Tańce, zabawy i pijaństwo. Oto jak kiedyś świętowano karnawał

Obchodzi się go na całym świecie. To czas tanecznych, przebieranych zabaw i bali, spotkań z przyjaciółmi i hucznych uczt. Mimo iż w przeszłości przykładano do jego obchodów nieco większą wagę, dziś wciąż stanowi ważny element całorocznego kalendarza. Dlaczego tak naprawdę obchodzimy karnawał? Oto zwyczaje, które warto poznać.

Do Polski zwyczaj hucznych obchodów karnawału przywędrował w XVII wieku
Do Polski zwyczaj hucznych obchodów karnawału przywędrował w XVII wiekuEast News

Dlaczego obchodzimy karnawał?

Nazwa "karnawał" pochodzi od włoskiego słowa "carnevale" co znaczy w dosłownym tłumaczeniu usunięcie mięsa, a więc pożegnanie go przed rozpoczęciem wielkiego postu. W Polsce czas ten nazywa się również "zapustami", a przed laty określano go także mianem "mięsopustu".

Najsłynniejszym karnawałem w okresie średniowiecza i renesansu był ten w Wenecji. Znany w obecnej formie ma swoje początki we Włoszech w drugiej połowie X wieku. Pierwszą informację o tej zabawie odnaleziono w dokumencie doży Wenecji Vitale Faliero z 1094 roku. Zabawa miała wówczas na celu zatarcie społecznych i religijnych podziałów poprzez anonimowość. Tę zapewniały noszone w czasie karnawału maski oraz kostiumy. Był to również czas bezkarnego drwienia z władzy, wyzwolenia obyczajów oraz ciągłej zabawy.

Kiedy zaczyna się karnawał 2023?

Do Polski zwyczaj hucznych obchodów karnawału przywędrował w XVII wieku. Na dworach szlacheckich odbywały się wówczas huczne uczty, połączone z tańcami i zabawami. Tymczasem chłopi organizowali suto zakrapiane potańcówki. Celem wszystkich było jednak radosne spędzenie wolnego czasu.

Data karnawału jest ruchoma i zupełnie zależna od dni, w których obchodzić będziemy Wielkanoc. Dlatego też co roku karnawał ma inną długość. Tegoroczny będzie nam towarzyszył nad wyraz długo. Karnawał 2023 zacznie się bowiem 6 stycznia i potrwa aż do 21 lutego, czyli do środy popielcowej.

Przed laty chętnie organizowano barwne pochody oraz zabawy na świeżym powietrzu
Przed laty chętnie organizowano barwne pochody oraz zabawy na świeżym powietrzuMaciek Jonek/REPORTEREast News

Jak kiedyś obchodzono karnawał?

Początków zabaw karnawałowych należy doszukiwać się w starożytnych obrzędach zimowych ku czci bogów urodzaju. Szybko przyjęły się one na całym świecie, w tym również w Polsce. A ponieważ przed laty zimy były wyjątkowo długie i mroźne, na dworach i na wsiach narzekano na monotonię. Szybko znaleziono więc sposób, aby nieco się rozerwać.

Z "zapustami" wiązały się obowiązkowe kuligi - najpopularniejsza zabawa karnawałowa wśród szlachty i magnaterii w dawnej Polsce. Niejednokrotnie przejażdżka zaprzęgniętymi w konie saniami trwała nawet kilka dni, z krótkimi przerwami na sen. Odwiedzano wówczas okoliczne dworki, jedząc, pijąc i tańcząc.

Chętnie organizowano również barwne pochody oraz zabawy na świeżym powietrzu. Zakładano wówczas maski i odwiedzając domy ze śpiewem na ustach, proszono o drobne podarki. Zbierano również pieniądze na rzecz ubogich. Taki zwyczaj wiązał się jednak z organizacją redut, czyli balów maskowych na wzór włoski. Grano wówczas w karty, tańczono, plotkowano i co najważniejsze - jadło się i piło do woli. Nie mogło również zabraknąć obowiązkowego elementu garderoby - maski. Reduty były często miejscem spotkań kochanków.

Co robi się podczas karnawału?

Najważniejsze były jednak ostatnie dni karnawału - ostatki, nazywane również "śledzikiem" lub "podkoziołkiem". Tańce, pijaństwo i obżarstwo trwało wówczas bez końca. Wszystko po to, aby zaspokoić własne zachcianki przez wielkim postem. Twierdzono bowiem, iż zjedzenie tłustych potraw będzie sprzyjać szczęściu i pomyślności.

Dziś nieco odeszliśmy od tradycyjnych zwyczajów sprzed lat. Hotele, sale bankietowe, kluby czy puby pragną jednak na nowo wpoić w nas ideę karnawałowego szaleństwa, coraz częściej organizując bale oraz maskowe imprezy.

Co je się podczas karnawału?

Przed laty w karnawale stoły wręcz uginały się od nadmiaru jedzenia. Królował na nich między innymi bigos. Obok niego znajdowały się swojskie kiełbasy, szynki, wędliny i pasztety oraz dziczyzna czy ryba w galarecie. Nie mogło zabraknąć racuchów czy pączków oraz kapusty z mięsem i słoniną, boczkiem czy kiełbasą. Pod koniec karnawału na stole lądował podkurek - danie przygotowane z jaj, mleka oraz śledzi. Symbolizowało ono przejście od tłustych, mięsnych potraw do postnych, obowiązujących w okresie wielkiego postu.

Dziś w karnawale zajadamy się przede wszystkim smażonymi słodkościami. Królują pączki z przeróżnymi nadzieniami, chrupiące faworki czy okrągłe oponki z dziurkami. Wciąż chętnie sięgamy po wędliny, sałatki i faszerowane jajka, nie odmawiając sobie śledzi.

Pączki to prawdziwy symbol karnawału
Pączki to prawdziwy symbol karnawału WOJCIECH STROZYK/REPORTER East News

Ile zjadłeś pączków? Karnawałowe zwyczaje i przesądy

Ostatni dzień karnawału, kończący czas zabawy oraz rozrywek, był przepełniony symboliką. W środę popielcową na wsiach i w miasteczkach pojawiała się baba i dziad. Za obie postacie przebierali się mężczyźni, zatrzymując każdą przejeżdżającą furę oraz wymuszając na woźnicy niewielki datek. W podziękowaniu dzielili się z nim rymowanym wierszykiem. Wierzono, że spotkanie takiej pary zapewnia obfite plony zbóż.

Ilość szczęścia miała natomiast zwiastować liczba zjedzonych pączków. Do niektórych wkładano również specjalne farsze, przyrządzone z kawałków orzechów czy migdałów. Kto trafił na wypełniony w ten sposób smakołyk mógł liczyć na pieniężny zastrzyk. Mogło to wróżyć również rychłe małżeństwo.

Polskie pisarki, na które warto zwrócić uwagęINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas