Ewa Wachowicz zjadła w Peru świnkę morską. Nie zachwyciła się!
Największą poza kulinariami pasją Ewy Wachowicz jest chodzenie po górach. Gwiazda wyznaczyła sobie niezwykły cel - chce wspiąć się na wszystkie szczyty Korony Wulkanów. Kilka dni temu udała się do Peru, by zdobyć tam wygasły wulkan Coropuna (prawie 6,5 tys. m. n.p.m.). W czasie tej podróży Wachowicz próbuje lokalnych dań - jednym z nich była potrawka ze świnki morskiej.
Ewa Wachowicz wybrała się do Peru wraz ze swoim partnerem, dziennikarzem radiowym Sławomirem Kowalewskim. Pierwsze trzy dni spędzili w Limie. Stamtąd polecieli do Cuzco, dawnej stolicy imperium Inków. W swoich relacjach na Instagramie gwiazda wspomniała o kilku popularnych przysmakach w Peru. Na jednym z filmików w obiektywie jej aparatu znalazła się brytfanna z tajemniczą zawartością... "Ta niewinnie wyglądająca potrawka to świnka morska. Jadłam, ale się nie rozsmakowałam"- powiedziała zza kadru Wachowicz. Świnka morska jest narodowym daniem Peru.
Zobacz również:
Te gryzonie hoduje się w Andach od kilku tysięcy lat ze względu na ich małe wymagania żywieniowe i lokalowe oraz dużą zdolność do rozmnażania się. Ich mięso jest chude i ma mało cholesterolu. W smaku przypomina królika lub kurczaka. Świnki serwuje się w wersji smażonej, grillowanej alba duszonej.
Wachowicz o wiele bardziej do gustu przypadły pieczone na blasze pierożki - empanadas, z różnymi farszami: na słodko - z bananami, jabłkiem i cynamonem oraz na słono - szynką, serem i bazylią. Gwiazda zajada się też w Peru churros, czyli podłużnymi "pączkami" z ptysiowego ciasta, które smaży się na głębokim oleju. Ciekawe czy poza świnkami morskimi Wachowicz skosztuje innego specjału z Cuzco kontrowersyjnego dla Europejczyków, którym są steki z alpaki.
***
Zobacz również: