Bezduszni "saneczkarze" nie mają skrupułów. Niebezpieczny trend randkowy

Według niektórych zimową porą ta grupa osób chce po prostu się ogrzać przy kimś miłym i niewymagającym. Przestać być samotnym, niepotrzebnym. A według innych ich wyrachowanie i brak serca są wręcz toksyczne. "Saneczkarze": zagubieni młodzi ludzie czy bezlitośni egoiści?

Choć nazwa sugeruje beztroską zabawę w śniegu, "sledging" to bardzo niebezpieczne zjawisko
Choć nazwa sugeruje beztroską zabawę w śniegu, "sledging" to bardzo niebezpieczne zjawiskoCanvaProINTERIA.PL

Niebezpieczny trend w randkowaniu zimą

Zima dla singli może być wyjątkowo trudnym okresem do przetrwania. Samotność w chłodne, krótkie dni, które powinny być wypełnione bliskością i wspólnym spędzaniem czasu w cieple domowego ogniska, może sprawiać, że, zwłaszcza młodzi ludzie, decydują się na skrajne podejście do randkowania i związku. Sledging, czyli saneczkowanie to zjawisko, nad którym pochylają się psychologowie i specjaliści od związków. Polega na pozornym budowaniu relacji z partnerem i nawet jeśli jedna ze stron nie jest do końca zainteresowana drugą, trwanie w quasi-związku aż do zakończenia chłodnej pory. Innymi słowy: nawet jeśli nie wzbudzasz we mnie żadnych uczuć, czuję, że do siebie nie pasujemy i nic z tego nie będzie, będę unikał decyzji o rozstaniu i będę "ciągnąć" te sanki udawanej relacji aż do wiosny.

Brzmi bezdusznie, a to nie koniec. Saneczkarze w swoim niebezpiecznym świecie tworzą iluzję tego, że między nimi a osobą uwikłaną w ich misterny plan przetrwania chłodów, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dzięki posiadaniu kogoś, kogo można przedstawić rodzinie podczas świąt, kto zapewni rozrywkę i wypełni pustkę braku partnera, są w stanie udawać przywiązanie, snuć plany na przyszłość i - w sposób świadomy - zwyczajnie krzywdzić nieświadomą bycia wykorzystywaną osobę.

"Saneczkarze" to zwykle przedstawiciele Generacji Z

Badanie, które przeprowadziła francuska aplikacja randkowa Happn przybliża nieco powody sledgingu i jasno wskazuje, która grupa wiekowa dominuje w tym trendzie. Po analizie odpowiedzi 653 osób typowy saneczkarz to przedstawiciel Generacji Z w wieku 18-25 lat. 

Sledging występuje jedynie podczas zimowej pory
Sledging występuje jedynie podczas zimowej poryCanvaPro

Powodem "wciągania" kogoś w zimowy romans z datą ważności jest: potrzeba fizycznej więzi i regularnych stosunków seksualnych (60 proc.), chęć posiadania kogoś "pod ręką" by móc się przytulać w chłodne dni (50 proc.) oraz uniknięcie poczucia osamotnienia (40 proc.). Pozostałe wnioski z badania to: jedna na 10 osób w wieku od 18 do 25 lat będzie spotykać się z kimś, kogo tak naprawdę nie lubi tej zimy, podczas gdy 15 procent przyznało się do związku, w którym czekali do świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aby się rozstać. Czy to naprawdę oznacza, że "zetki" traktują swoich partnerów przedmiotowo, brak im sumienia i... serca?

Druga - smutna - strona medalu

Osoba wykorzystana przez "saneczkarza" może mieć ogromną trudność z zaufaniem komuś w przyszłości
Osoba wykorzystana przez "saneczkarza" może mieć ogromną trudność z zaufaniem komuś w przyszłościCanvaPro

Gros tego artykułu poświęcone zostało opisowi zjawiska sledgingu i samym saneczkarzom. A co z ich ofiarami? Prawdopodobnie łatwo można się domyślić, że osoba wykorzystana, zmanipulowana, karmiona nadzieją i złudzeniem wizji przyszłości z saneczkarzem, prawdopodobnie będzie zraniona a dojście do siebie może zająć jej wiele tygodni.

Jednak może być znacznie gorzej. Jeśli uwikłana w tę toksyczną relację osoba rzeczywiście spędziła święta z rodziną partnera/ki, to nagłe zerwanie może stanowić wyzwanie znacznie większe niż typowe przejście żałoby po nieudanym, krótkim związku. Dla większości z nas zapoznanie się z najbliższymi naszego wybranka/i jest ważnym etapem w związku, dzięki któremu karuzela zaangażowania emocjonalnego rozpędza się do ogromnej prędkości. Nagłe "ucięcie" relacji w takim momencie jest wyjątkowo bolesne.

Ofiara saneczkarza może zatem popaść w poważne tarapaty: zaburzenia lękowe, utrudnione zaufanie w przyszłości a nawet depresję. Zabawa czyimiś uczuciami dla swojej chwilowej satysfakcji zakrawa wręcz o okrucieństwo.

Czy to świadczy o całej Generacji Z? Niekoniecznie. Choć z pewnością nie bez wpływu pozostaje łatwość nawiązywania kontaktów, manipulacje i mnogość wyboru dzięki internetowi, komunikatorom i aplikacjom randkowym. Pełniejsza niż potrzeba świadomość prawdziwości przysłowia "tego kwiatu jest pół światu" może destrukcyjnie wpływać na budowanie trwałych relacji, wspieranie się i pracę nad związkiem. Miejmy nadzieję, że sledging, jako trend, nie będzie powracał sezonowo.

Źródła:
independent.co.uk.
forbes.com

Andrzej Saramonowicz u Zdanowicz o recepcie na trwały związekINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas