Tych rzeczy nie rób w Grecji. Mogą sprowadzić niespodziewane problemy

Grecja to jeden z krajów najczęściej odwiedzanych przez polskich turystów. Choć mieszkańcy nadmorskiego kraju należą raczej do osób łagodnie usposobionych do życia, mają pewne zasady, których złamanie może być niemałą gafą. Czego nie powinniśmy robić, będąc w Grecji na wakacjach?

Grecja to wspaniałe miejsce na wakacje. Trzeba jednak pamiętać, czego nie należy robić
Grecja to wspaniałe miejsce na wakacje. Trzeba jednak pamiętać, czego nie należy robić123RF/PICSEL

Przed wybuchem pandemii Grecja była najpopularniejszym wakacyjnym kierunkiem wśród Polaków. W ostatnich latach została zdetronizowana przez Turcję czy Chorwację, ale nadal znajduje się w ścisłej czołówce. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta miała się zmienić, bo jest to kraj niemal idealny na wakacje: bardzo dobrze skomunikowany, jeśli chodzi o transport lotniczy i połączenia z Polski, ciepły i w miarę niedrogi.

Czego nie wypada robić w Grecji?

W Grecji, jak wszędzie, panują jednak pewne zasady i kulturowe niuanse. Grecy są z reguły bardzo otwarci i życzliwi, ale są zachowania, które mogą wywołać u nich niezbyt przychylne reakcje. W jednym wypadku będzie to tylko wymowne spojrzenie czy grymas na twarzy, w innym mogą poczuć się wręcz obrażeni.

Obraźliwe gesty: otwarta dłoń i kciuk

Dwa gesty wykonywane dłonią praktycznie na całym świecie, uchodzące za zupełnie niewinne i posiadające swoje neutralne znaczenie, w kraju Hellenów mogą zostać odebrane bardzo źle.

Pierwszym z nich jest otwarta dłoń, skierowana wnętrzem do rozmówcy. W międzynarodowej mowie niewerbalnej oznaczać może to: "stop", "zatrzymaj się" albo zwyczajne pozdrowienie, ewentualnie podziękowanie. W Grecji taki znak można porównać do... wystawienia komuś środkowego palca.

W Grecji taki znak można porównać do... wystawienia komuś środkowego palca
W Grecji taki znak można porównać do... wystawienia komuś środkowego palca123RF/PICSEL

W czasach Cesarstwa Bizantyńskiego, które panowało na tych ziemiach przez kilkaset lat, obowiązywało bowiem prawo, według którego złodziei karano w osobliwy sposób. Skazany za kradzież musiał odbyć ulicami swojego miasta pokutny przemarsz, podczas którego mieszkańcy, aby wyrazić pogardę i potępienie, rozsmarowywali mu węgiel na twarzy, wykonując dłonią gest, który pozostał w lokalnej kulturze jako obraźliwy.

Grecy określają go słowem moutza". Gdy wykonują go celowo, wygląda to, jakby przybijali komuś w powietrzu piątkę. Czasem używają nawet obu dłoni. Jeśli chcemy pokazać zatem na palcach liczbę pięć, najlepiej dłoń skierować do siebie, dzięki temu unikniemy nieporozumień.

Uniesiony kciuk może zostać odebrany inaczej niż u nas...
Uniesiony kciuk może zostać odebrany inaczej niż u nas...123RF/PICSEL

Drugim znakiem jest coś, co w większości krajów na globie ma bardzo pozytywne konotacje. Chodzi o wystawiony w górę kciuk. Wywodzący się ze starożytnego Rzymu, obecnie kojarzony głównie z kulturą anglosaską, a konkretnie Stanami Zjednoczonymi, na Peloponez i otaczającym go wysepkach może zostać opacznie odebrany. Niektórzy Grecy widzą w nim, podobnie Afgańczycy czy Irańczycy, obraźliwą odzywkę, nawołującą do wsadzenia sobie czegoś w pewne miejsce.

Do tej dwójki dodać można jeszcze jedną formę mowy ciała, która jednak już na pierwszy rzut oka nie kojarzy się pozytywnie, a której w Grecji używa się w celu obrażenia kogoś. To "se grafo", zwrot, którego tłumaczyć nie będziemy, polegający na dynamicznym uderzeniu zewnętrznymi krawędziami dłoni w okolice krocza z jednoczesnym wypchnięciem bioder. Jeśli zobaczycie coś takiego na ulicy w rozmowie między Grekami, możecie śmiało podejrzewać, że rozmówcy nie są na przyjacielskiej stopie.

Papier do kosza!

Bardzo często w Grecji można spotkać się z zakazem wyrzucania papieru toaletowego do muszli, wraz z prośbą, aby umieszczać go postawionym nieopodal koszu na śmieci. Niektórym może wydawać się to dziwne, a wręcz trącić obrzydliwością, ale ma swoje logiczne uzasadnienie.

W niektórych toaletach obowiązuje zakaz wrzucania papieru do muszli
W niektórych toaletach obowiązuje zakaz wrzucania papieru do muszli123RF/PICSEL

Rury kanalizacyjne w tym kraju są bowiem o wiele węższe niż te w naszej części Europy. Papierowe odpadki mogą więc z łatwością je zatkać. Co prawda coraz więcej miejsc noclegowych, goszczących zagranicznych turystów, montuje rury o większym prześwicie, by uniknąć kłopotów, ale wiele miejsc posiada starą instalację.

W Grecji nie ma także praktycznie takiej instytucji jak toalety publiczne dostępne z ulicy. W razie potrzeby nie ma więc co próbować ich usilnie znaleźć. Każda instytucja publiczna jak muzea, których w większych miastach jest sporo, posiada toaletę. W ostateczności możemy też skorzystać z łazienki w kawiarniach. Ich właściciele teoretycznie nie mogą w świetle prawa nam tego odmówić.

Odpowiedni strój w świątyniach

Głównym wyznaniem w Grecji jest prawosławie, a konkretnie greckie prawosławie, reprezentowane przez Grecki Kościół Prawosławny. Sami Grecy nie są bardzo fanatycznie przywiązani do kwestii religii, jednak z drugiej strony dbają o przestrzeganie zasad związanych z odwiedzaniem miejsc sakralnych.

Greckie cerkwie, z których część wybudowano jeszcze w czasach Bizancjum, są bogato zdobionymi zabytkami, które cieszą oko i przyciągają wielu turystów. Można zwiedzać je za darmo, trzeba jednak pamiętać o odpowiednim zachowaniu i przede wszystkim stroju. Do świątyni nie należy wchodzić w skąpym ubraniu. 

Nie jest to może Serbia czy Gruzja, gdzie opiekun cerkwi może zwrócić nam uwagę choćby za wchodzenie do środka w krótkich spodenkach, ale obnażone ramiona czy króciutkie szorty na pewno zwrócą niepożądaną uwagę.

Irackie łódki „maszuf”. Pod prąd i bez silnikaAFP

Krzykacze i palacze mile widziani

Jeśli chcielibyśmy wskazać najbardziej rzucające się w oczy zachowania Greków, jednym tchem wymienilibyśmy przechodzenie przez jezdnię na czerwonym świetle, głośne rozmowy i palenie papierosów.

Potomkowie Hellenów kochają tytoń w przeróżnej postaci, tak samo jak kochają swoją kawę. W kioskach i narożnych sklepach półki wręcz uginają się od wszelakich wyrobów dla palaczy w różnych postaciach. Od jakiegoś czasu gdzieniegdzie pojawiają się zakazy palenia, ale mało kto zwraca na nie uwagę.

Wyspa Zakynthos to jeden z najpopularniejszych kierunków na urlop w Grecji
Wyspa Zakynthos to jeden z najpopularniejszych kierunków na urlop w GrecjiPicsel123RF/PICSEL

Dodatkowo Grecy są dość ekspresyjni i podnoszą głos przy każdej możliwej okazji. Nieraz, obserwując dwóch autochtonów rozmawiających ze sobą, ma się wrażenie, że toczą zażarty spór, choć tak naprawdę to zwykła konwersacja.

Nie zdziwmy się więc, gdy w restauracyjnym ogródku, na ławce czy w parku obok nas ktoś nagle zapali papierosa lub zacznie krzyczeć. Zwracanie uwagi za takie zachowania uchodzi za niemiłe i nie na miejscu.

Odmawianie wody i poczęstunku

Woda to absolutna podstawa na wakacjach w Grecji. Nawet jeśli kwestię nawadniania organizmu traktujemy na co dzień pobłażliwie, (co generalnie nie jest zdrową praktyką). Palące słońce Attyki i wysokie temperatury mogą dać się we znaki mocniej niż nad Wisłą.

Dlatego w wielu miejscach, zamawiając kawę albo coś do jedzenia, dostaniemy dodatkowo wodę. Czasem kelner czy sprzedawca po prostu przyniesie nam szklankę z wodą, za którą nie musimy płacić dodatkowo. W innych przypadkach postawi na stole lub wręczy nam w dłoń butelkę, która darmowa już nie będzie.

Nie należy wtedy odmawiać. Czasem nie mamy nawet wyboru, gdyż jest to podyktowane odpowiednimi przepisami. Bez stresu, w przeciwieństwie do naszych stron, woda mineralna w greckich lokalach nie kosztuje fortuny. Ma ściśle ustaloną z góry cenę: 50 eurocentów za małą butelkę i euro, maksymalnie 1,5 euro za dużą.

W Grecji często do zamówienia dostaniemy butelkę wody
W Grecji często do zamówienia dostaniemy butelkę wody123RF/PICSEL

Będąc w barze, restauracji czy kawiarni nie odmawiajmy także odruchowo małych przekąsek, których nie zamawialiśmy, a które kelner przyniesie nam do stolika. Są one darmowe. W ramach życzliwości i wdzięczności możemy także otrzymać darmowy deser. Przyzwyczajeni do tego, że u nas niemal za wszystko musimy płacić, możemy w pierwszej chwili być zaskoczeni, ale w Grecji to normalność.

Kontrowersyjna herbata

Grecy zazwyczaj nie pijają herbaty. Lubią napary ziołowe, ale traktują je jako preparaty lecznicze, a nie zwyczajowy napój. Jeśli zamówimy lub nawet zapytamy o herbatę w Grecji, nikt rzecz jasna nie będzie nas karcił ani wyśmiewał. Najczęściej otrzymamy po prostu odpowiedź, że takiego napoju w tym miejscu nie dostaniemy. Ewentualnie spodziewajmy się, że Grek zapyta, czy dobrze się czujemy i czy nie jesteśmy przypadkiem chorzy.

Co więcej, nawet gdy uda nam się znaleźć lokal, gdzie serwuje się herbatę, nie ma co prosić o cytrynę. Inaczej narażamy się na długie tłumaczenie obsłudze, która najpewniej nie będzie miała pojęcia, o co nam chodzi!

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas