Szkodliwe mity dotyczące wegetarianizmu
Ludzie świadomie rezygnują ze spożycia mięsa z różnych przyczyn. Niektórzy robią to z pobudek etycznych, czyli w ramach „protestu” przeciwko masowemu ubojowi zwierząt, inni zaś wskazują kwestie zdrowotne lub są rozczarowani jakością oferowanego na rynku mięsa. Mimo wszystko nad Wisłą moda na wegetarianizm nie słabnie, a wręcz przybiera na sile. Poza tym doczekał się wielu krzywdzących mitów, które nijak mają się do rzeczywistości.
Wegetarianizm jest świadomym wykluczeniem ze swojego jadłospisu mięsa, a także owoców morza oraz ryb. Ze zmianą w diecie wiąże się również unikanie produktów pochodzących z uboju, to jest żelatyny (produkowanej z mączki kostnej) oraz smalcu. Dozwolone jest za to spożywanie nabiału oraz jajek. Natomiast wegetarianie - oprócz rezygnacji z mięsa - rezygnują ze wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego (nie jedzą nabiału, jajek), a także często rezygnują z miodu. Od wegetarianizmu wywodzą się również inne założenia: zalicza się do nich m.in. laktowegetarianizm (wyklucza tylko jajka), owowegetarianizm (on zaś toleruje nabiał, jednak usuwa z menu jajka) i inne, mniej lub bardziej radykalne postawy.
Wiele osób zastanawia się, czy rezygnacja z produktów pochodzenia zwierzęcego jest zdrowa. Mając na uwadze to, że mięso niejednokrotnie jest wątpliwej jakości (co łatwo można zauważyć smażąc sztukę mięsa i wypływaniu z niej ogromnej ilości wody), łatwo stwierdzić, że w niektórych przypadkach jest to korzystne dla zdrowia. Poza tym łatwiej kontrolować jakość produktów roślinnych, a przykładowo zwiędnięte, które nie są już tak atrakcyjne w sklepach mogą być wykorzystane do przygotowania gulaszu. Natomiast, czy sama rezygnacja z produktów mięsnych i zastąpienie je roślinnymi jest zdrowa? O ile jest zbilansowana i różnorodna, nie wpływa negatywnie na zdrowie i dostarcza cennych wartości odżywczych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Wielu osobom dieta wegetariańska kojarzy się z całkowitym zaprzestaniem dostarczania do organizmu białka. Jest ono niezbędne nie tylko w budowaniu masy mięśniowej (co jest przydatne dla sportowców oraz dzieci i młodzieży), ale także jest niezbędne w prawidłowym działaniu systemu odpornościowego oraz jest znaczącym składnikiem płynów ustrojowych organizmu. Najbardziej znanym źródłem białka jest mięso oraz jego podroby. Czy w takim razie stosując dietę wegetariańską jesteśmy narażeni na niedobory tej cennej substancji? Na szczęście, istnieje wiele produktów pochodzenia roślinnego, które dostarczają pełnowartościowego białka. Jego bogatym źródłem są oczywiście strączki, ale także orzechy, nasiona, czy tofu. Dlatego, aby nie narażać się na szwankowanie organizmu, muszą one znaleźć się w codziennym jadłospisie.
Utarło się przekonanie, że stosowanie diety wykluczającej mięso wiąże się z ogromnym ryzykiem wystąpienia anemii. Ale nie tylko! Wciąż nie cichną głosy, że wegetarianizm naraża organizm na brak witaminy D oraz B12, a także wapnia, co wpływa nie tylko na odporność, ale zagraża zwyrodnieniom kostno-stawowym, a także może nieuchronnie doprowadzić do osteoporozy. Oczywiście, brak tych substancji może powodować znaczne osłabienie organizmu, skutkować brakiem energii, a także doprowadzać do anemii. A jak to jest w praktyce? Trudno się nie zgodzić z tezą, że w produktach pochodzenia roślinnego, wymienione związki są mniej przyswajalne. Ale wystarczy zwiększyć ilość owoców i warzyw zawierających witaminę C, co znacznie ułatwi nie tylko przyswajalność, ale także zapobiegnie groźnym niedoborom.
Pewnie nie raz, nie dwa można było usłyszeć, że rezygnacja z mięsa powoduje natychmiastową utratę zbędnych kilogramów. Oczywiście, problem nadwagi i otyłości jest bardzo złożony i sama rezygnacja z mięsa nie spowoduje, że waga zacznie spadać. Ważne jest to, co się je, a grzeszków, które powodują otyłość jest więcej. Nadmiar białego pieczywa, nadmiar cukrów prostych w produktach z białej mąki oraz nieregularne spożywanie posiłków i brak aktywności fizycznej powodują, że błyskawicznie tyjemy. Tak samo, niektóre wegetariańskie przekąski, mogą być bardzo kaloryczne, dlatego unika się zjadanie np. orzechów bez ograniczeń.
Jednym z argumentów zwolenników mięsa jest rzekomy fakt, że spożywanie owoców i warzyw powoduje, iż trudno jest zaspokoić głód. Oczywiście, to stwierdzenie można wsadzić między bajki, ponieważ produkty z pełnego ziarna oraz bogata gama warzyw i owoców zwierają błonnik, który nie dość, że hamuje poczucie głodu, ale także ułatwia procesy metaboliczne, co może pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Poza tym istotne jest to, aby dostarczać produkty o niskim indeksie glikemicznym (nie podnoszą gwałtownie poziomu cukru we krwi), co nie powoduje napadów wilczego głodu. Większość owoców i warzyw cieszy się niskim IG.
Utarło się przekonanie - bardzo krzywdzące zresztą - że wegetarianie i weganie cieszą się nienajlepszą kondycją skóry, a poza tym są bardziej narażeni na szybsze procesy starzenia się skóry. Jednym z argumentów, który rzekomo ma świadczyć o słuszności tezy - jest brak dostarczanie kolagenu obecnego w mięsie. Prawda jest zgoła inna - trudno dostarczyć tej substancji wraz z dietą. Na szczęście, ważna jest racjonalna suplementacja witaminy C, która sprzyja produkcji kolagenu przez organizm. Sprawia to, że skóra jest jędrna i elastyczna, a do tego mniej widać na niej pierwsze oznaki starzenia.