Nowa lista grzechów to fejk. Pozycje wywołują oburzenie od kilku lat

Karolina Słodkiewicz

Opracowanie Karolina Słodkiewicz

Lista grzechów nie kończy się na siedmiu grzechach głównych. Kościół regularnie powiększa zakres grzechów, z któryś powinniśmy się wyspowiadać. Temat ten powraca od kilku lat. Czy jest to jednak prawda? Okazuje się, że krążące po internecie listy to tak naprawdę fejki. Wymieniane w nich grzechy budzą oburzenie od lat, mimo że wcale nie są prawdziwe.

Kościół opublikował nową listę grzechów? To fejk
Kościół opublikował nową listę grzechów? To fejk123RF/PICSEL

Nowa lista grzechów? Krąży w internecie od lat

W ostatnim czasie w internecie pojawiła się informacja na temat nowej listy grzechów. Wśród internautów zawrzało. Niektóre pozycje budzą oburzenie, inne śmiech, kolejne wydają się po prostu dziwne.

Jak się jednak okazuje, publikowane listy nowych grzechów to fejki. Już od kilku lat można się natknąć na artykuły, w których mowa o dokładnie tych samych "nowych" przewinieniach. Co dokładnie zostało wyróżnione?

Na rzekomej liście grzechów, którą miał opublikować Kościół, znalazły się takie pozycje, jak hejtowanie w internecie, stosowanie mobbingu czy branie udziału w korporacyjnym wyścigu szczurów. Nie obyło się także bez grzechu, jakim by były:

  • in vitro
  • seks z wykorzystaniem zabawek erotycznych
  • oglądanie pornografii

Wierni mieliby się także wyspowiadać z grzechu, jakim jest na liście nadmierne wzbogacanie się. Jako występek wspomniane zostało również produkowanie niezdrowej żywności, zatruwanie środowiska oraz przeprowadzanie modyfikacji genetycznych.

Informację na temat rzekomej listy grzechów już kilka lat temu zweryfikował "Fakt", kontaktując się z rzecznikiem prasowym Archidiecezji Warszawskiej. Ksiądz Przemysław Śliwiński potwierdził wówczas, że obiegająca internet lista jest nieprawdziwa.

Tchnienie świeżości o poranku

Skąd się wzięła fejkowa lista nowych grzechów?

Nieprawdziwa lista grzechów ma swoje początki już w 2008 roku. W marcu tego roku ówczesny regent Penitencjarii bp Gianfranco Girotti, podczas wywiadu wypowiedział się na temat nieodpowiednich zachowań w dobie globalizacji.

Duchowny wskazał właśnie na takie grzechy jak manipulacje genetyczne, grzechy wobec praw społeczności i jednostek. W rozmowie potępił również narkotyki, zarówno ich zażywanie, jak i rozprzestrzenianie, gdyż one odsuwają od kościoła. Poruszony został temat nierówności społecznych i ekonomicznych, spowodowanych nadmiernym bogaceniem.

Media chętnie podłapały ten temat, biorąc podawane jako informacje, jako źródło nowej listy grzechów. W rzeczywistości Kościół takowej nie stworzył, a mimo to, nieprawdziwe pozycje do spowiedzi, krążą w przestrzeni publicznej od lat.

Z tego nie musisz się spowiadać

Jednakże nie ze wszystkiego trzeba się spowiadać. Do tej listy będą należeć przede wszystkim grzechy lekkie. Są one odpuszczane w momencie aktu pokuty, którego dostępujemy trzy razy w trakcie mszy świętej. Dodatkowo wpłynie na to przyjęcie komunii świętej i żałowanie za występek.

Z czego dokładnie nie trzeba się wyspowiadać? Z nieczystych myśli, które jedynie pozostały w naszej w głowie. Jeśli nie przenieśliśmy swoich pragnień do rzeczywistości, to jest to grzech lekki.

Każdy wierni może też sobie pozwolić opuszczenie mszy świętej z przyczyn od niego niezależnych i nie trzeba się z tego wyspowiadać. Tak samo nie trzeba tego robić, w przypadku chwilowych zwątpień w wiarę. Niepewność dopada każdego, jednak ważne jest powrócenie do wiary.

Nie będziemy musieli spowiadać się z rozproszenia podczas modlitwy. To ludzkie sytuacje, które mogą się przydarzyć każdemu. Tak samo należy potraktować chwilowe uczucie zazdrości.

Nie trzeba się też wyspowiadać z grzechów cudzy lub grzechów, które już wyznaliśmy kapłanowi podczas spowiedzi.

Zobacz również:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas