Mały jasnowidz z Rosji. Co zobaczył 10-letni Sławik Kraszeninnikow?

Sławik Kraszennikow pochodził z małej syberyjskiej miejscowości. Jego życie było krótkie, ale niezwykłe. W Rosji chłopiec uznawany był za świętego, miał mieć bowiem dar prorokowania. Wiele przepowiedni młodego wizjonera podobno już się spełniło, są jednak takie, które nadal czekają na ziszczenie. Co przewidział "rosyjski anioł"?

Wieczesław Sławik Kraszennikow z matką
Wieczesław Sławik Kraszennikow z matkąFacebook

Wizje, które już się spełniają

Wiaczesław Kraszeninnikow urodził się 22 marca 1982 roku w Czebarkul na Uralu, a zmarł 5 dni przed swoimi 11. urodzinami - 17 marca 1993 r. Jako że dokonał żywota w młodym wieku, Rosjanie często zdrabniają jego imię, mówiąc o nim: Sławik, Sława lub Sławoczka. Od miejsca urodzenia bywa też nazywany Czerbakulskim, Uralskim bądź Syberyjskim. Za sprawą filmu dokumentalnego o jego życiu zyskał też miano "rosyjskiego anioła".

Prorokujący chłopiec często był pytany o przyszłość Rosji i świata. Jego odpowiedzi wprawiały w osłupienie, budziły niedowierzanie, przerażały. Wiele z tych wizji miało się spełnić.

Niebiańska muzyka i zakaz szczepienia

Matka chłopca nadal żyje i chętnie dzieli się swoim świadectwem odnośnie najwcześniejszych chwil życia Sławika. Wspomina, że gdy była jeszcze w ciąży, ją i męża wyrwała ze snu niebiańska muzyka dobiegająca z sufitu. Przerażona kobieta poprosiła o radę prawosławną, prawie stuletnią sąsiadkę. Ta powiedziała jej, że to znak, iż narodzi się dobry człowiek. To uspokoiło Walentynę Kraszeninnikow. 

Kolejne "niebiańskie" doświadczenie matki miało mieć miejsce na porodówce. Była zmartwiona, gdy po poradzie długo nie przynoszono do niej syna. Jednak w pewnym momencie na salę weszła ubrana na biało postać z zasłoniętą twarzą i wręczyła matce potomka, mówiąc jedynie, że dziecko urodziło się całe w pieprzykach. Walentynie trudno jest określić płeć osoby, która podała jej dziecko. Matka pytała inne kobiety i personel medyczny, czy wiedzą kto to był, jednak nikt nie umiał odpowiedzieć na to pytanie.

Kolejna tajemnicza postać pojawiła się w życiu Sławy, gdy skończył trzy miesiące, a rodzice zabrali go do neuropatologa. Medyk przyjmujący na co dzień w gabinecie był nieobecny, a jego miejsce zajęła młoda lekarka. Miała ona powiedzieć rodzicom i wpisać do akt, że dziecko urodziło się w delikatnym stanie psychiczny i nerwowym, nie wolno go więc szczepić. Walentyna twierdzi, że chciała odnaleźć później neuropatolożkę, ale w przychodni utrzymywano, że nikt taki tam nie pracuje.

Bóg jest kobietą?

Wiaczesław podobno od najmłodszych lat miał spojrzenie przenikające człowieka na wskroś. Jego matka twierdzi, że chłopiec czytał jej w myślach. Przekonuje, że wielokrotnie, gdy miała zmartwienia, przychodził, aby ją pocieszyć i podpowiedzieć, co kobieta powinna robić. Walentyna wspomina czas, gdy Sławik miał pięć lat, a jego ojciec - zawodowy wojskowy - dostał nowy przydział na Uralu. Dla rodziny zabrakło miejsc w hotelu i musieli spać pod namiotami. Kobieta zdecydowała, że zabierze dzieci i zamieszka u matki. Wtedy po raz pierwszy syn miał objawić wprost swoją moc. Zakomunikował, że zostało mu powiedziane, iż już wkrótce dostaną 3-pokojowe mieszkanie. Matka zapytała, kto mu to powiedział, na co syn miał odrzec, że odkąd pamięta słyszy głos:

Głos jest jeden i ten sam. Kobiecy, żywy. A wasze głosy obok niego są jakby martwe. I znam przeszłość, teraźniejszość i przyszłość...

Nauczyciele mówią nieprawdę

Jako siedmiolatek Wiaczesław Kraszeninnikow rozpoczął naukę w szkole. Mówił wówczas uczniom, że widzi wszystkie narządy w ciele ludzi i słyszy ich myśli. Twierdził, że wie co myśli Witalij Worotnikow (Przewodniczący Rady Najwyższej Rosyjskiej FSRR) czy prezydent USA. Sława nie był prymusem — uważał, że nauczyciele mówią nieprawdę. Walentyna twierdzi, że dobre stopnie ze szkoły przynosił dla niej. W tym czasie miał przepowiedzieć, że kobieta urodzi dziecko, a jej mąż pomimo nowego przydziału powróci do Czebarkul. Wieść o wszystkowiedzącym dziecku szybko się rozniosła i ludzie przychodzili do "rosyjskiego anioła", aby zadawać mu pytania, prosić o pomoc w znalezieniu przedmiotów, zwierząt czy ludzi — a on pomagał. Chłopiec podobno znał język zwierząt, roślin i istot niebiańskich, choć powtórzenie tego ostatniego było podobno niemożliwe ze względu na ograniczenia ludzkiego ciała.

Ważną postacią w życiu chłopca był Jezus. Sławik Kraszeninnikow nie pozwolił sobie obciąć włosów, bo chciał nosić się jak Chrystus. Gdy pewnego razu matka usłyszała, jak chłopiec wymawia obce słowa, zapytała co to za język — on odpowiedział, że jest to język Zbawiciela.

Mały chłopiec i demony

"Rosyjski anioł" podobno miał też zdolność widzenia demonów. Według pogłosek, mógł nawet zstąpić duchowo do piekła, by zobaczyć, co dzieje się z duszą, która tam trafiła. Powtarzał, że Bóg celowo zamknął ludziom oczy na świat demonów, bo są one tak przerażające, że od samego ich widoku mogłoby pękać serca. Mówił też, że diabły są wulgarne, złorzeczą mu i śmierdzą.

Wieść o świętym chłopcu z uralskiej miejscowości rozniosła się po świecie. Przybywali do niego katolicy, prawosławni, muzułmanie, świadkowie Jehowy i przedstawiciele innych wyzwań. Pomagał w nieuleczalnych chorobach, przepowiadał losy świata, pomagał znajdować zaginione przedmioty. Nigdy nie pobierał za to opłat. Matka wspomina, że gdy jednego razu ktoś niepostrzeżenie wsunął mu do kieszeni rubla, chłopiec od tego się rozchorował. Nie wolno mu było zarabiać na jego darze — zakaz ten otrzymał od tajemniczego głosu.

Walentyna twierdzi, że przychodziło do nich wiele osób, które uważały, że zdolności chłopca to jedynie bajania, ale po wizycie stawali się osobami wierzącymi i przyjmowali chrzest. Sławoczka zawsze podkreślał, że ludzie powinni jak najczęściej przyjmować komunię świętą i sakrament chorych.

"Rosyjski anioł" przewidział swoją śmierć

Wiaczesław Kraszeninnikow zmarł 17 marca 1993 r., jeszcze w lipcu 1992 r., gdy nic nie wskazywało na chorobę, miał powiedzieć matce, że około 20 września poczuje się źle, zachoruje i umrze. Na co zachorował chłopiec? Diagnozy nigdy nie postawiono, choć lekarze podejrzewają, że mógł to być chłoniakomięsak. Gdy matka zapytała Sławika, czy jest chory na raka, dziecko miało odpowiedzieć:

Gorzej, mamusiu. Jest rak - on i jest rak - ona. Więc u mnie jest - ona

Ciało chłopca złożono w szklanym grobowcu, który sam zaprojektował jeszcze przed śmiercią. Do jego grobu ciągną liczni pielgrzymi prosić o wstawiennictwo i uzdrowienie z chorób psychicznych i fizycznych. Prośby wielu podobno zostały spełnione. Mimo świadectw uzdrowionych Rosyjska Cerkiew Prawosławna nie uznała świętości chłopca i sprzeciwia się jego kultowi.

Proroctwa Sławika Kraszeninnikowa, które miały się spełnić

Dziesięcioletnie dziecko na przełomie lat 80. i 90. miało przewidzieć zamach na World Trade Center. Powiedział kiedyś matce:

W Ameryce wysadzą w powietrza dwa jednakowe domy. Następnie od dołu wysadzą Statuę Wolności, wyglądać to będzie tak: statua zrobi jakby krok do przodu i rozsypie się

Innym razem chłopiec stwierdził: “W Rosji również będą wysadzać domy...swoi będą wysadzać". Obecnie zwolennicy jego proroczej mocy tłumaczą tę przepowiednię jako zapowiedź wysadzanych przez Rosjan budynków, by oskarżyć o nie czeczeńskich terrorystów i wszcząć wojnę. Innym razem Sławik powiedział:

Na początku lat 90. pojawi się wspólna, światowa waluta. Pieniądze rządcy światowego, które będą się nazywać euro. Sprawy z tymi pieniędzmi pójdą pomyślnie i jako ostatnia przejdzie na nie Ameryka

Proroctwo to miał wypowiedzieć ponad 10 lat przed wprowadzeniem euro do obiegu.

Przyszłość według rosyjskiego anioła

Przyjdzie czas, że na ziemi do władzy przystąpi nowy władca światowy — antychryst, który dopuści wszystkie wady, tłumacząc, że Bóg rzekomo nie potrzebuje, aby ludzie się powstrzymywali, że wszystko zostało stworzone po to, aby ludzie się cieszyli i doznawali rozkoszy, przyjemności. Ludzie będą oburzeni tym, że ich nieprawidłowo nauczał Kościół Święty. Przyjmą fałszywe nauczanie władcy świata o tym, że Bogu nie jest potrzebna wstrzemięźliwość i posty i w ogóle pobożne życie

Sława przepowiedział też, że ludzie uwierzą diabłu i każdy będzie widział w nim swojego Boga, wokół niego będzie mnóstwo demonów, ale ludzie uznają, że to anioły. Diabeł będzie miał straszną, białą twarz, niczym posypaną mąką. Jedynie buddyści będą się wahać i nie wszyscy uwierzą. Pozostanie garstka wiernych, których Bóg ukryje w odległych wsiach, aby nikt nie mógł ich znaleźć. Ich zwycięstwem będzie to, że pozostaną zwykłymi ludźmi. Nikt "zaszóstkowany", kto przyjął pieczęć bestii "666", nie będzie mógł tam wejść. Potem pojawią się choroby. Jedna z nich — bez nazwy — zdziesiątkuje ludzi, tak że trupy będą leżeć na ulicach i nie będzie komu usuwać ciał. Ludzie będą iść i umierać w ruchu, ponieważ zupełnie nie będą mieli energii.

Chłopiec mówił, że ludzie wynajdą lekarstwo na raka, pensje będą wysokie i na dwa lata przed głodem zapanuje dobrobyt. Prorok twierdził, że Rosja zacznie się dzielić. Wyłączenia prądu i ogrzewania zaczną się od Bliskiego Wschodu i będą zdarzać się na całym świecie. Dzieci będą wałęsać się po ulicach, zapanuje głód, woda zacznie znikać z powierzchni Ziemi. Rośliny przestaną rosnąć, nie będzie wiatru ani deszczu. Dla tych, którzy przyjmą "pieczęć antychrysta" otworzone zostaną sklepy, dla wiernych Bogu nie będzie żywności. Młodych zaś diabeł zdeprawuje dopuszczając wszelkie zboczenia i nieprawości.

Rosyjski anioł mówił też o kolejnej strasznej wojnie światowej, w której Rosja będzie uczestniczyć - podobno niechętnie. Do armi rosyjskiej wcieleni zostaną przymusowo mężczyźni i kobiety. Armia będzie wówczas zniszczona i trzeba będzie odbudowywać ją na nowo.

***

Zobacz również:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas