Katarzyna Wodecka-Stubbs o ojcu: "Do tej pory ludzie nie pogodzili się z tym, że taty nie ma"
Gościnią ostatniego odcinka podcastu "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" była Katarzyna Wodecka-Stubbs - prezeska rodzinnej fundacji im. Zbigniewa Wodeckiego, producentka i menadżerka kultury, a prywatnie córka Zbigniewa Wodeckiego. Z Katarzyną Zdanowicz rozmawia o zmarłym ojcu, wspomina czasy dzieciństwa oraz opowiada o odbywającym się w Krakowie festiwalu Wodecki Twist, którego jest organizatorką i dyrektorką artystyczną. Cały odcinek podcastu obejrzysz poniżej.
Kim jest Katarzyna Wodecka-Stubbs?
Katarzyna Wodecka-Stubbs to producentka muzyczna i filmowa. Jest jedną z trojga dzieci Zbigniewa Wodeckiego i Krystyny Wodeckiej. Zajmuje się branżą kreatywną, jest założycielką powstałej w sierpniu 2017 r. w Krakowie rodzinnej fundacji im. Zbigniewa Wodeckiego, której zadaniem jest działalność edukacyjna, wspieranie talentów, oraz opieka nad dorobkiem Zbigniewa Wodeckiego. Jest również dyrektorką artystyczną festiwalu Wodecki Twist, którego 5. edycja odbędzie się w czerwcu w Krakowie.
Interia jest patronem Wodecki Twist. W portalu pojawią się zapowiedzi, wywiady z artystami i zakulisowe relacje z festiwalu.
"Tata zawsze mówił: Nie bądźcie muzykami - znajdźcie sobie normalny zawód"
Katarzyna Wodecka w podcascie "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" wyznała, jakim człowiekiem był jej ojciec prywatnie. Jak przyznaje, jej tata wcale nie wymagał od swoich dzieci pójścia w jego ślady - wręcz "nie wspierał idei bycia muzykiem". Dlaczego?
Uważał, że jest to jeden z najcięższych zawodów, bo im bardziej ktoś jest sławny, tym trudniej mu później spokornieć (...). A poza tym, tata uważał, i powtarzał to w każdym wywiadzie, że żeby być muzykiem, to trzeba skończyć szkołę muzyczną, i trzeba naprawdę ćwiczyć, a on, biduś, ćwiczył od 6 roku życia kilka godzin dziennie na tych skrzypkach
Dodaje również, że Zbigniewa Wodeckiego irytowało bycie muzykiem "na pokaz", bez wykształcenia.
"Wyjście ze Zbigniewem Wodeckim na lody, to wyjście z pszczółką Mają na lody"
Córka Zbigniewa Wodeckiego, Katarzyna Wodecka-Stubbs opowiedziała, jak wyglądały jej relacje z ojcem, kiedy była dzieckiem, a on rozchwytywanym artystą. Jak przyznaje, "Pszczoła" - czyli Zbigniew Wodecki - kochała publiczność, dlatego jakiekolwiek publiczne wyjście nie było łatwe - zawsze zaczepiały ich tłumy fanów z prośbą o autografy, a muzyk nie odmawiał, ponieważ sam mawiał, że: "dzień bez autografu, dniem straconym".
Uczyliśmy się tego, że nie możemy się zgubić. Przyklejaliśmy się do murków przy kościółkach i czekaliśmy, aż ta fala pierwsza przejdzie, później fala druga. De facto mam wrażenie, że chodziliśmy za tatą, a nie z tatą
Jaki Zbigniew Wodecki był w domu?
Córka Zbigniewa Wodeckiego wyznaje, że pomimo, iż jej ojciec często wyjeżdżał na koncerty, to wcale nie odczuwała jego braku w domu. Przyznaje, że "był rzadziej w domu, ale intensywniej". Nie lubił się nudzić, przesiadywać w domu, więc często zabierał swoją rodzinę w różne miejsca, a nawet na swoje koncerty. Jaki był, kiedy odpoczywał, spędzał czas z rodziną? Katarzyna Wodecka-Stubbs wyjawia:
Bardzo często chodził w białych koszulach, lekko rozpiętych. Nie był domatorem (...). Nie miał pantofli, spodni od dresu. Nie przebierał się w tzw. papcie. Do końca, do wieczoru chodził w swoim outficie - w tym się dobrze czuł
"Do tej pory ludzie nie pogodzili się z tym, że taty nie ma"
Kobieta twierdzi, że oprócz jej osobistych zmagań ze śmiercią taty, nie tylko najbliżsi Zbigniewa Wodeckiego bardzo przeżyli jego odejście. Nadal są ludzie spoza rodziny - fani, którym trudno pogodzić się z faktem, że Zbigniewa Wodeckiego już nie ma wśród nas.
Wydaje mi się, że tata ma w sobie nieprawdopodobną siłę, że jego charyzma została. Jego światło, jego muzyka, to, jak on śpiewał, jaki on miał ciepły głos, jak jego ludzie kochali i jak dużo w sobie nosił pogody ducha - to zostało. Jest jakiś poziom niewiary w nas, że taty nie ma
Jutro Zbigniew Wodecki obchodziłby urodziny. Muzyk zmarł 22 maja 2017 r.
Cały odcinek podcastu obejrzysz tutaj:
Zobacz również: