Polak poczęstował japońskiego dziadka ogórkami kiszonymi. Takiej reakcji się nie spodziewaliśmy
Potrawy, które dla nas są narodowym przysmakiem, a zwłaszcza gdy mowa o różnego rodzaju kiszonkach, w wielu częściach świata w ogóle nie są akceptowane z uwagi na ich specyficzny smak. Różnorodność kulturowa, w tym przypadku kulinarna, sprawia, że często spotykamy się z ciekawymi reakcjami ludzi na różnego rodzaju potrawy. I tak też było w przypadku pewnego youtubera z Polski, który swojemu japońskiemu dziadkowi zaserwował zupę z kiszonych ogórków.
Gabriel Hyodo to youtuber, którego tata jest Japończykiem, a mama Polką. Gabriel swoje dotychczasowe życie dzieli między Polska a Krajem Kwitnącej Wiśni i co ciekawe - doskonale mówi w obydwu językach.
Gabriel, który prowadzi na platformie Youtube swój kanał zrzeszający ponad 280 tysięcy subskrybentów tworzy treści wideo, w których bardzo często porównuje kultury, tradycje oraz zachowania Polaków i Japończyków.
W jednym z niedawnych filmów wystąpił wraz ze swoim tatą, który opowiedział, jak znalazł się w Polsce i dlaczego postanowił osiedlić się w naszym kraju. Otóż ojciec Gabriela wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych, gdzie brał udział w pewnym projekcie, który miał na celu nawiązanie znajomości z osobami z innych krajów. Fenomen tej historii polega na tym, że Japończyk mógł korespondować tylko za sprawą własnoręcznie pisanych listów.
Od listów, do małżeństwa
Tata Gabriela pisywał listy do pewnej Polki, a kiedy skończył studia, wpadł na szalony pomysł, żeby bez zapowiedzi odwiedzić ją w kraju nad Wisłą. Mężczyzna jak pomyślał, tak zrobił, wsiadał w samolot i wylądował na lotnisku w Gdańsku.
Japończyk wspomina, że był wtedy luty i Polska wydawała mu się dzikim krajem, a tuż po wyjściu z lotniska został otoczony przez grupkę cinkciarzy chcących dokonać wymiany walut. Od tamtych wydarzeń minęło już 30 lat.
Ojciec youtubera odwiedził dawną znajomą, która zapoznała go ze swoją koleżanką, która bardzo spodobała się przybyszowi z Japonii. Mężczyzna zakochał się w Polsce i postanowił założyć z nią rodzinę, a owocem miłości Japończyka i Polki był właśnie Gabriel.
Polak poczęstował swojego japońskiego dziadka polskim obiadem
Youtuber mieszkający obecnie w Polce od czasu do czasu odwiedza swojego dziadka w Japonii, a podczas ostatniej wizyty Hyodo postanowił pokazać internautom, jak spędza niedzielę w towarzystwie dziadka, ale punktem kulminacyjnym było ugotowanie polskiego obiadu.
Gabriel rozpoczął dzień od wizyty w kościele, gdzie już na początku przedstawił różnice między polską a japońską świątynią. Otóż w Japonii przed wejściem do kościoła należy zdjąć buty, a na stopy założyć specjalne kapcie. Sęk w tym, że jak mówi youtuber - Japończycy są niżsi niż Polacy, dlatego największy rozmiar kapci to 40, a on sam nosi buty o numerze 44.
Czytaj także: Miliony jenów za wyprowadzkę. Tokio pęka w szwach
Ponadto wnętrze japońskiego kościoła przypomina salę lekcyjną - wypełniona jest stolikami i krzesłami, a w środku na próżno szukać tzw. klęczników, gdyż w Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma tradycji klęczenia podczas mszy. Przed ołtarzem ustawia się koszyczek wypełniony słodyczami, z którego mogą częstować się dzieci - relacjonuje Gabriel Hyodo.
Następnie Gabriel z dziadkiem wybrali się na spacer po lesie, a zwieńczeniem intensywnego dnia miał być polski obiad przygotowany przez youtubera. Posiłek miał się składać z dwóch dań - zupy ogórkowej oraz kotleta z piersi kurczaka podanego z kluskami śląskimi i mizerią.
Gabriel swoją zupę ogórkową ugotował na bazie wcześniej przyrządzonego rosołu, do którego dodał sok z ogórków kiszonych, jak i rzecz jasna same utarte ogórki. Niestety niektórych składników nie udało się kupić w japońskim sklepie, ale i tak finalnie Gabriel był zadowolony z tego, co udało mu się przyrządzić.
Warto zobaczyć: Japonia zachęca młodych do picia alkoholu. Powody zaskakują
Kiedy obiad był już wreszcie gotowy, Gabriel zaprosił swojego japońskiego dziadka do stołu i poczęstował go "polskim obiadem, który jada się co niedzielę". Użyty cudzysłów nie znalazł się tutaj przez przypadek, gdyż można mieć wątpliwości co do tego, czy większość Polaków w niedzielę zajada się zupą ogórkową i kotletem drobiowym.
Mimo wszystko bardziej popularnym, niedzielnym zestawem obiadowym jest w Polsce rosół oraz kotlet schabowy podawany z ziemniakami. Tak czy inaczej reakcja dziadka Gabriela na zupę z kiszonych ogórków była zaskakująca.
Jak reagują Japończycy, kiedy nie smakuje im obiad?
Otóż kiedy mężczyzna spróbował ogórkowej, pokiwał głową i powiedział, że jest dobra. Następnie zabrał się za pałaszowanie drugiego dania, w którym szczególnie smakowały mu kotlet i mizeria.
Gdy Gabriel po raz drugi zapytał swojego dziadka, czy zupa mu smakuje, ten wówczas odrzekł - "Osobiście mi nie smakuje". A następnie zaproponował wnukowi, żeby zjadł jego porcję ogórkowej.
Youtuber na koniec odniósł się do zdarzenia i wyjaśnił, dlaczego jego dziadek najpierw uznał, że zupa jest smaczna, a następnie powiedział coś zupełnie przeciwnego.
Gabriel oznajmił, że Japończycy nie mają zwyczaju wyrażać negatywnej opinii m.in. o jedzeniu, którym ktoś ich częstuje. I jak dodaje, gdy jego dziadek odpowiedział "mhhhmm" na pytanie, czy smakuje mu zupa, ten od razu wiedział, że mimo pozytywnej opinii dziadka, danie go nie zachwyciło.
Jeśli z kolei mowa o drugim daniu, to youtuber pprzyznał, że jest pewien, iż dziadkowi bardzo smakowała mizeria i kotlet, bo doskonale go zna i po jego zachowaniu potrafi ocenić, czy danie jest smaczne. Ponadto, jak mówi na koniec Gabriel - dziadek tak bardzo był zachwycony kotletem, że poprosił o dokładkę.
A wy, jak reagujecie, kiedy ktoś częstuje Was obiadem, ale nie wypada Wam powiedzieć, że to nie jest coś, co pieści podniebienie? Pół żartem, pół serio, możecie wybrnąć w takiej sytuacji następująco: Bardzo dobre, ale nigdy więcej już tego nie rób.