Co robić, żeby nie chrapać
To nie tylko hałas, który nie pozwala spać najbliższym. Wiąże się z nim często poważny problem zdrowotny – bezdech senny.
Według statystyk, chrapie 8 milionów Polaków, a na świecie aż 2 miliardy osób. Okazuje się, że powodem jest niemoc podniebienia. Jego przednia część jest mocna, twarda i podtrzymywana przez kostne rusztowanie.
W głębi znajduje się podniebienie miękkie. Podczas dnia jest napięte, bo trzymają je mięśnie. Ale podczas snu rozluźniają się i wiotczeją. Zapadają się, zamykając „światło” gardła. Wibrują, wydając nieprzyjemne odgłosy.
Wcale nie ci, którzy śpią głębiej niż inni, ale osoby, które oddychają przez usta, zamiast przez nos. Jeśli nim oddychamy, podniebienie nie zostanie wprawione w wibrację.
Jeśli jednak nos jest niedrożny (np. przez polipy, alergiczny obrzęk śluzówki, skrzywienie przegrody nosowej), powietrze podczas snu wciągamy ustami, a podniebienie wibruje. Dolegliwości nasilają leki nasenne, uspokajające, alkohol, papierosy i nadwaga.
Nocne hałasy skracają sen partnerów osób chrapiących aż o półtorej godziny! Oni sami też skarżą się na senność podczas dnia, zmęczenie, gorszą koncentrację, bóle głowy, drażliwość.
Drastycznie pogarsza się wtedy przepływ powietrza, więc organizm jest niedotleniony. Cierpi na tym serce, rośnie cholesterol, wzrasta ciśnienie. Podwyższa się ryzyko udaru i zawału.
Kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu nocy niektóre chrapiące osoby przestają oddychać. Brak wdechu trwa od 10 sekund aż do minuty! Jest to tzw. bezdech senny. Oddech chwilowo zatrzymuje się i nagle spada wysycenie krwi tlenem.
Sen jest płytszy i szybko wybudzamy się. Na chwilę zwiększa się napięcie podniebienia i możemy zaczerpnąć powietrza. Dodatkowo podczas bezdechu rośnie nasze ciśnienie, więc organizm broni się, gwałtownie uwalniając płyny ustrojowe i obficie zaczynamy się pocić.
Przede wszystkim trzeba zlikwidować przyczyny: alergię, polipy, skrzywienie przegrody. Doraźnie pomagają też specjalne spraye i plasterki przyklejane na nos. Unoszą jego skrzydełka i udrażniają przewody nosowe.
Można też nakładać na twarz wieczorem maskę połączoną z butlą stojącą obok łóżka. Wypływa z niej powietrze pod niewielkim ciśnieniem. Dociera wtedy łatwiej do dróg odechowych, pokonując zapadnięte podniebienie. Jednak niweluje to tylko skutki bezdechu. Skuteczniejsze metody to chirurgiczna korekcja podniebienia, małżowin nosowych, nasady języka i przegrody nosa.
Możliwe są też nowe, mało- inwazyjne zabiegi usuwające przeszkody w drogach oddechowych: za pomocą termoterapii (techniki Celon), wszczepienia implantów podniebiennych, lasera. Są bezkrwawe, trwają około godziny. Robi się je w znieczuleniu miejscowym. Dolegliwości znikają wtedy na co najmniej 6-7 lat. Niestety, zabiegi nie są refundowane, a ich koszt wynosi 1500-3500 zł.
Kiedy śpimy, wiotczeją mięśnie gardła i podniebienia miękkiego. Gardło wtedy zwęża się, a powietrze wprawia je w drgania. Chrapliwy dźwięk powstaje też, gdy powietrze napotyka przeszkodę, np. powiększone migdałki.
Dr Michał Michalik, laryngolog