Anna Lewandowska wściekła po słowach Kaczyńskiego. Przyznała też, że poroniła

Anna Lewandowska to jedna z gwiazd, które zareagowały na szokującą wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego na temat powodów niskiej dzietności w Polsce. Żona Roberta Lewandowskiego zamieściła emocjonalny post i przyznała się do wielkiej straty.

Słowa Jarosława Kaczyńskiego rozwścieczyły Annę Lewandowską
Słowa Jarosława Kaczyńskiego rozwścieczyły Annę LewandowskąVIPHOTOEast News

W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński pozwolił sobie na kolejną kontrowersyjną wypowiedź - na spotkaniu w Ełku stwierdził, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". Dodał jednak, że jeśli "do 25. roku życia daje w szyję, to nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach". To właśnie alkohol ma być, według polityka, powodem spadku dzietności w Polsce.

Innych problemów, takich jak choćby szalejąca drożyzna, słaba sytuacja mieszkaniowa młodych małżeństw czy związków partnerskich, zaostrzone prawo aborcyjne czy wciąż pozostawiająca wiele do życzenia pozycja polskich kobiet na rynku pracy, prezes zdaje się nie zauważać.

Ewa Chodakowska przyznała np., że choć stara się nie mieszać do polityki, to tym razem nie może milczeć:

Dziewczyny! JUŻ DOSYĆ! To co się dzieje to szczyt nienawiści do nas! Do Kobiet! Przecieram oczy ze zdumienia, obserwując sytuacje w życiu publicznym, kiedy to o nas, o naszych wyborach, decyzjach, naszym życiu, mężczyźni wypowiadają się z taką łatwością i lekkością, snując jednocześnie teorie przyprawiające mnie o mdłości... Kobiety nie rodzą dzieci, bo 2 razy w tygodniu "dają w szyję"?! Chwila! A czy ja nie mam dzieci właśnie z tego powodu?! Nie! Nie mam ich, ponieważ jest to mój świadomy wybór! I do tego świadomego wyboru, do tego, jak chcemy żyć, ma prawo każda z nas!

- napisała, dodając, że będzie się o to prawo upominać.

Beata Sadowska również pokusiła się o mocny wpis, kierując swoje słowa prosto do prezesa:

Nie daję w szyję. I mam dwoje dzieci. Ale urodziłam je zdecydowanie po 25 roku życia, więc… ? Szanowny Panie Prezesie (tak, lepiej zachować klasę niż jej nie mieć), 1. To ciekawe, skąd tak świetnie zna pan kobiety, nie będąc jedną z nas i nawet nie będąc z jedną z nas. 2. Ciekawe, skąd z taką pewnością wypowiada się pan o rodzicielstwie, nie będąc rodzicem. Nie wiem, to się wypowiem? 3. Ciekawe, skąd pan wziął statystyki, że my, kobiety, zostajemy alkoholiczkami po 2 latach, a Wy, wybrańcy jak rozumiem, po 25 latach picia 4. Pierwszego syna urodziłam, mając 38 lat, drugiego - 41. Według pańskiego rozumowania (choć o rozum trudno tę dedukcję posądzać) , wcześniej byłam pijaczką i „nie rokowałam”. Muszę pana zmartwić. 1. Uważam się za całkiem niezłą, świadomą i wystarczająco dobrą mamę. 2. Do tańca trzeba dwojga: fajnie, jeśli tym drugim jest świadomy i dojrzały facet/kobieta (bo takie rodziny też są, czy pan to do siebie dopuszcza czy nie). 3. Skoro tak świetnie nas pan zna, to niech pan sobie wyobrazi, że jest pan kobietą i musi pan donosić nieuleczalnie chory płód, który umrze od razu oo przyjściu na świat, o ile wcześniej nie umrze kobieta, która nosi go w łonie. Dlaczego? Bo nie ma wyboru. 4. Niech pan sobie wyobrazi, że rodzi pan nieuleczalnie chore dziecko i sam się boryka z jego rehabilitacją, utrzymaniem, walką o każdy dzień, bo państwo o panu zapomniało. Zna pan takie kobiety? Pomógł choć jednej z nich? Ja tak. 5. Niech pan sobie wreszcie wyobrazi, że jeszcze nie każda wolność została nam zabrana: nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci, a te - które chcą - niekoniecznie planują je przed 25 rokiem życia. Z tysiąca powodów, do których mamy prawo. Zna pan maksymę, że milczenie jest złotem? Jest jeszcze jedna: buddyjska. Wypowiadać się należy wtedy, kiedy ktoś nas o to prosi i kiedy jest się wybitnym ekspertem w danym temacie. Obawiam się, że żadne z powyższych „nie dotyczy”. Czasem może lepiej „dać w szyję” (posługując się pańską nomenklaturą tak panu bliską) i pójść spać niż wychodzić do ludzi i opowiadać o rzeczach, obok których nawet się nie stało. Dobranoc.

Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać także Anna Lewandowska. 

Anna Lewandowska wściekła na słowa Kaczyńskiego. "Doświadczyłam także poronienia"

Anna Lewandowska zamieściła na Instagramie wpis, w którym odniosła się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, dzieląc się jednocześnie bardzo intymnym wyznaniem.

DOŚĆ! Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami. Bycie mamą było moim największym marzeniem. Zanim się spełniło niestety, podobnie jak inne kobiety, doświadczyłam także poronienia. Według statystyk co piąta para w Polsce bezskutecznie stara się o dziecko. Stres, problemy ze zdrowiem czy z hormonami powodują, że nie tylko zajście w ciąże jest problemem, ale również jej utrzymanie. Nie oceniajmy zatem kobiet, które często w ciszy, walczą wszelkimi sposobami i środkami, aby na teście ciążowym zobaczyć upragnione dwie kreski…

- napisała, a jej post momentalnie wywołał lawinę komentarzy:

- "Jakim prawem człowiek który jest starym kawalerem, nie mający dzieci wypowiada takie słowa nie mając pojęcia o realnym życiu... Żenada", "Dziękuję Pani Aniu za ten post nasz syn pojawił się na świecie po 20 latach ogromnych starań. Jak słucham takich bredni to nawet nie wiem jak je nazwać", "Pełna zgoda. A do tego pamiętajmy o kobietach, które nie chcą mieć dzieci (bo maja do tego święte prawo) i o tych, które chcą, ale do tanga trzeba dwojga...", "Jako mężczyźnie jest mi wstyd, że człowiek, który ledwo potrafi się wysłowić zabiera tak idiotyczną i pozbawioną sensu postawę w tak ważnej sprawie. O takich sprawach trzeba mówić bardzo głośno, brawo" - piszą.

Co myślicie o reakcji gwiazd na słowa prezesa?

Zobacz również:

"Zdanowicz pomiędzy wersami". Oto prawdziwa cena emigracji INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas