Spór o tuje. Wycięli z ogrodu cztery drzewka, otrzymali niebotycznie wysoką karę
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Czy tuje można ściąć bez zezwolenia? Jak się okazuje, znajomość obowiązujących przepisów jest niekiedy nieodzowna. Boleśnie przekonało się o tym małżeństwo emerytów z województwa lubelskiego, którzy, zupełnie nieświadomi grożących im konsekwencji, wycięli z ogrodu cztery drzewka. Wkrótce, ku ich zdziwieniu, otrzymali niebotycznie wysoką karę. Spór o tuje zdaje się nie milknąć.
Kawałek własnego ogródka, szczególnie w mniejszych miejscowościach, jest wręcz nieodłącznym elementem domowego krajobrazu. Jak się jednak okazuje, wykonywane na własnym skrawku zieleni prace często podlegają jednak przepisom prawa. A sprawa kompiluje się jeszcze mocniej, kiedy w grę wchodzi sąsiedzki konflikt.
Bolesna kara za wycięcie czterech drzew. "Nie wiedziałam, że trzeba pozwolenie"
Małżeństwo emerytów z gminy Trzeszczany rok temu wycięło z własnego podwórka cztery spróchniałe, zagrażające bezpieczeństwu tuje. "Takie odnogi miały, że jak burza była, to kładło ich na ziemię. Ja tam nieraz trawę koszę przecież, mogły spaść. Miały z pięć metrów wysokości. Nie wiedziałam, że na wycięcie tui trzeba pozwolenie, nawet ten, co był z komisji, to mówił, że w gminie pracuje i też nie wiedział" - tłumaczyła w rozmowie z reporterką programu "Interwencja" właścicielka wyciętych drzewek.
Za wycięcie czterech tui emerytów ukarano ponad 15 tys. złotych grzywny. W tle sprawy maluje się jednak sąsiedzki konflikt. Emeryci mieli bowiem prosić uprzednio sąsiada, aby ten obciął gałęzie świerków, które nachodziły na ich ogrodzenie. Sąsiad nie posłuchał, więc emeryci udali się do radcy prawnego, który sporządził pismo, nakazujące skrócić gałęzie. Wtedy sąsiad miał zwrócić uwagę, że przeszkadzają mu tuje. Małżeństwo więc wycięło je, a wtedy usłyszeli, że sąsiad ich oskarży.
Kara ponad 15 tys. złotych, od której odwołali się emeryci, została zmniejszona przez ówczesnego wójta o połowę. Samorządowe Kolegium Odwoławcze postanowiło zmniejszyć jej wysokość o kolejną połowę, do około czterech tysięcy złotych. Jak donosi "Interwencja", ostateczna decyzja ma należeć do nowego wójta, który obowiązki pełni od kilku miesięcy. Zapowiada, że jeszcze połowa kary ma zostać umorzona.
Zobacz również: Minusy posiadania tui w ogrodzie. Przemyśl, zanim zasadzisz
Czy można wyciąć tuje 2023 bez zezwolenia? Oto, co mówią przepisy
Chcąc wyciąć drzewko lub krzew na własnej działce, unikając jednocześnie późniejszych, przykrych konsekwencji, warto uprzednio dokładnie zapoznać się z przepisami. W przypadku tui należy zachować szczególną ostrożność.
Zgodnie z prawem bez zezwolenia wytniemy tylko niektóre gatunki drzew. Bez zgody można pozbyć się z ogrodu tylko takich drzewek, których obwód pnia nie przekracza:
- 80 cm - w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego,
- 65 cm - w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego,
- 50 cm - w przypadku pozostałych gatunków drzew.
W przypadku krzewów bez zezwolenia można usunąć te, które zajmują powierzchnię mniejszą niż 25 m2. Co więcej, zgodnie z definicją znajdującą się w Biuletynie Informacji Publicznej, krzew jest "wieloletnią rośliną rozgałęziającą się na wiele równorzędnych zdrewniałych pędów, nietworzącą pnia ani korony, niebędącą pnączem".
Zobacz również: Kara za wycinanie drzew bez pozwolenia? W tych sytuacjach nie potrzebujesz na to zgody
Oznacza to więc, że tuje mogą zostać wycięte bez pozwolenia. Wszystko jednak do momentu. Jeśli żywotnik zachodni osiągnie odpowiedni rozmiar może zostać potraktowany przez urząd jako drzewo. Wówczas do ich usunięcia konieczne będzie posiadanie odpowiedniego zezwolenia. Podstawą usunięcia krzewu jest więc dokładne sprawdzenie jego wielkości.
Krzew może zostać potraktowany jako drzewo w sytuacji, gdy obwód pnia na wysokości pięciu centymetrów od ziemi przekracza 50 cm. Wycięcie takiej tui bez zezwolenia jest wówczas niezgodne z prawem. Kara pieniężna stanowi dwukrotność opłaty za usunięcie drzewa bądź krzewu.