Reklama

Amerykanie wypuścili zmodyfikowane genetycznie owady. Jaki mają cel?

Amerykanie sprawili, że prawie ćwierć biliona zmodyfikowanych genetycznie komarów trafi do lasów, na łąki, bagna i pola w Kalifornii i na Florydzie. Ma to na celu ograniczenie populacji owadów, które przenoszą wirusy wywołujące takie choroby jak Zika, żółta febra i denga.

Eksperyment amerykańskich naukowców zaskakuje społeczeństwo

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zezwoliła biotechnologicznej firmie Oxitec na uwolnienie 2,4 miliarda genetycznie zmodyfikowanych komarów. Będą to osobniki z gatunku Aedes aegypti, które nie żerują na ludziach.

 Dzięki modyfikacjom genetycznym mają one zdolność płodzenia potomstwa wyłącznie płci męskiej, a żeńskie osobniki giną na wczesnym stadium rozwoju. 

Jak podaje "Smithsonian Magazine", eksperyment firmy Oxitec ma na celu zmniejszenie liczby inwazyjnych komarów Aedes aegypti, które mogą przenosić wirusy Zika, żółtej febry i dengi.

Plan polega na tym, by zmodyfikowane genetycznie samce doprowadziły do samowygaszenia populacji poprzez rozprzestrzenianie ograniczającego ją genu. Samice w naturalny sposób będą wymierać, a rosnąca przewaga męskiego potomstwa w kolejnych pokoleniach doprowadzi do znacznego spadku liczebności tych owadów.

Reklama

Chociaż wirusy Zika, żółtej febry i dengi na razie nie rozprzestrzeniają się w Kalifornii, rosnąca liczba inwazyjnych owadów stwarza coraz większe ryzyko, że tak się wkrótce stanie. "Biorąc pod uwagę rosnące zagrożenie dla zdrowia, jakie stanowi ten komar w Stanach Zjednoczonych, pracujemy nad udostępnieniem tej technologii. 

Ważną rolę odegrają programy pilotażowe, w których możemy wykazać skuteczność tej technologii w różnych warunkach klimatycznych" - powiedział dyrektor generalny Oxitec Grey Frandsen.

Sztucznie wyhodowane komary będą oznaczone genetycznym markerem, który pozwoli naukowcom łatwo odróżnić je od dzikich populacji. Eksperyment jest kontynuacją projektu pilotażowego, który EPA zatwierdziła w 2020 roku. Do tej pory Oxitec wypuścił 144 tysiące genetycznie zmodyfikowanych komarów na Florida Keys. 

Przeciwnicy eksperymentu mają wątpliwości. Co wywołuje obawy?

Wcześniej firma wypuściła też komary w Brazylii, gdzie, jak twierdzi, po 13 tygodniach udało się zredukować populację komarów Aedes aegypti o 95 procent.

Wielu amerykańskich specjalistów chwali ten pomysł, bo zakłada on odejście od chemicznych środków owadobójczych. 

Ale część fachowców zachowuje sceptycyzm, a nawet nie wierzy w powodzenie eksperymentu. Krytycy zaniepokojeni są faktem, że zmodyfikowane genetycznie komary będą miały kontakt z tetracykliną, antybiotykiem stosowanym w rolnictwie, który według niektórych publikacji może pozwolić przeżyć żeńskiemu potomstwu zmodyfikowanych samców. 

Zwolennicy eksperymentu utrzymują zaś, że komary rzadko migrują dalej niż 150 metrów od miejsca przyjścia na świat. Przepisy EPA zakazują wypuszczania komarów w pobliżu oczyszczalni ścieków, upraw owoców i hodowli zwierząt. 

Jednak przeciwnicy eksperymentu utrzymują, że powinno się wykonać więcej testów w kontrolowanych warunkach.

***

Zobacz również: 

Cztery sposoby na komary

Niemcy: "Najbardziej śmiercionośne zwierzę świata" pojawiło się w Hesji

Nie tylko dwutlenek węgla. Naukowcy ustalili, co przyciąga komary

INTERIA.PL/ PAP Life
Dowiedz się więcej na temat: komary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy