Uważaj, gdzie zbierasz grzyby. Są miejsca, których musisz unikać
Oprac.: Dagmara Kotyra
Wybierając się na grzyby, trzeba mieć na uwadze wszelkie przepisy i zasady obowiązujące w lesie. Zbieranie okazów jest legalne, ale istnieją miejsca, w których grzybobranie jest zabronione. Niedostosowanie się do tych reguł może słono kosztować.
Spis treści:
Grzybobranie trwa. O czym trzeba pamiętać, idąc do lasu?
Grzybobranie to dla wielu idealny sposób na spędzanie wolnego czasu. Niektórzy zbierają je na własny użytek, ale nie brakuje osób, które w ten sposób ratują swój domowy budżet. Idąc do lasu, trzeba jednak pamiętać, że obowiązują tam pewne zasady, a także zalecenia, do których należy się dostosować.
Dotyczą one m.in. zachowywania się na terenach leśnych i odpowiedniego zbierania grzybów w taki sposób, by nie uszkadzać grzybni. Do tego dochodzą kwestie związane z ochroną pewnych i okazów, a także własnym zdrowiem. Grzybiarze zarówno ci doświadczeni, jak i ci nieco mniej powinni zbierać tylko te, które są im dobrze znane, a ich rozpoznanie nie jest zaburzone m.in. przez mały rozmiar. Poza tym trzeba pamiętać, by idąc do lasu zabierać ze sobą wiklinowy kosz lub łubiankę, a nie plastikowe wiaderko. Wszystko po to, by grzyby miały stały dopływ powietrza.
Gdzie nie wolno zbierać grzybów?
Wielu miłośników grzybobrania ma swoje miejsca, w których mogą liczyć na prawdziwy wysyp. Mimo że zbieranie grzybów w Polsce jest legalne, trzeba mieć na uwadze, że nie na całym terenie leśnym można to robić. Grzybobranie zabronione jest w lasach objętych stałym zakazem wstępu, czyli:
- na uprawach do czterech metrów wysokości
- w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych
- w ostojach zwierzyny
- w źródliskach rzek i potoków
- na obszarach zagrożonych erozją
Zobacz także: Wysyp borowików ceglastoporych. Gdzie można je znaleźć?
W niektórych miejscach leśniczy mogą wprowadzić okresowy zakaz wstępu, którego również należy przestrzegać. Zbieranie grzybów jest także zakazane na terenach należących do wojska oraz w rezerwatach i parkach narodowych. Zignorowanie tych przepisów słono kosztuje. Przyłapanie grzybiarza na gorącym uczynku może go kosztować 500 zł.
***