Wolą wydać ponad 6 tys. zł, niż zająć się tym sami. Generacja Zero Napraw?

Boją się zamawiać dania w restauracji, słabo idą im kontakty międzyludzkie, teraz okazuje się, że wolą wezwać fachowca, niż wejść na drabinę. Kolejne badania odsłaniają coraz więcej braków w podstawowych umiejętnościach związanych z samodzielnością i zaradnością "zetek". Czy młodzi dorośli z Pokolenia Z naprawdę są aż tak leniwi, czy po prostu potrafią się dobrze "ustawić" w życiu?

Czy wymiana żarówki w lampie sufitowej przerasta przedstawicieli Pokolenia Z?
Czy wymiana żarówki w lampie sufitowej przerasta przedstawicieli Pokolenia Z?CanvaProINTERIA.PL

"Ile zetek potrzeba do wymiany żarówki?"

Chcąc poznać jak najlepiej Generację Z, czyli młodych ludzi urodzonych w latach 1995-2012, prowadzonych jest coraz więcej badań dotyczących tego, jak funkcjonują w społeczeństwie, z czym mają największe trudności i jakie są różnice w światopoglądzie pomiędzy nimi a starszymi pokoleniami. Po zaskakujących wynikach ankiety przeprowadzonej przez OnePoll, z których wynika, że większość "zetek" odczuwa "menu anxiety", czyli obawę przed zamawianiem dań w restauracji, rozmową z kelnerem, brakiem dostatecznej wiedzy o zamawianej potrawie i ogólnych lękach związanych z nieznanym menu, to nie koniec niezbyt optymistycznych wniosków dotyczących młodych dorosłych z Generacji Z. Żartobliwie dostosowany do tego tematu żart brzmiałby mniej więcej tak: "Ile zetek potrzeba do wymiany jednej żarówki? Ani jednej. Zrobi to fachowiec." I, mimo że może to zabrzmieć nieco bezdusznie, to kolejne badanie, tym razem dotyczące radzenia sobie z podstawowymi usterkami w domu, nie pozostawia na Pokoleniu Z suchej nitki.

Nie umyją samochodu, nie wejdą na drabinę

Przeprowadzone przez brytyjską firmę Halfords badanie jednoznacznie wskazuje, że proste do naprawy usterki czy prace domowe przerastają młodych ludzi urodzonych po 1995 roku. W badaniu tym ujęto 2000 osób, w różnym wieku, w tym pokolenie Zoom, milenialsów (od 28 do 44 lat), przedstawicieli generacji X (45 do 60 lat) oraz pokolenia wyżu demograficznego (powyżej 60. roku życia), aby określić poziom samowystarczalności każdego pokolenia. 25 proc. "zetek" przyznało, że nie ma pojęcia, jak wymienić żarówkę w lampie na suficie, twierdząc, że wchodzenie na drabinę jest wysoce niebezpieczne. Jedna na pięć osób z pokolenia Z obawia się też, że żarówka mogłaby być za gorąca. Wolą tę czynność zlecić fachowcom.

Jeśli chodzi o zdolność do samodzielnego umycia samochodu, dopompowanie opon samochodowych czy wymianę pióra wycieraczki - niestety i tutaj nie jest lepiej. Mniej niż dwie trzecie przepytanych osób w wieku 18-27 lat czułoby się pewnie myjąc swój samochód, reszta chciałaby wyręczyć się... rodzicami. 20 proc. młodych dorosłych przyznała w ankiecie, że nie wie jak wygląda klucz francuski, a 30 proc. nie potrafi rozpoznać płaskiego śrubokręta. Jedna na dziesięć "zetek" zapłaciłaby fachowcowi, by powiesił jej obraz na ścianie. Skąd ta nieporadność?

"Zetki" nie są leniwe, tylko ostrożne?

Czy wzywanie fachowca do zawieszenia obrazka na ścianie wynika z obawy przed stratami finansowymi?
Czy wzywanie fachowca do zawieszenia obrazka na ścianie wynika z obawy przed stratami finansowymi?CanvaProINTERIA.PL

Andy Turbefield z Halfords, firmy, która podjęła się przeprowadzenia opisywanego badania, stwierdził, że zdolność do podstawowych zadań z zakresu "zrób to sam" zanika wśród młodych ludzi. I choć w artykułach rozpisujących się na ten temat nie brakuje określeń typu "lenistwo" i "nieporadność życiowa", dziennikarka brytyjskiego czasopisma Independent Ellie Muir, sama będąca przedstawicielką Gen Z, ma swoją teorię i wytłumaczenie na ten stan rzeczy. W swoim artykule zatytułowanym "Istnieje prosty powód, przez który przedstawiciele Generacji Z, jak ja, nie wymienią żarówki". Według niej większość dwudziestoparolatków mieszka w wynajmowanych mieszkaniach, a każda samodzielna ingerencja w ściany, lampy czy naprawianie własnym sumptem nawet drobnych usterek może skończyć się odmową zwrotu wpłaconej kaucji. A ta może opiewać nawet na kilka tysięcy złotych. Jeśli przyjąć, że rzeczywiście chodzi o strach przed stratami finansowymi, to jak ma się do tego dalsza część wyników badania Halfords, w której ukazane są średnie roczne wydatki na fachowców - "złote rączki" wynajmowanych przez "zetki"? Młodzi ludzie wydają 1300 funtów rocznie (ponad 6 tys. zł) na zlecanie prac, które mogliby zrobić w domu sami. To dwa razy więcej niż średnia roczna w Wielkiej Brytanii, wynosząca 622 funty. Silversi w wieku 60-78 lat wydają jeszcze mniej, bo tylko 253 funty na rok.  

A więc: ostrożność finansowa, brak umiejętności, strach czy jednak nieporadność?

Aplikacja Pogoda Interia - sprawdza się!materiały promocyjne