Szwed zamówił steka w Sopocie i się zaczęło. "Nie byłem na to przygotowany"
"Nie byłem na to przygotowany"- oznajmił szwedzki turysta i vloger Robert Gustaffson, oceniając wysokie ceny w restauracji podczas jego pobytu w Trójmieście. "To dużo nawet w Szwecji" - dodał, gdy przyszło mu uregulować rachunek za steka.

Szwedzki turysta zachwycony polskim miastem
Szwedzki entuzjasta podróżowania Robert Gustafsson jesienią br. wybrał się do Polski, odwiedzając m.in. Gdańsk. Ze swojego pobytu na Pomorzu opublikował film w serwisie Facebook, dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat jednego z najpiękniejszych, polskich miast.
Szwed, który dotychczas odbył podróż do ponad 70 krajów, niezwykle ciepło wypowiadał się o Gdańsku, doceniając przede wszystkim tamtejszą architekturę. Na szczęście dla podróżnika, podczas jego pobytu w kraju nad Wisłą dopisała piękna pogoda, co również nie uszło jego uwadze.
"Mam szczere pytanie. Po co jechać do Kopenhagi, skoro Gdańsk oferuje to samo? Jest taniej, przyjaźniej, ten sam klimat i pogoda. Wszystko w zasadzie jest ładniejsze, lepsze i bardziej przystępne cenowo. Następnym razem pomiń Kopenhagę i Nyhavn. W Gdańsku masz to samo tylko taniej" - twierdzi Gustafsson.
Gustafsson zszokowany cenami w Sopocie
Choć Szwed wskazywał na stosunkowo niskie ceny w Gdańsku, to szybko zmienił zdanie, gdy dotarł do Sopotu. Głodny podróżnik wybrał się do jednej z tamtejszych restauracji, w której prześledził ceny posiłków i napojów.
Mając na uwadze fakt, że Sopot jest miejscowością turystyczną, Szwed i tak był zaskoczony wysokimi cenami w restauracji. "Polska nie jest tania, jak ludzie ją przedstawiają. Za piwo trzeba zapłacić 6-7 euro, małże kosztują 75 zł. Jesteśmy wkurzeni" - relacjonował.
Mężczyznę najbardziej zszokowała cena steka serwowanego w sopockiej restauracji. "To 179 zł, czyli 55 euro. To dużo nawet w Szwecji. Nie byłem na to przygotowany" - wyjaśnił Gustafsson.
Warto wiedzieć: Wybrano najczystsze miasta na świecie. Polska ma powody do dumy








