Arabscy turyści w Zakopanem. „Kupują wszystko, co ma napis handmade”

- Tu jest tak zielono, pięknie i nie za gorąco! – zachwyca się Mihra z Dubaju, którą spotykam w Zakopanem. Na wakacje przyjechała z całą, liczną rodziną. - Jestem z pięcioma kuzynkami i rodzicami. Zakopane odwiedzamy już drugi raz, bo bardzo nam się tutaj podoba. – dodaje Mihra. Widok muzułmańskich rodzin pod Giewontem, kiedyś szokował, dziś już nie robi wrażenia. Turyści z Bliskiego Wschodu coraz bardziej wtapiają się w krajobraz Zakopanego.

Arabskich turystów "paragony grozy" nie odstraszają
Arabskich turystów "paragony grozy" nie odstraszająMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

Mihrę i jej kuzynki spotykam na ulicy prowadzącej pod Wielką Krokiew. Sześć roześmianych nastolatek, w hidżabach, długich sukniach, to widok, który wciąż budzi ciekawość, ale już nie sensację. Na turystach w Zakopanem już raczej wrażenia nie robi. - Polacy są mili, czujemy się tutaj dobrze, jesteśmy akceptowani. Uwielbiamy wasz klimat, przyrodę. Nie chodzimy na wycieczki w góry, ale je podziwiamy spacerując po mieście - opowiadają mi Mihra i jej kuzynki.

„Fajka pokoju”: Dieta bezglutenowa. Kiedy może zaszkodzić?Polsat Cafe

Disneyland w Zakopanem

- Zakopane to dla nich park rozrywki, taki Disneyland, w dodatku za półdarmo - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, odpowiadając na pytanie, jak to się stało, że turyści z Bliskiego Wschodu tak polubili podtatrzańskie miasto. - Kolorowe, góralskie stroje, dorożki, regionalne wyroby, to wszystko jest dla nich atrakcyjne. - dodaje Karol Wagner.

Turyści z Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ponad wszystko cenią luksus i wygodę. Grube portfele pozwalają im na wynajem drogich miejsc noclegowych. Preferują ekskluzywne hotele, domy z basenami, jacuzzi. Za te luksusy płacą niską, jak na ich portfele, cenę. Zakopane pod względem finansowym jest dla nich bardzo atrakcyjne.

- W zeszłym roku gościłem u siebie szejka z Kataru - opowiada przedsiębiorca z Kościeliska.  - Mam na posesji cztery domki. Mężczyzna wynajął je wszystkie, jeden dla siebie, pozostałe trzy dla każdej z żon, aby czuły się swobodnie.

Luksus w niskiej cenie

"Pięknie i nie za gorąco" - tak zdaniem arabskich turystów jest w Tatrach
"Pięknie i nie za gorąco" - tak zdaniem arabskich turystów jest w TatrachKatarzyna Piątkowska123RF/PICSEL

Turyści z krajów arabskich przyjeżdżają do Zakopanego całymi rodzinami, z reguły na dwutygodniowe pobyty. Są dla górali atrakcyjnymi klientami, choć nie łatwymi. Oczekują wysokiego standardu a ich obsługa wymaga więcej zaangażowania. Odmienna kultura i obyczaje bywają dla mieszkańców Podhala kłopotliwe. W ubiegłych latach media rozpisywały się o rytualnym uboju, którego mieli dokonać arabscy turyści w wynajmowanym domu.

Jak opowiada mi Agnieszka, która prowadzi firmę sprzątającą w Zakopanem, o ścianach całych we krwi krążą legendy. - Sprzątanie po gościach z Bliskiego Wschodu bywa problematyczne. Ostatnio miałam sytuację, że zalana była cała łazienka, bo goście wyciągali słuchawkę prysznicową poza kabinę. To zupełnie inna kultura i to widać. Zdarza się, że po wizycie arabskich turystów trzeba malować ściany, reperować sprzęty - opowiada Agnieszka. Jednak, jak dodaje, nigdy nie ma problemu ze zwrotem kosztów za naprawy. Dla bogatych turystów nie stanowi to problemu i zawsze płacą za ewentualne zniszczenia.

Wszystko wskazuje na to, że górale i arabscy goście, mimo różnic kulturowych, wypracowali odpowiednie kompromisy. Gra jest warta świeczki, bo bogaci klienci zostawiają sporo dutków pod Giewontem.

Miód i handmade

Popularnością wśród arabskich turystów cieszą się ręcznie wykonane pamiątki / Katarzyna Piątkowska
Popularnością wśród arabskich turystów cieszą się ręcznie wykonane pamiątki / Katarzyna PiątkowskaMarcin SzkodzińskiAgencja FORUM

- Kupują wszystko, co ma napis "handmade" - mówi Arek, który prowadzi na Krupówkach sklep z pamiątkami.  - Wybierają towary luksusowe, te tandetne raczej omijają. Oszaleli na punkcie naszych miodów. Kupują je całymi kartonami, rachunek na 500-600 złotych to standard. Wydają dużo pieniędzy, nie targują się, są mili i uprzejmi - dodaje.

Zakupy na Krupówkach to jedna z najatrakcyjniejszych form spędzania czasu dla arabskich turystów. Krupówkowe ceny nie zwalają ich z nóg jak niektórych, polskich turystów. "Paragony grozy" nie robią na nich wrażenia. Zakupy, spacery, biesiadowanie w restauracjach to ich główna rozrywka. Na tatrzańskich szlakach raczej ich nie spotkamy, co najwyżej tych, co wjechali kolejką na Kasprowy Wierch czy wagonikiem na Gubałówkę.

Nie przepadają za wysiłkiem fizycznym, a gdyby mieli wybrać się na górską wycieczkę oczekiwaliby zapewne iście królewskiej oprawy, z wszelkimi wygodami i luksusami. Nigdzie im się nie spieszy, na wszystko mają czas i tego samego oczekują od innych. - Przyznam szczerze, że nie przepadam za wożeniem turystów z Bliskiego Wschodu - mówi kierowca jednego z tatrzańskich biur podróży. - Zawsze trzeba na nich czekać, spóźniają się i robią bałagan w samochodzie. Chcą być traktowani po królewsku. Jak jadę z nimi na wycieczkę to już wiem, że nie skończę o normalnej porze, tylko dużo później. - dodaje kierowca.

Boom na Zakopane wśród mieszkańców Bliskiego Wschodu trwa od kilku sezonów. Początkowo przyjeżdżali tu na wycieczki jednodniowe, podczas pobytu w Krakowie. Teraz pod Tatrami zostają na dłużej. Z sezonu na sezon turystów z Kataru, Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest coraz więcej.

- W tym roku przyjechali wcześniej i zmieniło się portfolio turysty - tłumaczy Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Baliśmy się, że po pandemii turyści z Półwyspu Arabskiego do nas nie wrócą. Tak się całe szczęście nie stało. Marketing szeptany sprawił, że jest ich coraz więcej a co najważniejsze, zaczęli przyjeżdżać młodsi i mniej zamożni. Wynajmują już nie tylko drogie, ekskluzywne hotele w Zakopanem, ale i pensjonaty w ościennych miejscowościach, takich jak np. Kościelisko. To dobra informacja dla branży turystycznej. - dodaje Karol Wagner.

Lokalne restauracje nie oferują specjalnego menu dla turystów z Bliskiego Wschodu. - Uwielbiają makarony, dlatego chętnie wybierają restauracje włoskie, których mamy kilka w Zakopanem - tłumaczy Karol Wagner.

Na Krupówkach można ich spotkać w pizzeriach czy fast foodach. Wieczorami w restauracjach biesiadują sami mężczyźni, kobiety zostają w hotelach, z dziećmi.

W zeszłym roku Zakopane odwiedziła ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Spotkała się między innymi z burmistrzem miasta. Rozmawiali między innymi o promocji Zakopanego w Emiratach. - To były przyjacielskie rozmowy, Pani ambasador bardzo podoba się nasz region i chce go promować u siebie. - opowiada Agata Mikler z Urzędu Miasta w Zakopanem.  - Liczymy, że dzięki takim działaniom do naszego miasta będzie przyjeżdżać jeszcze więcej turystów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas