Czy za oblewanie wodą w śmigus-dyngus można dostać mandat?
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych nazywa się również śmigusem-dyngusem lub lanym poniedziałkiem. Tradycja mówi, że ten, kto zostanie w tym dniu oblany wodą, może liczyć na powodzenie w kolejnym roku. Okazuje się jednak, że powinniśmy podchodzić do zwyczaju rozważnie i dobrze zastanowić się zanim postanowimy szczodrze oblać wodą kogoś nieznajomego. Takie zachowanie może skończyć się bowiem wysokim mandatem.
Śmigus-dyngus to nieodłączna część obchodów Świąt Wielkanocnych. Dzieci przed lanym poniedziałkiem zaopatrują się w karabiny na wodę i sikawki w kształcie pisanek. Wiąże się to z kultywowanym w Polsce zwyczajem oblewania się wodą.
Zwyczaj ten pochodzi z czasów pogaństwa. Nasi przodkowie, oblewając się wodą, symbolicznie witali budzącą się do życia przyrodę i świętowali tym samym nadejście wiosny. Po przyjęciu chrześcijaństwa tradycja ta przetrwała. W kościele katolickim rozumiana jest jednak nieco inaczej - jako symbol oczyszczenia.
Lany poniedziałek. Czy za oblewanie wodą grozi kara?
Symboliczne oblewanie się wodą zazwyczaj kultywowane jest w rodzinnym gronie. Niektórzy jednak decydują się iść o krok dalej i z karabinami na wodę wychodzą na ulicę. Wylewanie wody na obcych może zostać uznane za wykroczenie. Za tego typu zachowanie grozi kara w postaci wysokiego mandatu. Brak rozwagi w śmingusa-dyndusa może kosztować nas nawet 500 złotych ( mandat za zakłócanie spokoju i porządku publicznego albo naruszenie nietykalności cielesnej).
"Nie powinniśmy zapominać o przysługującym każdej osobie prawie do zakwestionowania chęci uczestnictwa w tradycji" - zaznaczyli w oficjalnym oświadczeniu funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. "Polewanie wodą zdecydowanie powinno mieć swój umiar i charakter symboliczny, a nie przysparzać zbędnego problemu. Trzeba mieć bowiem świadomość, że taka zabawa może skutkować przykrymi konsekwencjami - zarówno dla oblewających, jak też oblewanych" - zaznaczyła policja.
Mandat grozi nie tylko za oblewanie wodą przechodniów, rowerzystów lub osób jadących w samochodzie, ale także za wlewanie wody do mieszkań, klatek schodowych, samochodów lub autobusów i tramwajów.
Co więcej, jeśli podczas oblewania wodą, przechodzień dozna szkód materialnych, czyn może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo. Należy bowiem pamiętać, że poszkodowanym przysługuje roszczenie o odszkodowanie. Wielkanocny wybryk może nas zatem słono kosztować!
"Brak umiaru w obchodzeniu omawianego zwyczaju może narazić oblewaną osobę w sposób bezpośredni na szkody materialne, np. poprzez uszkodzenie sprzętu elektronicznego, telefonu, tabletu, lub też pośredni, powodując konieczność powrotu oblanej osoby do domu, w sytuacji gdy była w trakcie podróży np. na dworzec, lotnisko" - tłumaczy policja w Raciborzu. "Wówczas spowodowanie opóźnienia takiej osoby może przyczynić się do konieczności pokrycia z tego powodu strat finansowych (np. konieczność zakupu kolejnego biletu). Osoba pokrzywdzona, w przypadku poniesionych strat materialnych może dochodzić swoich roszczeń (odszkodowania) na drodze postępowania cywilnego" - wyjaśnia.
***
Zobacz również: