Regularnie wciągasz brzuch? Konsekwencje mogą być poważne
Lato sprzyja odsłanianiu ciała. Skąpe kreacje sprawiają zaś, że chcemy by nasze ciało prezentowało się jak najlepiej. W przypadku osób, które zmagają się z dodatkowymi kilogramami, „ekspresową” metodą poprawy wyglądu jest wciągnięcie brzucha. Jednak, jak się okazuje, ten prosty trik ma swoje konsekwencje.
Spodnie nie chcą się dopiąć? Wciągnę brzuch. Zbyt ciasna marynarka? Wciągnę brzuch. Zanadto opięta sukienka? Wciągnę brzuch. Nie ma chyba osoby, która w swoim życiu nie szukałaby ratunku w tej prostej "odchudzającej" metodzie.
Stosowana sporadycznie, nie powinna wywołać poważniejszych konsekwencji. Jeśli jednak wciąganie brzucha staje się nawykiem, stosowanym codziennie, przez wiele godzin, może mieć negatywny wpływ na organizm.
Najczęstszym skutkiem nawykowego wciągania mięśni brzucha są problemy gastryczne, takie jak zaparcia i zaburzenia trawienia. Ciągłe napinanie mięśni głębokich może również przyczyniać się do problemów z oddychaniem, zaburzać pracę nerek oraz sprzyjać bólom kręgosłupa.
Zobacz również: Masz haluksy? te sandałki będą idealne dla ciebie
Czasem notoryczne wciąganie brzucha może również wywoływać skutki estetyczne. I to bynajmniej nie pozytywne. Doskonale widać to na filmiku, który na Tik Toku opublikowała aktywistka ruchu bodypositive Nikki Garza.
Na filmiku możemy zaobserwować, jak dziewczynka podnosi top i ukazuje fałdki, formujące się pod biustem. Tego rodzaju objaw nazywany jest "syndromem klepsydry". Pojawia się, gdy w górnej części brzucha utrzymuje się zbyt duże i długotrwałe napięcie mięśniowe.
Zobacz również: Barbiecore. Tego lata postaw na róż
"Przez całe dzieciństwo mama i babcia mówiły mi, że mam wciągać brzuch. Oto efekty" - mówi na fimiku Nikki Garza.
Zespół klepsydry jest na szczęście syndromem, którego można się pozbyć. Sposobem na jego zniwelowanie jest fizjoterapia.
Zobacz również: Kwas bursztynowy na twarz. Co warto o nim wiedzieć?