Wiosną nie wydawaj majątku na nowe sadzonki pelargonii. Zimowanie roślin w domu
Oprac.: Martyna Bednarczyk
Kaskady kwiatów, okazały wygląd i przyciągające wzrok kolory. Pelargonie od lat plasują się na szczycie najchętniej kupowanych roślin balkonowych. Choć są roślinami wieloletnimi, wiele mniej doświadczonych osób spisuje je na straty już po upływie jednego sezonu. Ciepłolubne pelargonie nie poradzą sobie z polskimi przymrozkami. Jedyną deską ratunku będzie przezimowanie ich w domowym zaciszu. Kiedy i jak się za to zabrać? Podpowiadamy.
Spis treści:
Kiedy zabrać pelargonie do środka?
Myśląc o kwiatowych królowych balkonów oraz tarasów, trudno pominąć wielobarwne pelargonie. Są wyjątkowo nieskomplikowane w uprawie. Wystarczy przestrzegać podstawowej rutyny pielęgnacyjnej, by odwdzięczyły się bujnym kwitnieniem.
Zazwyczaj zakwitają w maju i cieszą oczy kwiatami aż do pojawienia się pierwszych przymrozków. Kiedy wieczory oraz noce stają się odczuwalnie chłodniejsze, a temperatura leci na łeb na szyję, należy wnieść pelargonie do domu. Ogrodnicy zwracają uwagę, że optymalny termin umieszczania roślin w nowych miejscach przypada na końcówkę października lub początek listopada.
W jaki sposób przezimować roślinę?
Nie każda pelargonia przetrwa zimowy odpoczynek w domu lub mieszkaniu. Zanim zaniesiemy doniczki w nowe miejsce, poświęćmy czas na dokonanie oględzin oraz wstępną selekcję. Postawmy tylko na okazy zdrowe, silne i bujnie kwitnące. Pelargonie zaatakowane przez szkodniki oraz choroby powinny zostać natychmiast odseparowane od zdrowych, a następnie wyniesione na śmietnik. Pelargonie wylewające się z pojemników i doniczek przenosimy do miejsca docelowego w całości.
Rośliny kwitnące na rabacie delikatnie wykupujemy, umieszczamy w donicy z warstwą drenażową i zasypujemy świeżą ziemią. Na koniec przycinamy pędy roślin do ok. 15-20 cm i usuwamy suche liście oraz przekwitłe kwiatostany. Rośliny zabrane z ogrodu, tarasu lub balkonu umieszczamy w chłodnym i jasnym pomieszczeniu. Optymalna temperatura to 5-10 st. C. Ważne, by nie przekraczała górnej granicy, gdyż pelargonia wznowi wegetację. Zimowanie pelargonii w ciemnym garażu, zatęchłym strychu czy piwnicy bez okien będzie złym pomysłem. Roślina musi mieć dostęp do naturalnego źródła światła. Całkowity brak słońca sprawi, że okazy staną się chorowite i słabe, przez co nie doczekają do wiosny.
Kluczowe kroki pielęgnacyjne
W czasie zimy całkowicie rezygnujemy z nawożenia pelargonii. Kontynuowanie tej czynności mogłoby doprowadzić do zbyt wczesnego wzrostu. Krokiem, o którym musimy szczególnie pamiętać, jest za to regularne podlewanie. Częstotliwość nawadniania zależy przede wszystkim od warunków, w jakich przechowujemy roślinę. Pamiętajmy, by ziemia w doniczce była zawsze wilgotna. Nie możemy dopuścić do przesuszenia jej górnej warstwy ani uschnięcia łodyg, które powinny pozostać mocne oraz jędrne.
Zimowanie pelargonii w dość chłodnych pomieszczeniach wymaga od nas podlewania raz na 3-4 tygodnie. Połowa stycznia to czas powolnego wybudzania roślin ze snu. Wystarczy, że podniesiemy temperaturę w pomieszczeniu o ok. 3-4 st. C, lub przeniesiemy je do cieplejszego pomieszczenia. Okazy, które doczekały do marca, możemy z powodzeniem zacząć ponownie nawozić. Oprócz tego ogrodnicy doradzają uszczykiwanie końcówek pędów, by pobudzić silniejsze krzewienie oraz bujne kwitnienie pelargonii.
Kiedy wystawić pelargonie na balkon?
Ogrodnicy doradzają, by wynosić pelargonie na zewnątrz dopiero po ustaniu ryzyka nawracających porannych przymrozków. Przyjęło się, że datą graniczną jest 15 maja, czyli tzw. Zimna Zośka. Właśnie po tym dniu nie powinno już dochodzić do gwałtownych wahań temperatury. Na tym etapie możemy także przygotować z pelargonii sadzonki na kolejny sezon. W ten sposób pozyskamy nowe rośliny, bez konieczności wizyt w sklepach ogrodniczych oraz na targach. Metoda pozwala nie tylko skutecznie zaoszczędzić pieniądze, ale dodatkowo cieszyć się gąszczem ulubionych roślin.
Sprawdź również: