Ogrodnicze wpadki połączyły działkowców. "Kupiłam paprykę, wyrósł… arbuz"
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Przydomowy ogródek, chociaż jest prawdziwą dumą działkowca, niejednokrotnie lubi płatać figle. Nawet najbardziej wypielęgnowany czasami bowiem buntuje się i otwiera swoje progi dla szkodników, często również, zupełnie bez przyczyny, prezentując swojemu właścicielowi uschnięte rośliny. Zdarza się także, że zmienia nieco plany ogrodnika – który na widok arbuzów na grządce, na której zasadził… paprykę wręcz przeciera oczy ze zdziwienia. Internauci podobnych historii mają znacznie więcej.
- Jestem zapaloną ogrodniczką, nie boję się tego przyznać. Może nie mam przy tym eksperckiej wiedzy, ale lubię podążać za działkowymi nowinkami i zapraszać do swojego ogrodu takie rośliny, które nadadzą mu niecodziennego wyglądu. W tym roku chciałam ozdobić go dyniami, przez co także wprowadzić nieco jesiennej atmosfery. Kupiłam więc nasiona, zasiałam, doglądałam i dbałam. Kiedy w końcu przyszedł czas zbiorów, zamiast dyni na grządce zastałam cukinie. Leczo jemy codziennie, już od tygodnia - śmieje się pani Maria.
- Ale czy to sprawia, że jestem gorszym ogrodnikiem? - zastanawia się przy tym. - A może to nasza rodzinna przypadłość? Pamiętam jak lata temu moja mama wybrała się na targ. Chciała kupić róże. I kupiła, kilka krzaczków. Wróciła do domu, rozpakowałyśmy wspólnie rośliny z papieru, zasadziłyśmy. Wtedy nic a nic nie wydawało nam się podejrzane! Z róż wyrosły... maliny - dodaje ze śmiechem pani Maria.
Ogrodowe wpadki są jednak codziennością działkowców. Nie brakuje przy tym zabawnych historii, prezentujących ogrodnicze perypetie. Niczego nieświadomi niejednokrotnie przecierają bowiem oczy ze zdziwienia.
Gdy weszła do ogrodu przecierała oczy ze zdziwienia. Zamiast czerwonej... biała
"Nie żebym się czepiała.... Ale troszkę się zdziwiłam" - żartuje jedna z internautek, publikując w sieci opakowania po nasionach, które zasiała w swoim ogrodzie. Obok zaprezentowała pokaźnych rozmiarów paprykę, którą udało jej się wyhodować. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że paczuszka nasion zachęca zdjęciem czerwonego warzywa - to z grządki ogrodniczki jest jednak zupełnie... białe.
Na pomoc natychmiast ruszyli inni członkowie facebookowej grupy Fajny ogród - grupa dyskusyjna. Jedni postanowili wesprzeć koleżankę w ogrodniczej niedoli, starając się nieco ją rozbawić. "Po innym ojcu", "Tyle słońca i takie upały, to wypłowiały" - piszą w komentarzach. Drudzy starają się przyjść z dobrą radą. "Ale ta biała jest o wiele smaczniejsza. Na Węgrzech to jest najpopularniejsza papryka. Tam niezbyt często jedzą taką jak na tym pakieciku" - przekonują. Kolejni zaś dzielą się swoimi historiami. A te niekiedy są zupełnie szalone.
"Miały być cebulki kwiatowe, wyrosły... ziemniaki". Ogrodnicy pękają ze śmiechu
"U mnie wydarzył się cud. Kupiłam nasiona papryki ostrej, a wyrósł mi arbuz" - pisze jedna z internautek. Kolejna zaś, chociaż chciała arbuza, dostała... ogórki. "U mnie zamiast arbuza ogórki do dziś rosną" - komentuje. Inna o ogórkach może jedynie pomarzyć. "U mnie zamiast ogórków datura wyrosła" - dzieli się swoją historią.
O szczęściu nie mogą mówić także niektórzy właściciele słoneczników. A może wręcz przeciwnie - spotkał ich prawdziwy ogrom powodzenia? Oto bowiem jeden z działkowców przedstawił zdjęcie zasadzonych w swoim ogrodzie, wyższych niż garaż kwiatów. "Powinny być miniaturowe według opakowania..." - komentuje. "Było tak nawozić?" - śmieją się inni. "Jak spojrzysz z dachu to będą" - dodają kolejni. "U mnie miały być pomidory karłowe, a poszły na 1,5 metra" - próbuje pocieszyć kolejny z internautów.
Są też tacy, którzy, marząc o kolorowych kwiatach, na grządkach powitali... warzywa. "Ja posadziłam cebulki kwiatowe, a wyrosły ziemniaki" - pisze jedna z internautek. "Kupiłam mix nasionek kwiatowych, miała być łąka kwiatowa, a wyrosła tylko łąka, czyli sama trawa" - dodaje inna. "Mi z lawendy wyrósł koperek. I to bardzo dobry!" - "chwali się" kolejna.
"Teraz wiem czemu zamiast kalafiora mam kapustę pekińską, zamiast brokułów sałata, zamiast cukinii dynia... A ja myślałam że to Alzheimer" - żartuje kolejna z internautek. Kiedy więc następnym razem wejdziesz do swojego ogródka, a na grządce zastaniesz zupełnie inny widok niż ten, którego oczekiwałeś - nie jesteś sam. - To chyba ogrodnicze ryzyko. Ale nie ukrywajmy, jest zabawnie. Takie sytuacje dodają naszej pracy nutki niepewności - dodaje pani Maria.
Zobacz również: 3 składniki, chwila mieszania i nawóz gotowy. Stosuję we wrześniu, do jesieni zbieram dorodne pomidory