Kotożbik przepuścił atak na człowieka. Mężczyzna został ciężko ranny
W gminie Dobra koło Limanowej w województwie małopolskim doszło do niebezpiecznego incydentu. Przebywający na terenie swojej posesji mężczyzna został nagle zaatakowany przez wyjątkowo agresywne zwierzę. Jak się okazało, była to mieszanka kota domowego ze żbikiem. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń, a weterynarze apelują, by nie wypuszczać kotów i sterylizować te, które żyją na wolności.
O groźnej sytuacji poinformowała na sesji lokalnego samorządu powiatowa lekarka weterynarii, Aneta Kawula. Została ona wezwana na miejsce zdarzenia i zidentyfikowała kotożbika. Zwierzę na szczęście nie cierpiało na wściekliznę i inne choroby, które mogłyby zagrozić pogryzionemu mężczyźnie. Weterynarze ostrzegają, że takie sytuacje mogą zdarzać się coraz częściej.
Kotożbik zaatakował i mocno pogryzł człowieka. Weterynarze apelują o sterylizację kotów
Zobacz również:
Do ataku na mężczyznę doszło, gdy prowadził on rutynowy wieczorny obrządek w swoim gospodarstwie rolnym. Gdy wyszedł z budynku, został nagle zaatakowany przez dziwne zwierzę, które przypominało wprawdzie kota, ale było zdecydowanie bardziej agresywne.
Kotożbik rzucił się na mężczyznę i wielokrotnie, mocno go pogryzł. Mężczyzna musiał wręcz walczyć z agresorem, ponieważ zwierzę nie chciało odpuścić. Ostatecznie był zmuszony je zabić.
W wyniku starcia mężczyzna miał bardzo głębokie obrażenia na obu rękach oraz nodze. Przybyła na miejsce lekarka weterynarii, Aneta Kawula od razu stwierdziła, że bez wątpienia zwierzę nie jest europejskim kotem domowym, ale hybrydą. Jego zwłoki zostały przebadane w laboratorium, gdzie tylko upewniono się, że pogryziony mężczyzna stoczył bój z kotożbikiem. Na szczęście, zwierzę nie cierpiało na wściekliznę ani inne groźne choroby.
Kotożbiki to zwierzęta będące hybrydą kota oraz żbika. Są one bardzo niebezpieczne, bo o ile żbiki unikają kontaktu z człowiekiem, to kotożbiki są już bardziej odważne. Stanowią one poważne zagrożenie od strony przyrodniczej - zagrażają bowiem populacji żbików, które są wystawione na przenoszone przez nie choroby, również śmiertelne. Rosnąca populacja kotożbików może doprowadzić do całkowitego zaniku żbików o czystej puli genetycznej, która w Polsce wynosi obecnie około 200 osobników.
Weterynarze i zoolodzy apelują, by nie wypuszczać kotów samopas, a te już wolno żyjące odławiać i poddawać sterylizacji. To jedyny sposób walki z rosnącą populacją kotożbików. By pomóc żbikom, warto wspierać także organizacje chroniące ten ginący gatunek.
Jak tłumaczą przedstawiciele organizacji prozwierzęcej WWF, dawniej na ślady żbika można było natrafić w wielu miejscach Polski. Obecnie obszar ich występowania w Polsce ogranicza się do kilku miejsc w Karpatach, głównie we wschodniej części. Pomimo ochrony gatunkowej, populacja żbika nie odradza się. Mała liczba żbików w środowisku naturalnym i bliskie sąsiedztwo kotów domowych, sprawiają, że krzyżują się one i tracą czystość gatunku.
Zobacz również: