Sposób dziadka na pełny kosz grzybów. Naukowcy potwierdzają jego skuteczność
Oprac.: Katarzyna Adamczak
Chodzenie z dziadkiem na grzyby było ciekawym doświadczeniem. Towarzyszył całą drogę do lasu, ale gdy tylko mijał linię drzew, znikał gdzieś ze swoim koszykiem. Był jak duch - w jednej chwili stał obok, a w następnej już go nie było. Gdy wracał, jego koszyk po brzegi wypełniony był grzybami. Dziadek nigdy nie dzielił się swoimi tajemnymi miejscami, jednak miał pewną zasadę, dzięki której grzyby co roku wyrastały w tym samym miejscu. Okazuje się, że naukowcy potwierdzają skuteczność jego metody.
Co zrobić, by grzyby za rok wyrosły w tym samym miejscu?
Zasada, którą stosował dziadek, jest wśród doświadczonych grzybiarzy dość popularna. Zgodnie z nią nie można zbierać wszystkich grzybów z jednego miejsca - zawsze należy zostawić kilka owocników. Niektórzy grzybiarze uważają wręcz, że powinno się zbierać jedynie połowę grzybów w jednym punkcie. To znaczy, że jeśli trafimy na dziesięć grzybów, wolno nam zerwać jedynie pięć, natomiast jeśli grzybów jest dwa, zabieramy tylko jeden. Według dziadka, dzięki temu w przyszłym roku grzyby wyrosną w tym samym miejscu. Okazuje się, że zjawisko obserwowane przez pokolenia grzybiarzy ma swoje naukowe uzasadnienie.
Naukowcy potwierdzają skuteczność metody dziadka
Na stronie wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, profesor Artur Gryszkin z Katedry Technologii Rolnej i Przechowalnictwa wypowiedział się na temat zasady zbierania połowy grzybów z jednego miejscach. Naukowiec potwierdza, że to skuteczny sposób, aby w przyszłym roku w tym samym miejscu wyrósł ten sam gatunek grzybów i tłumaczy, dlaczego tak się stanie. Każdy owocnik ma mnóstwo zarodników - nasionek. Dojrzały grzyb rozsiewa je wokół i w przyszłym roku wyrosną z nich nowe osobniki. Dzięki temu grzybnia w tym miejscu nigdy nie umiera, a nawet jeśli do tego dojdzie - bardzo łatwo się odradza.
Cytowany na stronie Uniwersytetu profesor Gryszkin przestrzega też przed zbieraniem grzybów do reklamówki:
Warto też pamiętać o tym, by na grzybobranie wybrać się obowiązkowo z koszykiem wiklinowym. Grzyby zebrane do reklamówki duszą się w zamknięciu i zaparzają, szczególnie przy wysokiej temperaturze w letni, słoneczny dzień. Takimi zaparzonymi, zaduszonymi grzybami bardzo łatwo się zatruć, bo szybko się rozkładają.
Zobacz również: Przepis na grzyby leśne w solance