Co mieszkanie mówi o naszej osobowości? Psycholog udowadnia, że bardzo dużo

Wyobraź sobie, że bawisz się w detektywa. Aby poznać i opisać osobowość człowieka, którego nigdy wcześniej nie poznałaś, masz do dyspozycji tylko obejrzenie tego, jak mieszka. Jak wiele da się powiedzieć o osobie na podstawie tego, jaką wykreowała wokół siebie przestrzeń? Jak udowadnia psycholog Sam Gosling - można poznać cały jego charakter.

Na podstawie wnętrza domu, można poznać osobowość jego właściciela
Na podstawie wnętrza domu, można poznać osobowość jego właściciela123RF/Picsel, 123RF/Picsel123RF/PICSEL

Jaka osobowość, takie mieszkanie?

Odwiedzając kogoś po raz pierwszy robimy to bezwiednie, prawdopodobnie nie mając kompletnie świadomości, że nasz mózg rejestruje każdy szczegół i sposób ułożenia rzeczy w nieznanej dla nas przestrzeni. Na podstawie stylu umeblowania, sposobie układania rzeczy, a nawet ilości obrazów na ścianach tworzymy w głowie obraz osoby zamieszkującą tę przestrzeń. I, jak sugeruje w swoich publikacjach psycholog społeczny i wykładowca na Uniwersytecie Teksańskim Sam Gosling, robimy to najczęściej dobrze.

Autor książki "Snoop. What your stuff says about you" od dziesięciu lat zajmuje się analizowaniem tego, jak dobrze przestrzeń, którą kształtujemy, jest zgodna z tym, jakimi jesteśmy ludźmi. Okazuje się, że powiedzenie "pokaż mi jak mieszkasz, a powiem ci, kim jesteś" ma w sobie o wiele więcej prawdy, niż mogłoby się nam wydawać. W jego badaniu zatytułowanym "A Room With a Cue: Personality Judgments Based on Offices and Bedrooms"  udowodniono, że ludzie, których zadaniem była ocena cech osobowości jedynie na podstawie wnętrza mieszkania właściciela, najczęściej się nie mylili, co potwierdzały wykonane po badaniu testy osobowości. Jak pokaźną kolekcję faktów dotyczących charakteru danego człowieka można uzbierać, mając do dyspozycji tylko przestrzeń, którą urządził?

Ekstrawertyk, introwertyk i minimalista - klasyczne trio

Osoby otwarte, bardzo aktywne towarzysko i nieukrywające swoich emocji, czyli ekstrawertycy urządzają swoje mieszkania tak, by mogli się w nich pomieścić wygodnie wszyscy zaproszeni goście. Duża sofa, dodatkowe krzesła czy pufy, rozkładany stół - wszystko po to, by dom mógł stać się przestrzenią wypełnioną życiem. Lubią także łączyć ze sobą pomieszczenia - salon z aneksem kuchennym czy jedna wielka, otwarta przestrzeń to obowiązek dla osoby energicznej, pełnej pomysłów i mającej duże grono przyjaciół.

Minimalistyczne wnętrze
Minimalistyczne wnętrze123RF/Picsel, 123RF/Picsel123RF/PICSEL

Sprawa ma się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o przeciwieństwo osoby ekstrawertycznej, czyli dla skrytego, poukładanego introwertyka. Mieszkanie osoby nieafiszującej się ze swoimi emocjami i przemyśleniami ma być dla niego oazą spokoju, ukrytą przed ciekawskimi spojrzeniami. Zasłony w oknach, brak niepotrzebnych ozdób i przedmiotów, które mogą przytłaczać, najchętniej osobny pokój - sypialnia lub biuro, by skutecznie skupić się i wyciszyć. Kolory jasne, stonowane. Kierujące się zdrowym rozsądkiem osoby będą tak aranżować wystrój swojego domu, by był bardzo intuicyjny: tam, gdzie spodziewamy się jakiegoś przedmiotu lub mebla, tam właśnie będzie on ustawiony.

Przechodząc płynnie do minimalistów, czyli osób celowo ułatwiających sobie życie - także w urządzaniu wnętrz, cechuje ich przewidywalność, dobra znajomość tego, co lubią, niechęć do eksperymentów i stawianie na sprawdzone rozwiązania. Zasada "mniej znaczy więcej" dotyczy wszelkich możliwych aspektów w ich życiu: im mniej rzeczy w mieszkaniu, tym łatwiej go sprzątnąć, im mniej bałaganu, tym mniej obowiązków a im mniej na głowie, tym więcej czasu do wykorzystania na znajome pasje i hobby. Ważna jest dla nich także potrzeba organizacji: myśli, sprzętów i książek.

Artyści - bałaganiarze: mit czy fakt?

Artystyczny bałagan?
Artystyczny bałagan?

Czy powszechnie stosowane nazewnictwo odnoszące się do nieutrzymywania porządku ze względu na inne poczucie estetyki, czyli "nieład artystyczny" ma coś wspólnego z rzeczywistością? Okazuje się, że jak najbardziej. Osoby zabiegane, których "wszędzie pełno", często właśnie artyści o nietuzinkowym sposobie myślenia i patrzenia na świat wokół, mogą nie przykładać właściwie żadnej wagi do czystości w swojej przestrzeni, a jednocześnie doskonale się w niej poruszać, wiedząc z prędkością światła, gdzie jest poszukiwana przez nich rzecz. Z zewnątrz wydawać się może to zwykłym nieładem, dla ekspresyjnego umysłu będzie to sposób na przechowywanie rzeczy i bardzo oryginalny sposób organizacji przestrzeni.

Kwestia oceny tego, czy w zapełnionym po brzegi mieszkaniu pełnym pamiątek, ubrań, książek i naczyń da się żyć, jest bardzo względna, bo dla kogoś, kto kocha kontrolowany chaos taki właśnie rodzaj przestrzeni bogatej będzie przytulny, zaś posprzątany, minimalistyczny kącik kojarzyć się mu będzie ze szpitalnym korytarzem lub chłodnym muzeum.  

Z pewnością pomiędzy artystycznym nieładem, a rażącym zaniedbaniem mieszkania należy postawić grubą kreskę. Jeśli bałagan to nie tylko rozrzucone niedbale rzeczy i zbyt duża ilość ozdób na każdy metr kwadratowy, a wysypujące się ze zlewu tygodniami nie myte naczynia, spleśniałe resztki pokarmowe w lodówce, czy, w najgorszym wypadku, robactwo, które zalęgło się w domu - należy zapalić czerwoną lampkę. Niemożność zadbania w podstawowy sposób o higienę miejsca zamieszkania może świadczyć o poważnym problemie natury psychicznej, który wymaga natychmiastowej interwencji.

Na dworze coraz zimniej, a w domu – cieplutko. Jak ocieplić wnętrze? Polsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas