Wykopaliska na cmentarzysku z epoki neolitu. Niezwykłe odkrycie polskich naukowców w Sudanie
W Sudanie doszło do kolejnego niezwykłego odkrycia polskich archeologów. Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk badając cmentarzysko, w jednym z grobów znaleźli pięć kościanych ostrzy. Zdaniem badaczy mogły służyć do upuszczania krwi krowom. Szacuje się, że znalezisko ma siedem tysięcy lat.
Polscy naukowcy w Sudanie
Naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk wzięli pod lupę obszar Basenu Letti w Dolinie Środkowego Nilu. Wykopaliska były prowadzone w ramach finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki projektu "Odkrywając Pan-Afrykańskie skrzyżowanie? Znaczenie środkowej partii Nilu w prahistorii".
Jak podaje naukawpolsce.pl, to właśnie tam próbowali określić pierwsze afrykańskie społeczności zajmujące się hodowlą bydła. Badaczom zależało na zbadaniu m.in. kwestii udomowienia tych zwierząt. Chcieli uzyskać odpowiedź na pytanie, czy doszło do tego w Afryce, czy były one sprowadzane z Bliskiego Wschodu.
Na początku 2023 roku wykopaliska prowadzono na cmentarzysku sprzed siedmiu tysięcy lat. Zostało ono znalezione kilka lat temu w czasie trwania budowy drogi. Podczas prac odkryto komory grobowe, z których koła samochodów ciężarowych wyrzucały na powierzchnie ludzkie kości oraz różne przedmioty, z którymi niegdyś chowano zmarłych. Spoczęli tam jedni z pierwszych tamtejszych hodowców bydła.
Wykopaliska na cmentarzysku z epoki neolitu
Samochody ciężarowe, które były wykorzystywane do budowy drogi asfaltowej, zapadały się, co naruszało komory grobowe. Naukowcom udało się przebadać pochówki, które nie uległy zniszczeniu. Zdaniem badaczy to cmentarzysko z epoki neolitu. Wyniki dokładnych badań pozwolą potwierdzić szacowanie archeologów.
W jednym z grobów odkryto szczątki starszego, wysokiego mężczyzny. Zostały one przykryte fragmentem zwierzęcej skóry, którą zabarwiono ochrą. Ten czerwony, mineralny barwnik był już znany w paleolicie. W tej epoce stosowano go, chociażby podczas wykonywania malowideł naskalnych. Archeolodzy w grobie znaleźli małą miseczkę, która również nosiła ślady ochry, a także pięć ostrzy prawdopodobnie wykonanych z kości bydła.
"Wszystkie były bardzo wyraźnie zaostrzone. Jednocześnie każde ma zachowany naturalny kształt kości i formą przypomina lejek lub rynienkę. Biorąc pod uwagę charakterystyczny kształt ostrzy, mogły one służyć do upuszczania krwi krowom, podobnie jak robią to współcześni afrykańscy pasterze, np. Masajowie. Bez szkody dla zwierząt, z wyjątkowych okazji pije się krew krów, najczęściej zmieszaną z mlekiem. Byłaby to najstarsza znana ewidencja tego typu praktyk" - powiedział dr Piotr Osypiński w rozmowie z PAP.
Jak dalej czytamy na naukawpolsce.pl, drugi grób był miejscem spoczynku młodego mężczyzny. Zmarły również został pochowany wraz z fragmentem zwierzęcej skóry, a także kamienną paletą oraz dwoma ostrzami. Ciało znajdowało się w grobowcu w pozycji embrionalnej. Czaszka mężczyzny odznaczała się otworem, którego średnica sięgała mniej więcej pięciu centymetrów.
"Nie miał śladów zaawansowanego gojenia, jest więc prawdopodobne, że ten zabieg mógł mieć związek ze śmiercią młodego mężczyzny. Trudno sobie wyobrazić, jak 7 tys. lat temu za pomocą wyłącznie kamiennych narzędzi ludzie byli w stanie i podejmowali się tak niebezpiecznych i skomplikowanych zabiegów chirurgicznych. Nie wiemy, czy miały one na celu leczenie jakichś schorzeń, czy były to raczej praktyki o podłożu magicznym“ - wyjaśnił archeolog w rozmowie z PAP.
***