TOPR publikuje drastyczne zdjęcie. "Mamy nadzieje, że to wystarczająco jasny przekaz"

Od kilku dni warunki na szlakach górskich są wyjątkowo trudne. Pogoda zdecydowanie nie sprzyja wędrówkom. Niestety, wiele osób, bagatelizuje ostrzeżenia TOPR-u. Ratownicy postanowili jeszcze raz zaapelować do internautów. Tym razem opublikowali drastyczne zdjęcia z akcji.

Ratownicy TOPR tym razem zdecydowali się na mocny przekaz
Ratownicy TOPR tym razem zdecydowali się na mocny przekaz123RF/PICSEL

Ratownicy TOPR apelują o rozsądek. Tym razem zdecydowali się na mocny przekaz

W ostatnich dniach pogoda nie sprzyja wyprawom w góry: chociaż na południu Polski jest stosunkowo ciepło, szlaki są oblodzone i śliskie. Niestety, nie brakuje śmiałków-amatorów, którzy bagatelizują ostrzeżenia ratowników TOPR-u i decydują się na wyprawy. Turyści często wspinają się w nieodpowiednim obuwiu, nie mają przy sobie specjalistycznego sprzętu, niezbędnego do zimowych wędrówek. To najkrótsza droga do wypadków zagrażających zdrowiu, a nawet życiu.

W środę (4 stycznia) ratownicy TOPR poinformowali,  że w Tatrach rozpoczęła się kolejna  akcja ratunkowa. - W nocy o godz. 3:50, za pośrednictwem numeru ratunkowego 112, do centrali TOPR dotarło zgłoszenie od turysty z Białorusi, który poinformował, że w trakcie podejścia na Rysy jego kolega zsunął się po twardym śniegu w kierunku Czarnego Stawu. Z centrali w Zakopanem wyjechało trzech ratowników w celu jak najszybszego dostania się na miejsce wypadku i udzielenia niezbędnej pierwszej pomocy - zaznaczyli ratownicy w poście na Facebooku.

- Po dotarciu na miejsce okazało się, że turysta po ok. 300-metrowym upadku śnieżno skalnym terenem doznał szeregu poważnych obrażeń w tym urazów głowy i niezbędna jest pilna ewakuacja poszkodowanego - przekazano w komunikacie TOPR-u.

Ratownicy dodali, że żaden z turystów (ani poszkodowany, ani jego kolega) nie posiadał niezbędnego do wspinaczki sprzętu: raków, czekana czy kasku. Stan poszkodowanego okazał się ciężki. Turysta, który uległ wypadkowi, został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Tam udzielono mu dalszej pomocy.

TOPR, ku przestrodze, zdecydował się opatrzyć wpis zdjęciami z akcji ratunkowej. Opublikowano również zdjęcie przedstawiające turystę, tuż po udzieleniu pierwszej pomocy przez ratowników.

Internauci zbulwersowani. "Ludzie wyruszają po śmierć"

Pod postem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pojawiło się wiele komentarzy. Miłośnicy górskich wycieczek nie mogli uwierzyć w brak  rozsądku turysty z Białorusi. - Jak niewielką lub żadną wiedzę o górach trzeba mieć, by zimą wchodzić w wyższe partie gór bez kasku i czekana, nie mówiąc już o tak podstawowym sprzęcie jak raki - zaznaczył jeden z internautów. Inny użytkownik Facebooka odniósł się bezpośrednio do opublikowanych przez TOPR zdjęć z akcji ratunkowej.

- Ku przestrodze takie zdjęcia mogłyby wisieć przed wejściem na szlak z informacją o obowiązkowym sprzęcie i doświadczeniu. Są ludzie nieświadomi, bez wiedzy i wyruszają w ten sposób po śmierć... - napisał.

Wiele osób zwróciło uwagę na to, że amatorzy, którzy bagatelizują zagrożenie, powinni płacić za swoją głupotę.  I to dosłownie. - Czekam na czasy, gdy tego typu turyści będą obciążani finansowo za każdą akcję ratowników TOPR-u - zauważyła obserwatorka fanpage.

Post Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego udostępnił także profil "Aktualna sytuacja w Tatrach", który zrzesza miłośników górskich wędrówek. "Mamy nadzieję, że to wystarczająco jasny przekaz"  - zaznaczyli administratorzy, załączając zdjęcie poturbowanego Białorusina.

Polskie pisarki, na które warto zwrócić uwagęINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas