Reklama

Dieta zgodna z DNA nadzieją dla otyłych?

Dlaczego restrykcyjne diety odchudzające czasem zawodzą, czemu niektórzy wręcz objadając się nie tyją?


Zdaniem naukowców, odpowiedzi na te pytania zapisane są w naszym DNA, dlatego też rozwiązania problemu należy szukać właśnie tam.

Dieta zgodna z naszym DNA to efekt prac naukowców, którzy na podstawie prostego badania DNA są w stanie ocenić, jakie składniki nam służą, a jakie wręcz przeciwnie. Eksperymenty są obiecujące, z obserwacji naukowców wynika, że osoby, które stosowały dietę zgodną z ich DNA traciły na wadze 2-3 razy więcej kilogramów.

Reklama

I choć ta metoda zyskuje znaczne grono wielbicieli i osób, które pokładają w niej nadzieję, jest grono specjalistów, którzy z dystansem podchodzą do zagadnienia genu otyłości i diety zgodnej z DNA.

"Waga to coś, co w 10 proc. jest dyktowane przez geny, zaś w 90 proc. przez nasz styl życia. Każdy znajduje się w grupie ryzyka, jedni bardziej, inni mniej. Nasze zrozumienie interakcji pomiędzy żywnością i genetyką jest na razie w powijakach. Niewykluczone, że w przyszłości, wraz z rozwojem badań będziemy mogli wykorzystać tę wiedzę w sposób bardziej efektywny" - wyjaśnia Michael Dansinger z Tufts School of Medicine. 

Z dużą dozą dystansu do genu otyłości podchodzi również słynna brytyjska dietetyczka Gillian, McKeith, która ostrzega, że gen może stać się wymówką dietetycznych niepowodzeń.

"W swoim gabinecie przyjmuję wiele osób, które mówią, że mają gen otyłości. Przekonuję ich, że wcale tak nie jest. Każdy chciałby mieć taki gen, ponieważ jest to świetna wymówka. Niestety, nie pomaga to w odchudzaniu" - wyjaśnia dietetyczka.

"Nawet, jeśli masz ten gen, to i tak musisz sobie z tym radzić. Nie możesz powiedzieć mam gen otyłości i do końca życia będę gruby i będę jeść, co tylko chcę. Zawsze można wykonać pracę na rzecz naszego zdrowia, zawsze można dokonać zmiany" - dodaje.

McKeith zauważa, że wiele osób z łatwością określa siebie mianem posiadacza takiego genu, co jest jej zdaniem idealnym pretekstem do niepodejmowania walki o własne zdrowie. "Większość osób będzie zachwycona tym odkryciem, w końcu ktoś wręczył im wymówkę i dał do ręki usprawiedliwienie dla ich niepowodzeń" - podkreśla.

Nie da się również ukryć, że świadomość tego, które produkty nam służą, a które nie, zwalnia z konsekwencji. Koniec końców oznacza to, że osoby otyłe będą musiały przejść na dietę i skrupulatnie jej przestrzegać, aby osiągnąć oczekiwane efekty.


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: dieta | otyłość | nadwaga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy