Nazywany dolnośląskim Wawelem. Przez lata był zamknięty na cztery spusty

Katarzyna Adamczak

Opracowanie Katarzyna Adamczak

Ciechanowice to niewielka wieś w województwie dolnośląskim w Sudetach Zachodnich. Osada liczy niespełna tysiąc mieszkańców, ale może pochwalić się pałacem, który bywa nazywany dolnośląskim Wawelem. Z zewnątrz budowla w niczym nie przypomina krakowskiego zamku, ale to jej wnętrza sprawiają, że jest porównywana do siedziby królów Polski.

Pałac w Ciechanowicach/ Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Poland
Pałac w Ciechanowicach/ Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 PolandArtur KubieniecWikimedia

Gdy zdrapali tynk, ich oczom ukazało się cenne znalezisko

Od 2010 roku właścicielem pałacu w Ciechanowicach jest Sudeckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Sp. z o.o. w Jeleniej Górze na czele z Andrzejem Mellerem. Początkowo planowano przeobrażenie zabytkowej budowli w elegancki hotel ze spa i centrum konferencyjnym, jednak plany pokrzyżowało znalezisko, którego dokonano podczas prac remontowych.

Pod grubą warstwą tynku odnaleziono zachwycające polichromie. Pierwszą, jaka ukazała się oczom ekipy remontowej, była scena walki świętego Jerzego ze smokiem. Odtąd smok stał się symbolem i strażnikiem pałacu. Eksperci porównują freski, które przez wieki pozostawały ukryte pod tynkiem, do tych na Zamku Królewskim w Krakowie, dlatego pałac w Ciechanowicach bywa nazywany dolnośląskim Wawelem.

Jedne z najstarszych w Polsce

Malowidła zajmują około 700 metrów i przedstawiają herby właścicieli, sceny z życia, motywy roślinne i zwierzęce. Najstarsze freski pochodzą z 1556 roku. Wiele z polichromii datowanych jest na XVI wiek, ale znalazły się tutaj także malowidła barokowe i klasycystyczne.

W Ciechanowicach podziwiać można jedne z najstarszych niesakralnych polichromii w Polsce. Najcenniejsze, pochodzące z XVI wieku malowidła pokrywają niemal całe ściany pomieszczeń na pierwszym piętrze. Natomiast glify drzwi i okien zdobią późniejsze — barokowe ornamenty. Ogromne wrażenie robi także sufit Sali Rycerskiej, która znajduje się na parterze, jest on pokryty misternymi dekoracjami.

Chcieli zmienić pałac w hotel. Znalezisko pokrzyżowało plany

Odkrycie cenny polichromii pokrzyżowało pierwotne plany właścicieli. Zabytkowe malowidła musiały zostać zabezpieczone i odrestaurowane, co wymagało wiele czasu i niemałych nakładów finansowych. Od 2004 roku pałac był niedostępny dla zwiedzających, co zmieniło się niespełna 20 lat później, gdy w 2023 roku otwarto go dla turystów.

Od średniowiecznego zamku do szkoły

Na stronie Pałacu w Ciechanowicach można przeczytać, że jego początki sięgają czasów średniowiecznych, gdy miał on formę zamku i pełnił funkcje obronne. Pierwsze źródła pisane dotyczące budowli pochodzą z 1568 roku. W tym czasie budynek miał postać renesansowego dworu otoczonego fosą. Na początku XVII wieku nadano mu kształt barokowego pałacu. W 1846 r. ówczesny właściciel majątku — hrabia Fryderyk Bernard von Prittwitz zatrudnił projektantów, którzy stworzyli dla niego siedmiohektarowy zespół parkowo-ogrodowy.

Podczas II wojny światowej zniszczono wiele elementów — szczególnie architektury ogrodowej. Po zakończeniu wojny właścicielem pałacu zostało państwo. Od 1970 roku funkcjonował tu dom dziecka, a następnie budynek stał się siedzibą szkoły aż do 2004 roku. Przez sześć lat pałac niszczał, aż w 2010 roku kupiło go Sudeckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Choć prace renowacyjne rozpoczęły się, to jednak potrzeba było wielu lat, aby doprowadzić budynek do świetności. Dopiero od niedawna pałac dostępny jest dla zwiedzających.

Gratka dla miłośników ogrodów

Wnętrza pałacu to jedna z jego najciekawszych atrakcji, drugą jest liczący siedem hektarów ogród. W XIX wieku teren parku ogrodzony był kamiennym murem wspartym na cokołach — do dziś zachowały się jedynie fragmenty ogrodzenia. Właściciel pałacu w Ciechanowicach postanowił odbudować dawne elementy małej architektury i dodać nowe, toteż w parku można podziwiać między innymi amfiteatr, "wiątynię dumania" - Arkadię, kaplicę modlitewną poświęconą Matce Bożej Brzemiennej.

Miłośnicy ogrodów będą czuli się tutaj jak ryby w wodzie, znajdą tu bowiem aranżacje w stylu angielskim, francuskim i włoskim. Niektóre części parku zachowały się w nienaruszonym stanie, toteż można się tutaj przechadzać pod liczącymi ponad dwieście lat lipami i bukami.

Nietypowe pomysły na wakacje. Ile zapłacimy?Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas