Jesiennym infekcjom mówimy "nie"
Wszyscy rodzice chcą uchronić swe dziecko przed chorobą. Sprawdź, jak można to zrobić.
- Mam 10-miesięcznego synka. Latem trochę chorował, co mogę zrobić, żeby wzmocnić jego organizm przed sezonem jesiennych infekcji? - pyta jedna z mam.
- Przede wszystkim powinna pani zadbać o dietę synka i zdrowy tryb życia. Jeżeli jeszcze karmi pani małego piersią, proszę nadal to robić.
- Pokarm kobiecy zawiera cenne przeciwciała oraz substancje, które budują odporność maluszka i chronią go przed różnymi chorobami. Wraz z pokarmem malec otrzymuje też prebiotyki, które wpływają korzystnie na kształtowanie się flory bakteryjnej dojrzewającego układu pokarmowego.
- Jeśli maluch jest karmiony mlekiem modyfikowanym, warto podawać mu mieszankę wzbogaconą w prebiotyki oraz witaminy, które sprzyjają rozwojowi przyjaznych bakterii jelitowych i wspierają rozwój układu odpornościowego, np. Bebilon.
- Funkcjonowanie organizmu maluszka może także poprawić urozmaicona, dostosowana do wieku niemowlęcia dieta, obfitująca zwłaszcza w warzywa i owoce.
- Duże znaczenie w budowaniu odporności u dziecka odgrywa również styl życia. Jeśli chce pani, by synek mniej chorował, proszę codziennie jak najwięcej przebywać z nim na świeżym powietrzu, a w domu wprowadzić tzw. zimny wychów.
- Warto zadbać, by malec nie był ubierany zbyt ciepło, a w mieszkaniu panowała temperatura ok. 20-21°C w dzień, zaś w nocy - ok. 18°C. Obowiązkowo też trzeba przed snem wietrzyć pokój niemowlęcia (w tym czasie dziecko powinno znajdować się w innym pomieszczeniu).
- Poza tym na odporność smyka korzystnie mogą wpłynąć także środki z apteki, np. probiotyki, tran czy preparaty multiwitaminowe. Jednak przed ich podaniem proszę skonsultować się z pediatrą, który opiekuje się malcem.
- Córeczka od razu po urodzeniu została poddana tzw. badaniom przesiewowym. Czy to znaczy, że lekarze podejrzewają u niej jakąś chorobę?- martwi się jedna z mam.
- Nie. Testami przesiewowymi objęte są wszystkie noworodki w Polsce. Badania te pozwalają we wczesnej fazie wykryć fenyloketonurię (czyli wrodzone zaburzenia przemiany aminokwasów) oraz wrodzoną niedoczynność tarczycy (hipotyreozę).
- W niektórych województwach nowo narodzonym maluszkom robi się też testy w kierunku mukowiscydozy. Badania polegają na pobraniu krwi z pięty noworodka. Wykonuje się je w 3.-4. dobie życia. Jeżeli wynik testu wskazuje, że niemowlę może być chore, rodzice zostają powiadomieni, by zgłosili się z nim na dalsze badania.
- Każdy noworodek obowiązkowo przechodzi także badanie słuchu. Następuje ono zwykle w 2. dobie życia. Badanie trwa kilkanaście sekund i jest całkowicie bezbolesne.
Małe dziecko posadź na krzesełku lub na swoich kolanach z lekko pochyloną do przodu głową (by krew nie spływała smykowi do gardła) i palcami delikatnie uciskaj jego nozdrza.
Starszego brzdąca połóż w pozycji półsiedzącej i u nasady nosa przyłóż mu na kilka minut chłodny kompres. Zimno obkurczy naczynia krwionośne, dzięki czemu krwawienie ustanie.
Jeżeli krwotok jest duży i nie możesz go opanować, nie czekaj, tylko od razu pojedź z maluszkiem do lekarza.
Specjaliści na całym świecie przestrzegają przed nadużywaniem antybiotyków. Ich powszechne i w wielu wypadkach nieuzasadnione stosowanie prowadzi bowiem do wytworzenia się nowych szczepów bakterii, które są na stare leki oporne.
- Antybiotyki leczą infekcje bakteryjne, zaś w przypadku zakażeń wirusowych są po prostu nieskuteczne - mówi lek. med. Barbara Gierowska-Bogusz.
- Niestety, zdarza się, że lekarze przepisują je, bo uważają, iż najszybciej zwalczą chorobę. Tymczasem nie jest to korzystne dla organizmu dziecka. Gdy smyk przyjmuje antybiotyk zbyt często, na wszelki wypadek lub zbyt krótko (niektórzy rodzice sami odstawiają lek, gdy tylko brzdąc poczuje się lepiej), bakterie chorobotwórcze, które wywołały infekcję, uodporniają się na daną grupę antybiotyków.
- Grozi to poważnymi konsekwencjami. Jeśli bowiem dziecko w przyszłości zachoruje np. na zapalenie płuc, może okazać się, że infekcja jest bardzo trudna do wyleczenia, ponieważ bakterie za nią odpowiedzialne nie ulegają zniszczeniu przez podawane smykowi antybiotyki.
- W tej sytuacji, zanim lekarze dobiorą skuteczny lek, zakażenie może szybko postępować, powodując poważne komplikacje, a czasami stanowiąc nawet zagrożenie dla życia malca - tłumaczy specjalista Barbara Gierowska-Bogusz.
Konsultacja: lek. med. Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra, neonatolog z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.