Selma Blair chce, aby media pokazywały więcej osób z niepełnosprawnościami
Selma Blair, gwiazda "Legalnej Blondynki" najpierw w 2018 roku przyznała, że od 15 lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Potem napisała książkę i nagrała dokument ukazujący jej walkę z chorobą. Po latach przyznaje jednak, że jej głos nie powinien być jednym z nielicznych. W najnowszym felietonie opublikowanym w "Variety" przyznaje, że reprezentacja osób niepełnosprawnych w mediach i branży rozrywkowej wciąż jest niedostateczna.
Zobacz również:
Zapytana przez “Vanity Fair" o to, dlaczego zdecydowała się na tak intymny film, przyznała, że czuła, że ma coś, czym chce się podzielić.
- Ciągle otwierasz okna, zamykasz drzwi, szukasz różnych narzędzi, rozwiązań. Mam nadzieję, że moje życie da komuś, kto tego potrzebuje, trochę nadziei, śmiechu, większej świadomości samego siebie. Mam nadzieję, że film pokaże różne oblicza tej choroby, różne oblicza ludzkiej siły i słabości
- mówiła rok temu. Dziś zachęca media, branżę rozrywkową do tego, aby odważniej pokazywały chorych.
- Dorastając, nie miałam nikogo w branży rozrywkowej, komu mogłabym się przyglądać, kto był niepełnosprawny, kto otwarcie mówił o swojej diagnozie. Nie widziałam, aby moje doświadczenia znalazły odzwierciedlenie w historiach opowiadanych na ekranie. Gdy po wielu latach dezorientacji, w końcu zrozumiałam siebie, zaczęłam bardziej myśleć o sile opowiadanych historii i o tym, dlaczego reprezentacja w mediach ma znaczenie. Gdybym widziała ludzi podobnych do mnie, słyszała ich, może nie czułabym się tak samotna. Być może dowiedziałabym się wcześniej o własnej diagnozie - z zaskoczeniem odkryłam, że jedna z moich idolek, Joan Didion, również miała SM
- dodała.
Walcząca ze stwardnieniem rozsianym Selma Blair apeluje do mediów. Padły mocne słowa!
Jak podkreśliła 50-letnia Selma Blair, jedną z rzeczy, których się nauczyła od osób z niepełnosprawnościami jest prosta zasada: "nic o nas, bez nas". Uważa również, że zbyt długo historie tych osób opowiadane były bez ich zaangażowania i najwyższa pora to zmienić.
- Nasze doświadczenie należy wyłącznie do nas. Dlatego ważne jest, aby przyciągnąć jak najwięcej osób i ekspertów ze społeczności osób niepełnosprawnych. Chociaż chcę używać mojego głosu, aby wspierać tę społeczność, nie mogę być jedynym rzecznikiem wszystkich osób niepełnosprawnych
- podkreśliła, zwracając uwagę na ważny fakt, że w pewnym wieku brak pełnej sprawności fizycznej, intelektualnej może dotknąć każdego z nas.
O tym, jak ważne jest mówienie o swoich słabościach, niepełnosprawnościach, jak ważny jest głos osób publicznych przekonała się sama. Gdy zaczęła obserwować u siebie niepokojące objawy, jedną z pierwszych osób, z którymi się skontaktowała był Michael J. Fox, który otwarcie mówił o tym, jak od 1991 roku zmaga się z Parkinsonem. Aktor nie tylko publicznie opowiadał o swojej chorobie. Zdecydował się w serialu "The Michael J. Fox Show" sportretować postać Mike’a Henry’ego - prowadzącego wiadomości, który po zdiagnozowaniu choroby Parkinsona, musi skoncentrować się na swoim zdrowiu.
- Zanim poznałam swoją diagnozę skontaktowałam się z Michaelem, powiedziałam, że upuszczam przedmioty, robię dziwne rzeczy. Odpowiedział szbko, zaczęliśmy rozmawiać. Naprawdę mi pomógł, dał mi nadzieję
- wspomniała w rozmowie z "Good Morning America".
Dziś do tej samej otwartości przekonuje innych, zachęcając do pokonywania barier i łamania stereotypów na temat niepełnosprawności.
Zobacz również: