Niespodziewane znalezisko podczas grzybobrania. "Pojawił się na mojej ulubionej polance"
Oprac.: Dagmara Kotyra
Sezon na grzyby rozpoczęty, a to oznacza, że w sieci pojawia się coraz więcej zdjęć z leśnych wędrówek. Na Facebooku właśnie pojawił się post dotyczący niespodziewanego znaleziska. Mowa o grzybach, które do Europy dotarł zza oceanu. "Oczy miałam jak kot ze Shreka, gdy je zobaczyłam" – napisała autorka profilu "Leśne wojaże".
Borowik amerykański w polskich lasach
Tym razem pani Ewa podzieliła się niespodziewanym odkryciem, a mianowicie złotoborowikiem wysmukłym, jak podkreśliła, zwanym także borowikiem amerykańskim, bądź wrzosowym, który do Europy przybył zza oceanu. "Pierwszy raz odkąd chodzę w okolicy jeziora Hajka (zachodniopomorskie), pojawił się na mojej ulubionej polance, gdzie zawsze zbieram borowiki. Powiem wam, że oczy miałam jak kot ze Shreka, gdy je zobaczyłam" - czytamy na Facebooku.
Jak wygląda borowik amerykański i gdzie go szukać?
Borowika amerykańskiego bardzo często można spotkać na północy kraju, zwłaszcza nad Morzem Bałtyckim, ale z relacji grzybiarzy wynika, że grzyb ten pojawia się także w innych regionach. "W Polsce najczęściej spotykany jest na siedliskach piaszczystych, na przykład na zarośniętych przez sosny wydmach lub wrzosowiskach, stąd jedna z jego potocznych nazw gatunkowych" - podkreśla autorka profilu "Leśne wojaże".
Pani Ewa dodała, że borowik zza oceanu jest przede wszystkim smukły i ma mały kapelusz. Odznacza się do tego długim trzonem z charakterystycznym wzorem przypominającym korę.
Niegdyś panowało przekonanie, że borowik zza oceanu ma niekorzystny wpływ na polskie okazy. Pogląd ten jest jednak błędny. "Pomimo, że owy grzyb był swojego czasu owiany złą sławą, gdyż była teoria, że wypiera nasze borowiki, to jednak nie wykryto jego negatywnego wpływu na środowisko. Z obserwacji wynika, iż nie stanowi zagrożenia dla naszych rodzimych grzybów" - czytamy na Facebooku.
***