Co robić, gdy użądli szerszeń?

Szerszenie przypominają osy, choć są od nich wyraźnie większe. Długość ich ciała to dwa lub trzy centymetry, królowa tego gatunku zazwyczaj mierzy około trzech i pół centymetra. Takie rozmiary decydują o tym, że szerszeń europejski (zwany także groźnym) to największy z żądlących owadów, jakiego możemy spotkać na swojej drodze. Rozpoznamy go również na podstawie pancerza w żółte i czarne pasy, a także silnie zarysowanego wcięcia między tułowiem a odwłokiem.

Szerszenie budują gniazda w koronach drzew liściastych oraz w dziuplach. Trafić na nie możemy więc w parkach, ogrodach czy łąkach. Jednak z racji wycinek lasów i uprzemysłowienia terenów, które do tej pory stanowiły naturalne siedliska owadów, szerszenie coraz częściej spotkać można w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi. Są w stanie zakładać gniazda na strychach, poddaszach czy w zagłębieniach w ścianach budynków.

Mimo niezbyt przyjemnej aparycji, szerszenie nie należą do agresywnych owadów. Pod tym kątem są znacznie mniej problematyczne od np. os. Zdarza się jednak, że nieświadomie zbliżymy się lub, co gorsza, naruszymy gniazdo szerszeni - jest to już poważny powód do ataku w celu obrony swojego terytorium.

Jeśli zostaniemy użądleni przez jednego osobnika, nie jest to powód do niepokoju. Co prawda jest to dość bolesne doświadczenie, a nieprzyjemne doznania mogą nam towarzyszyć nawet przez kilka dni, ale ilość jadu, jaką dostaje się do organizmu, nie jest niebezpieczna.

Zobacz: Spray na komary domowej roboty - efekty są powalające!

Na ich widok wiele osób wpada w panikę, a zła prasa owadów nie wzięła się znikąd. Zatem kto powinien szczególnie uważać na szerszenie?

• Użądlenie jest niezwykle niebezpieczne dla osób uczulonych na jad, dlatego zawsze powinny mieć one przy sobie leki z precyzyjnie odmierzoną dawką, jaką należy natychmiast zaaplikować.
• Bliskie spotkanie z szerszeniem może być też ryzykowne dla małych dzieci.
• Szczególnie uważać należy podczas spożywania posiłków i napojów na świeżym powietrzu. Może się zdarzyć, że wraz z łykiem orzeźwiającego drinka, do naszych ust dostanie się szerszeń. Ukłucie w okolice ust czy przełyku spowoduje opuchliznę, utrudniającą oddychanie. Konieczna jest szybka interwencja służb medycznych. Pomóc może ssanie kostki lodu, co opóźni nieco powstanie niebezpiecznego obrzęku.

Każdy organizm reaguje inaczej. Zazwyczaj użądleniu przez szerszenia towarzyszą obrzęk i rumień. Rzadziej pojawiają się także bóle głowy, uczucie rozbicia i gorączka. Jeśli nie są wyłącznie chwilowymi objawami, konieczna jest konsultacja z lekarzem. Należy to zrobić również w sytuacji, gdy zostaliście użądleni przed kilka osobników. Wspomniane symptomy mogą bowiem być sygnałem, że jad zaburza pracę narządów wewnętrznych, w tym nerek, wątroby i serca.

Bardzo rzadko zdarza się, że żądło szerszenia zostaje w skórze. Jeśli jednak tak by się stało, należy od razu je usunąć. Im wcześniej tym, lepiej, lecz trzeba robić to ostrożnie. Inaczej może dojść do uszkodzenia woreczka jadowego i wyciśnięcia pozostałej części toksycznych substancji zawartych w jadzie. Co dalej?

• W pierwszej kolejności warto zastosować zimny okład, który przyniesie ulgę i przyspieszy zmniejszanie się opuchlizny w miejscu użądlenia. Jeśli nie jesteśmy uczuleni na jad i nie mamy żadnych innych objawów, na przykładaniu lodu możemy zakończyć.

• By zniwelować pieczenie i swędzenie, poleca się przyłożyć coś kwaśnego - świetnie sprawdzi się gruby plaster cytryny.

• Warto wziąć pod uwagę rozpuszczenie w wodzie tabletki aspiryny albo łyżeczki sody oczyszczonej. W takim roztworze moczymy czystą bawełnianą ściereczkę i przykładamy do podrażnionego miejsca.

• Jeśli nie mamy zbyt daleko do apteki, zaleca się zapytać w niej o preparaty zawierające ekstrakt z oczaru wirginijskiego. To krzew, którego liście i kora znajdują zastosowanie w ziołolecznictwie i kosmetyce. Jego właściwości pomagają uporać się z bólem, stanem zapalnym, zaczerwienieniem i swędzeniem również w przypadku użądlenia szerszenia.

Polecamy:

Rośliny, które odstraszają muchy: Warto mieć je w ogrodzie!

Najpierw paraliż, później zgon. Niebezpieczna roślina w ogródkach