Jak przygotować się do zmiany czasu?
Coraz ciemnej, coraz zimniej, coraz mokrzej: jesień nie jest dla nas łaskawa. Ledwie przestaliśmy narzekać na upały, a już włącza nam się tryb utyskiwań na zmiany. Na dodatek, nadchodzi jedna taka, która sprawia, że nasz organizm zaczyna szwankować. Chodzi o zmianę czasu.
Czy tego chcemy czy nie, odczujemy ją na własnej skórze. Dlatego lepiej się do niej przygotować już dziś - jak ma boleć, niechaj boli jak najmniej.
Na pewno większość z nas, przynajmniej ze szkoły, wie, kim był Benjamin Franklin. Ten uczony, filozof i polityk znany jest jako jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych, nic więc dziwnego, że jego podobizna widnieje na studolarowym banknocie. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że polityk miał (i ma!) ciągle wpływ na nasze współczesna życie. Otóż jako pierwszy postulował, by człowiek kładł się spać później, a wstawał wcześniej. Dzięki temu zaoszczędzony zostaje cenny surowiec - świece. One bowiem były dawniej źródłem światła.
Chociaż współcześnie nikt świecami domu raczej nie oświetla, to na pewno oszczędzanie energii jest zjawiskiem pozytywnym. Tyle tylko, że zmiana czasu z letniego na zimowy zabiera energię nam, ludziom.
Co takiego się dzieje z organizmem, że w owym czasie zmiany zostaje tak bardzo nadwyrężony? W dodatku dwa razy w ciągu roku, bo na wiosnę zmieni się wszystko w drugą stronę. Szwankuje nasz zegar - nie ten, wiszący na ścianie w kuchni, którego wskazówki z łatwością przekręcimy - w telefonie i komputerze przestawi się samoistnie. Chodzi o zegar biologiczny, któremu, czy chcemy, czy nie, jesteśmy podporządkowani. Tu możemy wyliczyć całą gamę objawów owego rozstrojenia, bywa, że całkiem skrajną, od bezsenności, po nadmierną senność, kłopotów z żołądkiem i nadmiernym apetytem (ale też jego brakiem).
Co gorsza - badania naukowców z Uniwersytetu w Aarhus w Danii, prowadzone w latach 1995 - 2012 jednoznacznie pokazały, że zmiana czasu z letniego na zimowy ma wpływ na pogorszenie się samopoczucia, a nawet do wzrostu zaburzeń depresyjnych.
Rodzimi lekarze także są zdania, że nikomu to nie służy - w czasie owej zmiany występuje statystycznie większa ilość zawałów. Nasz organizm przyzwyczaja się do trybu, w którym działa. Im bardziej stały, tym lepiej dla nas (kłopoty zdrowotne często występują u osób pracujących na zamiany).
Z pozoru wydaje się, że to "tylko" godzina i nie powinna mieć aż takiego wpływu na ludzi. Jednak ma, co podkreślają, oprócz lekarzy, psychologowie. Zmęczenie, utrata koncentracji i ogólne rozdrażnienie, przyczyniają się w tym czasie do wypadków na drogach - tak pokazują wszystkie statystyki.
Zmiany czasu miało nie być już od 2019 roku. Jednak termin nowych regulacji Komisji Europejskiej przełożono na 2021 rok. Zgodę na likwidację przesunięcia godziny muszą bowiem wyrazić wszystkie kraje członkowskie UE.
Co zatem robić? Nie czekać na dzień, w którym zegar zostanie przestawiony, ale już dzisiaj zacząć działać. Przestawiać powoli porę swoich posiłków i snu. Nie o godzinę - bo w ten sposób zadziałamy na organizm zbyt agresywnie, ale powoli, przesuwając swoje codzienne rytuały o pięć, dziesięć minut. Mamy na to dziesięć dni, aby przygotować swój organizm do bezbolesnego przejścia. Nie zaszkodzi też jeśli zaczniemy (jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy) uzupełniać niedobory witaminy D, której w naszym kraju próżno szukać o tej porze roku w słońcu.
Nie czekajmy zatem na przykre przejście w czas zimowy. Nastąpi to w nocy, z soboty 30 października na niedzielę 31, października - zdążymy się przygotować.
Zacznijmy w tym roku miłym wejściem w kolejną porę roku.
Zobacz również:
Kobiety mogą być księżmi. Tak zadecydował kościół Ewangelicko-Augsburski
Anna Lewandowska w mocnym makijażu. Zachwyciła fanów!
Klaudia Halejcio o związku z Tomaszem Barańskim. Poświęciła się?