​Ile kosztuje karp na święta? Szykują się rekordy cen

Wielu Polaków nie wyobraża sobie kolacji wigilijnej bez dań z karpia. Niestety - jak wskazują hodowcy, w tym roku ceny karpia bardzo szybko rosną. Jak wyglądają ceny karpia na święta w tym roku?

Smażony karp to jeden z głównych tradycyjnych przysmaków podczas wigilii w Polsce
Smażony karp to jeden z głównych tradycyjnych przysmaków podczas wigilii w Polsce123RF/PICSEL

Polakom doskwiera coraz wyższa inflacja powodująca wzrost cen w sklepach. To niepokojące przede wszystkim w kontekście zbliżającego się Bożego Narodzenia, kiedy ceny mogą być jeszcze wyższe, a my będziemy przygotowywać się do zorganizowania tradycyjnych rodzinnych spotkań przy stole.

Ile wydamy na święta 2021? Większość z nas nie pozwoli sobie na beztroskie zakupy, ale będzie starała się kontrolować i wybierać jak najtańsze produkty. Analitycy już wskazują, że zaoszczędzenie podczas świątecznych zakupów może być trudne.

Ceny karpia 2021. Szykuje się drożyzna?

Coraz częściej słychać głosy, że mocno podrożeje m. in. karp. Ta tradycyjna, świąteczna ryba już w zeszłym roku zaliczała wzrosty cen, a jak mówią eksperci, przed tegorocznymi świętami może być jeszcze gorzej.

Generalnie na rynku cena karpia w tym roku jest o 25-30 proc. wyższa niż w poprzednim roku. Jego cena detaliczna, w różnych gospodarstwach, wynosi między 17 a 20 zł za kilogram. My obecnie mamy 18 zł, ale możliwe, że ulegnie ona zmianie. Cała branża spodziewa się, że przed świętami Bożego Narodzenia cena karpia wzrośnie

- zapowiada w rozmowie z "Faktem" Przemysław Urniaż, dyrektor ds. infrastruktury i logistyki gospodarstwa Stawy Milickie SA.

Podkreślił także, że na wzrost cen miała wpływ przede wszystkim susza, która sprawiła, że ceny zboża - a więc również paszy dla karpia - poszły w górę. Podobny skok cen, nawet o 100 proc., zaliczył nawóz mocznik, nie bez znaczenia są również drożejące paliwa. Jak wyjaśnia Urniaż, przyczyną jest także mniejsza liczebność karpia w hodowlach - jest go nawet o 30 proc. mniej, a to będzie wiązało się ze wzrostem cen.

Skąd się wzięła tradycja jedzenia karpia w Wigilię?

Karp na święta jest dla większości Polaków obowiązkowy. Mimo że karpie znane są w kuchni polskiej od wieków, okazuje się jednak, że tradycja królowania akurat tej ryby na stole wigilijnym nie jest tak stara, jak mogłoby się to wydawać. Wcześniej podczas wigilii jadano wiele ryb słodkowodnych, m. in. sandacza czy szczupaka. Sam karp był tylko jedną z wielu opcji.

Rozpowszechniła się dopiero po II wojnie światowej, dzięki Hilaremu Mincowi, który był powojennym ministrem przemysłu, ministrem przemysłu i handlu oraz wicepremierem ds. gospodarczych, który podjął decyzję, by zakładać i zarybiać stawy hodowlane. Dlaczego? Ze względu na zniszczoną po wojnie flotę bałtycką, Polska nie była w stanie wyławiać ryb morskich.

W 1947 roku karp był reklamowany hasłem: "Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce". Od tamtej pory zaczął bić rekordy popularności w polskich rodzinach. Żywego karpia często dostawano także w zakładach pracy jako premię.

Dziś wciąż, mimo upływu lat, transformacji ustrojowej, a także ogromnego wyboru ryb w sklepach, to właśnie smażony i panierowany karp jest najważniejszym daniem wigilijnym, bez którego Polacy najczęściej nie wyobrażają sobie świąt.

Czy kupowanie żywej ryby jest etyczne?

Organizacje ekologiczne od lat alarmowały, że sprzedaż żywych karpi jest nieetyczna i nawoływały do zaprzestania tej praktyki przez sieci sklepów. W 2016 roku Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, które oficjalnie przychyliło się do stanowiska ekologów - transportowanie i przetrzymywanie ryb w pojemnikach bez wody, a także przenoszenie ich w workach foliowych może wyczerpywać znamiona przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.

Jak podkreślono w ustnym uzasadnieniu do wyroku, celem ustawy jest faktyczna ochrona wszystkich zwierząt kręgowych "i nie ma powodów, by karpi tej ochrony pozbawiać". Tymczasem przetrzymywanie ryb poza wodą jest dla nich cierpieniem, co ewidentnie narusza ustawę o ochronie zwierząt.

Polacy, mimo niegasnącej tradycji jedzenia karpi na święta, wydają się zgadzać z takim rozumieniem prawa. Niemal co drugi Polak (45,3 proc.) nie kupuje na święta żywego karpia, a aż 59 proc. uważa, że sprzedaż żywych ryb w sklepach nie zapewnia odpowiednich warunków dla tych zwierząt - podają Otwarte Klatki, powołując się na badania Centrum Badawczo-Rozwojowego Biostat z grudnia 2020 roku. Z kolei badanie CBOS z marca 2018 roku pokazuje, że aż 86 proc. Polaków popiera zakaz transportu żywych ryb bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie.

Rozwiązaniem dla miłośników tradycyjnej potrawy może być kupno ryby przetworzonej. Ich wybór w sklepach jest szeroki, a, jak podkreślają Otwarte Klatki, Polska jest jednym z największych przetwórców ryb w Unii Europejskiej.

„Ewa gotuje”: Ciasto kruche z malinami i brzoskwiniami pod beząPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas