Czy za oblewanie wodą w śmigus-dyngus można dostać mandat?

Drugi dzień Świąt Wielkanocnych nazywa się również śmigusem-dyngusem lub lanym poniedziałkiem. Tradycja mówi, że ten, kto zostanie w tym dniu oblany wodą, może liczyć na powodzenie w kolejnym roku. Okazuje się jednak, że powinniśmy podchodzić do zwyczaju rozważnie i dobrze zastanowić się zanim postanowimy szczodrze oblać wodą kogoś nieznajomego. Takie zachowanie może skończyć się bowiem wysokim mandatem.

Wylewanie wody na obcych może zostać uznane za wykroczenie
Wylewanie wody na obcych może zostać uznane za wykroczenie123RF/PICSEL

Śmigus-dyngus to nieodłączna część obchodów Świąt Wielkanocnych. Dzieci przed lanym poniedziałkiem zaopatrują się w karabiny na wodę i sikawki w kształcie pisanek. Wiąże się  to z kultywowanym w Polsce zwyczajem oblewania się wodą.

Zwyczaj ten pochodzi  z czasów pogaństwa. Nasi przodkowie, oblewając się wodą, symbolicznie witali budzącą się do życia przyrodę i świętowali tym  samym nadejście wiosny. Po przyjęciu chrześcijaństwa tradycja ta przetrwała. W kościele katolickim rozumiana jest jednak nieco inaczej - jako symbol oczyszczenia.

Lany poniedziałek. Czy za oblewanie wodą grozi kara?

Symboliczne oblewanie się wodą zazwyczaj kultywowane jest w rodzinnym gronie. Niektórzy jednak decydują się iść o krok dalej i z karabinami na wodę wychodzą  na ulicę. Wylewanie wody na obcych może zostać uznane za wykroczenie. Za tego typu zachowanie grozi kara w postaci wysokiego mandatu.  Brak rozwagi w śmingusa-dyndusa może kosztować nas nawet 500 złotych ( mandat za zakłócanie spokoju i porządku publicznego albo naruszenie nietykalności cielesnej).

"Nie powinniśmy zapominać o przysługującym każdej osobie prawie do zakwestionowania chęci uczestnictwa w tradycji" - zaznaczyli w oficjalnym oświadczeniu funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. "Polewanie wodą zdecydowanie powinno mieć swój umiar i charakter symboliczny, a nie przysparzać zbędnego problemu. Trzeba mieć bowiem świadomość, że taka zabawa może skutkować przykrymi konsekwencjami - zarówno dla oblewających, jak też oblewanych" - zaznaczyła  policja.

Jeśli podczas oblewania wodą, przechodzień dozna szkód materialnych,  czyn może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo
Jeśli podczas oblewania wodą, przechodzień dozna szkód materialnych, czyn może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo123RF/PICSEL

Mandat grozi nie tylko za oblewanie wodą przechodniów, rowerzystów lub osób jadących w samochodzie,  ale także za wlewanie wody do mieszkań, klatek schodowych, samochodów lub autobusów i tramwajów.

Co więcej, jeśli podczas oblewania wodą, przechodzień dozna szkód materialnych,  czyn może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo. Należy bowiem pamiętać, że poszkodowanym przysługuje roszczenie o odszkodowanie. Wielkanocny wybryk może nas zatem  słono kosztować!

"Brak umiaru w obchodzeniu omawianego zwyczaju może narazić oblewaną osobę w sposób bezpośredni na szkody materialne, np. poprzez uszkodzenie sprzętu elektronicznego, telefonu, tabletu, lub też pośredni, powodując konieczność powrotu oblanej osoby do domu, w sytuacji gdy była w trakcie podróży np. na dworzec, lotnisko" - tłumaczy policja w Raciborzu. "Wówczas spowodowanie opóźnienia takiej osoby może przyczynić się do konieczności pokrycia z tego powodu strat finansowych (np. konieczność zakupu kolejnego biletu). Osoba pokrzywdzona, w przypadku poniesionych strat materialnych może dochodzić swoich roszczeń (odszkodowania) na drodze postępowania cywilnego" - wyjaśnia.

***
Zobacz również:

Co Polacy kochają w Wielkanocy?INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas