Niektórzy emeryci otrzymają dodatkowe pieniądze. Wypłaty ruszą w lutym

W przyszłym roku niektórzy emeryci mogą liczyć na dodatkowe pieniądze. Mowa o zwrocie zaliczki na podatek dochodowy pobranej przez fiskus od 13. i 14. emerytury. Jakie kwoty trafią do seniorów, kto może liczyć na zwrot i kiedy to się stanie?

Niektórzy emeryci otrzymają zwrot podatku za trzynasta i czternastą emeryturę
Niektórzy emeryci otrzymają zwrot podatku za trzynasta i czternastą emeryturę123RF/PICSEL

Kto może liczyć na zwrot podatku za 13. i 14. emeryturę?

Do końca roku zostało niespełna półtora miesiąca, a to oznacza, że niebawem do urzędów skarbowych trafią deklaracje podatkowe.  Na zwrot nadpłaconego PIT mogą liczyć m.in. emeryci. Taki stan rzeczy wynika z decyzji rządu, który od trzynastych i czternastych emerytur w br. nakazał pobranie zaliczki na podatek dochodowy.

Zwrot pieniędzy trafi do emerytów, których dochód w 2023 r. nie przekroczył 30 tys. zł. Największy zwrot podatku otrzymają emeryci, którzy otrzymują świadczenie emerytalne w wysokości 2100 zł brutto. Wówczas zwrot z podatku za trzynastą emeryturę wyniesie 142 zł, a za czternastą - 270 zł, co w sumie da kwotę 412 zł - nie uwzględniając innych ulg - wynika z wyliczeń dziennika "Fakt".

Osoby z wyższą emeryturą niż 2100 zł brutto zwrotu z tego tytułu nie otrzymają. Natomiast zwrot w wysokości 114 zł otrzymają seniorzy pobierający świadczenie opiewające na 800 zł brutto.

Kiedy pieniądze trafią do rąk seniorów?

Seniorzy pobierający świadczenia emerytalne mogą skorzystać ze wstępnie rozliczonych deklaracji w ramach rządowej usługi Twój e-PIT. Wówczas pojawia się możliwość zaakceptowania zeznania lub wprowadzenia niezbędnych poprawek. Brak podjęcia jakichkolwiek działania ze strony emerytów skutkować będzie zaakceptowaniem zeznania i jego rozliczenia przez urząd skarbowy.

"Już od połowy lutego urzędy skarbowe będą mogły zwrócić nadpłaconą zaliczkę na podatek dochodowy. Dla wielu osób może to być nawet ok. 400 zł zwrotu, który będzie należny w rozliczeniu rocznym PIT" - powiedział na łamach "Faktu" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas