Uważaj na te toksyczne zdania. Jak postawić granicę i nie dać wpędzić się w poczucie winy?
"Co na to powie rodzina?", "a co pomyślą sobie sąsiedzi?", "sprawisz mi tym przykrość" - to tylko niektóre zdania, które potrafią wpędzić w poczucie winy. Dlaczego nie powinny padać w rozmowie i jak się przed nimi bronić?
Spis treści:
Szantaż emocjonalny. Jedna z technik manipulacji
Są ludzie, którzy używają rozmaitych technik manipulacji. Czasem nieświadomie, innym razem intencjonalnie. Kilka zdań może sprawić, że u adresata pojawią się niska samoocena, niepokój, czy poczucie winy.
Zobacz również:
- Pięć zwrotów, które cementują związek. Mówisz tak do swojego partnera?
- Potrafi uprzykrzyć życie każdej kobiecie. Po tych 6 cechach rozpoznasz Piotrusia Pana
- Te techniki ratują przed awanturą. 3 sposoby na uniknięcie kłótni w związku
- Czy chodzenie na randki w związku jest ważne? "Podtrzymują romantyczność"
To ostatnie najczęściej wywołuje szantaż emocjonalny. Osoba stosująca tę technikę manipulacji robi to po to, by, poprzez wpędzenie ofiary w poczucie winy, uzyskać coś, na czym jej zależy i co uważa za ważne. Używa wtedy charakterystycznych sformułowań. Jak je rozpoznać i nie dać się zmanipulować?
"Co na to powie babcia" i "co pomyślą sąsiedzi"
Ania organizuje ślub ze swoim partnerem i jest to dla niej niezwykle radosne wydarzenie. Chcą przeżyć ten dzień po swojemu. Długo planowali i odkładali pieniądze, by zorganizować taki ślub i wesele, o jakim marzą.
Miała być skromna uroczystość cywilna i wesele w gronie rodziny i przyjaciół. Ania powiedziała o swoich planach matce, która na wieść o tym, że zaproszeni zostaną tylko najbliżsi, a więc rodzice, siostra z mężem i babcia, nie zareagowała najlepiej.
"Mama zrobiła się cała czerwona. Zapytała, co z członkami dalszej rodziny i zaczęła mnie pytać o osoby, których albo nie znam, albo ledwo pamiętam ze swojego dzieciństwa. Byłam w szoku, bo nie spodziewałam się takich emocji i łez ze strony mamy" - wspomina tę przykrą rozmowę Ania.
Właśnie wtedy padły słowa: "I co ja teraz powiem cioci Grażynie? Jak ja jej wytłumaczę, że moja córka wychodzi za mąż, a ona nie jest zaproszona na uroczystość?"
To moment, w którym, jak relacjonuje Ania, pojawiła się w niej złość, chwilowe poczucie winy oraz stres.
Zobacz także: Sekret udanego związku. Nigdy nie pomijaj tego kroku
"Starałam się jednak szybko opanować, bo wciąż dźwięczały mi w uszach słowa mojego narzeczonego, że to nasz ślub, nasz dzień, nasze decyzje i nasze szczęście. Nikt za nas tego dnia nie przeżyje i nie będzie za nas szczęśliwy. Nie chce mieć w tak ważnym dla mnie dniu osób, których nawet nie znam" - tłumaczy Ania.
Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Przede wszystkim należy jasno postawić granicę.
"Powiedziałam mamie, że nie jest to mój problem, co ona odpowie cioci Grażynie i mama nie musi nic jej tłumaczyć. To jej decyzja, czy wejdzie z ciocią w dyskusję, czy nie. Nie moja. Jeżeli ciotka Grażyna ma jakieś pytania i pretensje do mnie, to powinna rozmawiać ze mną, nie z moją mamą" - twierdzi Anna.
Jeśli rozmówca próbuje wywołać w nas strach lub poczucie winy, zwracając uwagę na to, co mogą powiedzieć inni, warto zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście zależy nam na zdaniu dalszej rodziny czy sąsiadów?
Osoby dojrzałe emocjonalnie uszanują naszą decyzję i nie będą narzucać nam swojej woli, tylko dlatego, że sami podjęliby inną.
Nawet najbliższa rodzina nie ma prawa, jeżeli sami się na to nie godziny, narzucać innym swojego zdania i dyktować warunków brania ślubu, wyprowadzki z domu, czy sposobu wychowywania dzieci.
„Ja tyle dla ciebie poświęciłam, a ty mi się tak odpłacasz”, „jesteś taka niewdzięczna”
Zdarza się, że podczas próby szantażu emocjonalnego pojawiają się słowa, w których rozmówca wylicza, co dla nas zrobił, sugerując, że nie doceniamy jego "poświęcenia", a nawet swoją decyzją go krzywdzimy. Możemy wówczas postrzegać siebie jako osoby niewdzięczne, niedoceniające wysiłków innych.
Zobacz również: Zakochanie - chemiczny koktajl w mózgu. Co nam funduje?
Dlaczego jednak mielibyśmy zmieniać swoje plany tak, jak żąda tego od nas rozmówca? Czy zmiana decyzji ma być rekompensatą za jego "poświęcenie się"?
Wtedy to my będziemy musieli spełnić jej emocjonalne żądanie i dokonać pewnego rodzaju "poświęcenia".
„Jeżeli tego nie zrobisz, to od ciebie odejdę”
Szantaż emocjonalny to także groźby, które wywołują strach. Grozić można wyjawieniem tajemnic, odejściem ze związku, zwolnieniem z pracy. Ma to być rodzaj "kary" za to, że ktoś postanawia podjąć własne decyzje.
Zabiegi te mogą okazać się na tyle skuteczne, że osoba szantażowana, bojąc się poniesienia konsekwencji, ulega i zmienia zdanie. Szantażysta, widząc skłonność osób do ulegania presji, może zacząć stosować wspomnianą technikę częściej.
Jak bronić się przed takimi słowami?
Szantaż emocjonalny może zdarzyć się w niemal każdej relacji - przyjacielskiej, partnerskiej, zawodowej, rodzicielskiej. Jedną z najbardziej skutecznych metod, by się przed nim uchronić, jest stawianie granic, co dla wielu z nas jest trudne.
Jednak aby zadbać o swój komfort i zdrowie psychiczne, ważne jest konsekwentne wytyczanie granicy poprzez asertywność, umiejętność przerwania dyskusji, gdy emocje są zbyt duże, a także jasne zakomunikowanie drugiej osobie, że nie zmienimy zdania pod wpływem szantażu.
To, że znamy zamiary rozmówcy i wiemy, jakich zdań możemy się spodziewać, sprawi, że łatwiej będzie nam opanować swoje emocje.
Warto także skorzystać z terapii i spróbować wypracować własny sposób na radzenie sobie z szantażem emocjonalnym.
Ważną kwestią jest zrozumienie, że poczucie winy wywołała w nas druga osoba, nie sama sytuacja oraz to, że nie jesteśmy odpowiedzialni za emocje innych ludzi.