"Mój mąż wpadł w furię, jak usłyszał, że byłam u wróżki”. “Powiedział, że nie będzie ze mną mieszkał pod jednym dachem" LIST
Dotychczas uważałam, że jestem w szczęśliwym i dojrzałym związku, ale jedno wydarzenie zmieniło moje zdanie na ten temat. Poszłam do wróżki, a mój mąż chce mnie przez to zostawić. Rozumiem, że jest katolikiem, ale jego reakcja była mocno przesadzona - pisze nasza czytelniczka.
Koleżanki przekonały mnie, abym udała się z nimi do wróżki
Nigdy nie byłam osobą, która wierzy w przepowiednie, czy czary. Jednak koleżanki przekonały mnie, abym udała się z nimi do wróżki. Osobiście, nie widziałam w tym nic złego, a raczej traktowałam to jako nowe oraz ciekawe doświadczenie. Miała to być wróżka, do której jedna z koleżanek uczęszczała regularnie i uważała, że jej przepowiednie się sprawdzają. Znajoma twierdziła, że jasnowidzka wielokrotnie zaskoczyła ją swoimi wizjami. Kiedy już byłyśmy w jej „gabinecie" byłam pod wrażeniem, pokój był pełen amuletów i kryształów. Chociaż nie wiedziałam, co one naprawdę oznaczają, czułam w pomieszczeniu bardzo pozytywną energię.
Każda z nas podczas wróżenia przebywała z wróżką na osobności, twierdziła, że dzięki temu wizje będą bardziej precyzyjne, ponieważ pokój będzie miał „czystszą energię". Jasnowidzka powiedziała, że ja będę ostatnia, ponieważ czuje moje sceptyczne nastawienie i twierdziła, że powinnam oczyścić swój umysł. Im dłużej czekałam, tym byłam bardziej zestresowana, gdyż obserwowałam moje koleżanki, które wychodziły zszokowane po rozmowach z jasnowidzką. W końcu nadeszła moja kolej, usiadłam, a wróżka kazała wskazać mi parę kart. Kobieta wyczytała z nich, że czekają mnie bardzo trudne chwile w związku, ponieważ twierdziła, że spotkam się z pewnym nieporozumieniem. Byłam zdziwiona, gdyż mój związek był bardzo udany. Wróżka również zaczęła opowiadać mi o mojej trudnej relacji z matką, co było prawdą, ponieważ nigdy się nie dogadywałyśmy. Wtedy pomyślałam sobie “co jeśli w temacie mojego związku też będzie miała rację?".
Zaczął się pakować, powiedział, że nie będzie ze mną mieszkał pod jednym dachem
Po skończeniu „widzenia" wróciłam do domu i próbowałam wyprzeć wszelkie obawy. Stwierdziłam, że podzielę się tym, co się wydarzyło z mężem. Sądziłam, że przyjmie to spokojnie i trochę będzie ze mnie żartował. Jednak to, co nadeszło potem, odjęło mi mowę. Mój mąż wpadł w furię, jak usłyszał, że byłam u wróżki. Wrzeszczał, że jak mogę korzystać z takich usług, będąc katoliczką i że spalę się w piekle. Próbowałam mu wytłumaczyć, że wcale w to nie wierzę i że to była tylko zabawa. Podczas kłótni ledwo mógł na mnie patrzeć, jakbym była odrzucająca. Rozumiem, że jest katolikiem, ale jego reakcja była mocno przesadzona. Nagle zaczął się pakować, powiedział, że nie będzie ze mną mieszkał pod jednym dachem. Próbowałam go powstrzymać, jednak kazał mi zastanowić się nad sobą. Po godzinie kłótni wyszedł z domu z walizką i pojechał do znajomego. Od tygodnia nie ma go w domu i nie odpisuje na moje wiadomości. Czy słowa wróżki mówiły o tej sytuacji? Myślę, że nie przypuszczała, że to ona przyczyni się do rozpadu mojego związku, ja również.
Zobacz również: Jest przywiązana do swojego partnera i nie potrafi zakończyć związku. LIST
Matka nie wierzy w Boga, a jej córka oznajmiła, że chce być zakonnicą!