysięcy złotych. Hotele w tych miejscach nastawione są raczej na klientów majętnych, toteż nie spodziewajmy się niskich cen noclegów. Tak samo wszelkie atrakcje potrafią sporo kosztować.
Nie bez znaczenia jest również czas, który należy poświęcić na taki wypad. Podróż w najcieplejsze zakątki globu trwa kilkanaście godzin, a jeśli wybierzemy lot z przesiadką, konieczny może być nawet nocleg po drodze, co dodatkowo wydłuża czas dostania się na miejsce i powrotu. Co więcej, wakacje w egzotycznych krajach to nie wyskok na kilka dni. Aby dostosować się do zmiany czasu i wykorzystać wakacje w pełni, wyjazd musi trwać co najmniej tydzień, o ile nie dłużej.
Krótkie loty w ciepłe kraje
Dla tych, którzy nie lubią upałów, długich lotów, mają mniej czasu i ograniczony budżet, mamy dobrą wiadomość. Są miejsca, w których lato trwa cały rok, a do których można dostać się o wiele szybciej lotami rejsowymi. Choć niektóre z nich kojarzą się głównie z kurortami tętniącymi życiem w miesiącach letnich, coraz więcej turystów odwiedza je właśnie zimą. Słońca w styczniu czy lutym nie brakuje, noclegi i przeloty są o wiele tańsze niż latem, a przede wszystkim nigdzie nie ma tłumów wczasowiczów.
Egipt w zimie
Jeden z najpopularniejszych wśród Polaków kierunek wakacyjny tak naprawdę czeka na turystów cały rok. Kair, Marsa Alam, Szarm el-Szejk, Hurghada - wszystkie miasta i miejscowości, które znamy jako typowe kierunki na wczasy all inclusive, są w zasięgu ręki również w styczniu i lutym.
Wszędzie też dostaniemy się bezpośrednim połączeniem z Warszawy. Dodatkowo do Szarm el-Szejk polecimy z Katowic, do Hurghady z Katowic i Gdańska, a do Marsa Alam z Wrocławia. Lot do Egiptu z Polski trwa około cztery godziny, czyli niewiele dłużej niż przejazd samochodem z Krakowa do stolicy Polski.
A co z pogodą? Ta rozpieszcza nawet zimą. O ile w Kairze w miesiącach zimowej może być odrobinę chłodniej, co na egipskie warunki oznacza 22-23 stopnie, słońce, bezchmurne niebo, o tyle w Hurghadzie czy Szarm el-Szejk termometry wskazują wtedy nawet powyżej 25.
Maroko w zimie
Maroko może nie należy do ścisłej czołówki, jeśli chodzi o typowe, wakacyjne kierunki lubiane przez Polaków i nie obfituje w kurorty. Ma jednak więcej do zaoferowania, jeśli chodzi o kulturę i zwiedzanie.
Bezpośrednio z Polski dolecimy do Agadiru i Marrakeszu, wylatując z Krakowa lub Warszawy. Na te dwa miasta warto też przede wszystkim zwrócić uwagę ze względu na pogodę. Zimą w nadmorskim Agadirze temperatury dochodzą do 25 stopni. W położonym głębiej w stronę lądu Marrakeszu maksimum w ciągu dnia jest około 22, 23 stopnie.
Im dalej na północ, tym chłodniej, ale także ciekawiej. To propozycja dla tych, którzy odkrywanie i poznawanie innych krain cenią wyżej niż wylegiwanie się na plaży lub przy hotelowym basenie. W Casablance czy Rabacie termometry zimą wskazują niecałe 20 stopni, a w oddalonym od wybrzeża Fezie około 15.
Przeczytaj więcej: Słoneczne ferie last minute: Malta, południowa wyspa klifów
Izrael w zimie
Władze Izraela aktywnie wspierają turystykę i promują kraj jako destynację, szczególnie zimą, kiedy lokalne biznesy potrzebują przyjezdnych. Dzięki temu do Tel Awiwu i najpopularniejszego kurortu nad Morzem Czerwonym, czyli Ejlatu, polecimy za niecałe 150 złotych w jedną stronę. Dla porównania to taniej niż bilet na Pendolino z Krakowa do Warszawy.
Do obu miast dolecimy z Krakowa, do Tel Awiwu można dostać się bezpośrednio także z Katowic. Lot do Izraela z Polski trwa niecałe cztery godziny.
Aura panująca w kraju z pustynią Negew to pogoda, której u nas zaznamy jedynie późną wiosną i latem. Temperatury powyżej 20 stopni i słońce są niemal gwarantowane. To w przypadku wspomnianych Tel Awiwu i Ejlatu. W położonej zdecydowanie wyżej nad poziomem morza Jerozolimie jest nieco chłodniej. Zima to także czas, kiedy kraj od czasu do czasu nawiedzają ulewne deszcze.
Czytaj też: Ejlat. Zimowa ucieczka w stronę słońca
Jordania w zimie
Od jakiegoś czasu, również dzięki działaniom tamtejszego rządu, możemy skorzystać z niezwykle tanich lotów do graniczącej z Izraelem Jordanii. Ten, kto upoluje okazję, może polecieć za niewiele ponad 100 złotych w obie strony! Niestety, wjeżdżając do Jordanii będziemy potrzebowali wizy.
Opłaty za nią można uniknąć. Pierwszym sposobem jest lądowanie na lotnisku w Akabie, tam wiza nie jest wymagana. W przypadku lotu do Ammanu, sprawa się komplikuje. Teoretycznie aby opuścić lotnisku w Ammanie, musimy posiadać wizę nabytą przed przylotem lub na lotnisku. "Zwykła" jej wersja kosztuje 40 dinarów, czyli niecałe 250 złotych i jest dostępna na miejscu. Wersja z Jordan Pass, uprawniającym do wejścia do ponad 40 obiektów, w tym słynnej Petry, musi zostać nabyta przed przylotem i kosztuje więcej - ceny zależy od tego, czy wybierzemy jedno-, dwu, czy trzydniową wizę (odpowiednio 70, 75, 80 dinarów).
Niektórzy podróżnicy informują jednak, że jeżeli zadeklarujemy na lotnisku w Ammanie, iż udajemy się prosto do Akaby i rzeczywiście pojawimy się w tamtejszym biurze ASEZA (Aqaba Special Economic Zone Authority) w ciągu 48 godzin, otrzymamy podstawową wizę za darmo. Nie jest to oficjalna informacja i znajdziemy ją jedynie w relacjach turystów, którym rzeczywiście udało się taki zabieg przeprowadzić. Należy liczyć się z tym, że służby w Ammanie poproszą nas o wykupienie wizy bez względu na deklarację przejazdu do Akaby. W tym celu zaleca się zabranie gotówki!
Do Ammanu dolecimy z Polski w zaledwie trzy godziny. W stolicy kraju zimą pogoda przypomina tę, która panuje u nas w kwietniu czy początkiem maja. Ale jeśli udamy się na południowy kraniec Jordanii, do nadmorskiej Akaby, możemy liczyć na wakacyjną aurę z upalnymi jak na zimowy czas temperaturami powyżej 25, 26 stopni w cieniu.