„Nie pamięta nikt?”. Opuszczone cerkwie na Podkarpaciu. Niebawem mogą po nich zostać tylko zdjęcia
Cerkwie — świątynie, które z krajobrazem Podkarpacia są zrośnięte nierozerwalną nicią. Przypominają o tym, że ten rejon Polski od wieków był kulturowym tyglem – ziemie od zarania państwa zamieszkiwały różne grupy etniczne, w tym Bojkowie i Łemkowie. Historia nie oszczędziła wschodniego zakątka Polski. Z niektórymi cerkwiami czas nie obszedł się łaskawie: niszczeją, a niebawem mogą po nich pozostać tylko zdjęcia.
Spis treści:
Podkarpacie od wieków było tyglem kulturowym, który zamieszkiwały różne grupy etniczne, w tym Łemkowie i Bojkowie. Przeplatały się tu ścieżki ludności o odmiennych wyznaniach - prawosławnego, grekokatolickiego i rzymskokatolickiego. To wszystko znalazło też odzwierciedlenie w architekturze regionu. Jednym z charakterystycznych elementów stały się cerkwie.
Zawierucha historii nie oszczędziła tych ziem. Najpierw II wojna światowa i zmiana granic, a później akcja "Wisła", w trakcie której komunistyczne władze rozpoczęły wysiedlenia ludności ukraińskiej, łemkowskiej i bojkowskiej z terenów południowo-wschodniej części kraju. Chodziło o obszary na wschód od Rzeszowa i Lublina, Bieszczad i Beskidu Niskiego.
Celem akcji "Wisła" było zlikwidowanie działających w południowo-wschodniej części Polski oddziałów UPA i deportowanie zamieszkującej te tereny ludności łemkowskiej i ukraińskiej. Część obszarów Beskidu Niskiego, Bieszczad, Roztocza i Pogórza Przemyskiego wyludniła się, a kulturowe dziedzictwo regionów zostało w dużej mierze zniszczone. Temat do dziś budzi wiele dyskusji.
Zobacz również: Raduchów. Opuszczona wieś widmo i "polska Atlantyda"
"Stara cerkiew pod modrzewiem"
Część miejscowości przestała istnieć — miejsca dotychczas tętniące życiem opustoszały. Ludzi przesiedlano na Ziemie Odzyskane, w głąb Polski czy Ukrainy.
Zobacz również:
"Pamiątką" po dawnych mieszkańcach zostały ruiny domostw i cerkwi znajdujące się w różnych miejscach południowo-wschodniej Polski. Niektóre budynki zostały zniszczone, inne popadały w ruinę. Część obiektów przekształcano w kościoły katolickie, co w zasadzie pozwoliło im przetrwać. Inne z kolei wzięła w swe objęcia natura - od lat czekają na to, by zyskać drugie życie.
"Krajobraz" trudnej historii (akurat dotyczącej Bieszczad) uchwycił w utworze "Moje Bieszczady" wywodzący się z Ustrzyk Dolnych zespół KSU (1993):
"Góry aż do nieba i zieleni krzyk. Polna droga pośród kwiatów i złamany krzyż. Strumień skryty w mroku i zdziczały sad. Stara cerkiew pod modrzewiem i pęknięty dzwon. Zarośnięty cmentarz, na nim dzikie bzy. Ile łez i ile krzywdy, ile ludzkiej krwi. (...) Zarośnięte olchą pola dawnej wsi. Kto je orał, kto je zasiał. Nie pamięta nikt".
Trzy opuszczone cerkwie
Część cerkwi, dzięki staraniom Narodowego Instytutu Dziedzictwa, została wpisana na Listę światowego Dziedzictwa UNESCO. Dzięki temu wiele obiektów zostało ocalonych przez zniszczeniem. Niestety, nie wszystkie miały tyle szczęścia. Pomimo tego, że niegdyś były wspaniałym przykładem cerkiewnej sztuki i architektury, popadają w ruinę i zapomnienie.
Tak jest w przypadku trzech opuszczonych cerkwi, które znajdują się w niewielkich miejscowościach - Cewkowie, Starym Dzikowie i Starych Oleszycach. Dawniej miejsca modlitwy, zadumy i spotkań społeczności, teraz - zapomniane przez historię i czas opuszczone budynki. Niebawem mogą pozostać po nich tylko zdjęcia.
Zobacz również:
Cerkiew Opieki Matki Bożej w Starych Oleszycach
Powstała w 1913 roku, a w jej pobliżu znajduje się oryginalna, murowana dzwonnica i rozległy cmentarz z nagrobkami z warsztatów bruśnieńskich.
Cerkiew Opieki Matki Bożej w Starych Oleszycach powstała na planie krzyża - ma centralną kopułę, a przy wejściu wznosi się zdobiony portal, a po bokach zakrystie. Wnętrze kopuły zdobi bogata polichromia.
Na czterech głównych kolumnach znajdują się malowidła Ewangelistów: wół - Łukasz, lew-Marek, orzeł - Jan, człowiek - Mateusz. Swoje źródło maja w czterech istotach żyjących, o których jest mowa w wizji Ezechiela i w apokaliptycznym widzeniu św. Jana. Każde ze zwierząt ucieleśnia określony typ siły fizycznej, z kolei człowiek cieszy się siłami wyższej inteligencji i rozważnej woli.
Po wojnie cerkiew nie była użytkowana. W latach 1947 - 1989 budynek pełnił funkcję magazynu. Jak podaje serwis Miasto i Gmina Oleszyce, chociaż budowla znalazła się na liście obiektów wymagających szybkich działań remontowych, nie rozpoczęły się tam jeszcze żadne prace.
Cerkiew św. Dymitra w Starym Dzikowie
Kolejna opuszczona cerkiew znajduje się w Starym Dzikowie. Powstała w 1904 roku, a jej patronem jest św. Dymitr. Obiekt powstał na kilku znajdujących się tu wcześniej cerkwiach, z których najstarsza pochodziła z pierwszej połowy XVI wieku.
W wyniku wysiedlenia ukraińskiej ludności, parafia przestała istnieć. Około 1950 roku cerkiew została zdewastowana. Przez kilka lat służyła jako magazyn Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", a później, przez wiele lat nie była użytkowana.
Początkiem stycznia 2007 roku cerkiew stała się scenografią do filmu Andrzeja Wajdy "Post mortem. Opowieść katyńska". Od tego czasu cerkiew jest częściowo zabezpieczona i zamknięta. We wnętrzu nadal znajdują się elementy scenografii filmowego planu.
Cerkiew św. Dymitra w Cewkowie
W Cewkowie z kolei znajduje się cerkiew św. Dymitra, która powstała w 1844 roku. Budynek był remontowany w 1925 roku. Prace miały ujednolicić przestrzeń wnętrza i ukształtować bryłę świątyni. Pierwotnie cerkiew należała do dekanatu oleszyckiego, a po I wojnie światowej do cieszanowskiego.
Jak głosi zachowany przekaz, ściany nowej świątyni były wznoszone przy zachowaniu wnętrz poprzedniej, mniejszej cerkwi, która została rozebrana po ukończeniu nowej.
Cerkiewne wyposażenie w wielu przypadkach pochodziło z wcześniejszej świątyni. Nowymi elementami był prestoł, konfesjonały i ikonostas. Najprawdopodobniej w latach 80. XIX wieku cerkiew zyskała pokrycie blaszane, z kolei wnętrze udekorowano polichromią figuralno-ornamentalną.
Nieopodal cerkwi stała drewniana dzwonnica, którą wzniesiono prawdopodobnie w XVIII wieku. Została przebudowana w 1927 roku.
Po wysiedleniu w 1947 roku ludności ukraińskiej została przejęta przez Skarb Państwa. Pozostaje opuszczona do dziś i ulega stopniowej degradacji. W 1961 roku część wyposażenia przewieziono do Muzeum-Zamku w Łańcucie, a w latach 70. XX wieku rozebrano dzwonnicę.
Ikonostas z cerkwi znajduje się obecnie w kolekcji Muzeum Kresów w Lubaczowie. Obiekt został wpisany na listę zabytków w 1987 roku i został włączony do Szlaku Architektury Drewnianej na Podkarpaciu.
***