Jak rozpoznać prawdziwe masło? Tak oszukują nas producenci!

Masło jest ostatnimi czasy jednym z najszybciej drożejących produktów spożywczych. Jego ceny potrafią zwalić z nóg. Szok może być większy, gdy okaże, że zapłaciliśmy za masło, a otrzymaliśmy produkt masłopodobny. Jak rozpoznać prawdziwe masło? Do jakich sztuczek uciekają się producenci i sprzedawcy? Na jakie elementy zwrócić uwagę, by mieć pewność, że jemy dobre masło?

Prawdziwe masło: Jak można je rozpoznać?
Prawdziwe masło: Jak można je rozpoznać? 123RF/PICSEL

Prawdziwe masło - czyli jakie?

Fałszowana żywność to problem, z którym od lat próbuje się uporać Unia Europejska. W związku z tym wydano wiele dyrektyw i rozporządzeń, a nawet stworzono specjalne organy zajmujące się wykrywaniem podróbek. Prawo unijne stoi między innymi na straży prawdziwości masła. W przepisach jasno sprecyzowano właściwości, które musi posiadać produkt, aby mógł być nazywany "masłem".

W rozporządzeniu nr 1308/2013 Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej ustanawiającym wspólną organizację rynków produktów rolnych z dnia 17 grudnia 2013 roku czytamy, że masło to:

“Produkt zawierający nie mniej niż 80 % i mniej niż 90 % tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16 % wody i nie więcej niż 2 % suchej masy beztłuszczowej mleka".

W tym samym dokumencie zaznaczono, że aby masło mogło być nazywane "tradycyjnym", musi być zrobione z mleka bądź śmietanki. Natomiast zgodnie z decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej opublikowaną w Komunikacie Prasowym nr 63/17 z 2017 r. nazwy takie jak masło, mleko, ser, śmietana czy jogurt zarezerwowane są wyłącznie dla produktów pochodzenia zwierzęcego. Innymi słowy, nie mogą na rynku unijnym funkcjonować takie terminy jak "masło roślinne", "mleko sojowe" czy "ser tofu".

Jeśli w składzie smarowidła do chleba znajdują się wyłącznie tłuszcze roślinne, powinno być ono nazywane margaryną lub tłuszczem do smarowania X proc. Jeżeli receptura zawiera zarówno tłuszcze zwierzęce, jak i roślinne — jest to miks. 

Fałszowana żywność: masło z domieszkami

Prawo Unii Europejskiej jest bezwzględne w kwestii surowca, z którego powstaje masło - nie może ono zawierać ani grama tłuszczu roślinnego. Niestety produkcja smarowideł do chleba opartych na olejach jest tańsza, toteż nieuczciwi producenci dodają je do swoich wyrobów.

Proceder fałszowania żywności jest ścigany prawem. Kontrole Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych mają za zadanie wykrywać nieuczciwe praktyki w tym zakresie. Jeśli producent celowo fałszuje masło, to w składzie podanym na opakowaniu znajdziemy wyłącznie tłuszcze zwierzęce. Dopiero analiza chemiczna może ze stuprocentową pewnością potwierdzić skład smarowidła.

Domowe sposoby na rozpoznanie fałszowanego masła

Jednak gospodynie z doświadczeniem znalazły domowe sposoby na ocenę "prawdziwości" masła. Jeśli po roztopieniu produktu na patelni w żółtej cieczy pływają białe lub jasnożółte „oka" to z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że do składu masła zostały dodane tłuszcze roślinne — produkty typu miks czy margaryna mają bowiem nawet trzykrotnie wyższą temperaturę topnienia niż masło. To oznacza, że rozpuszczony produkt to tłuszcz zwierzęcy, a pływające w nim “plamy" są utwardzonymi olejami.

Warto obserwować masło podczas roztapiania
Warto obserwować masło podczas roztapiania123RF/PICSEL

Fałszowana żywność nie ujdzie uwadze domowych cukierników. Masa do ciasta czy krem na bazie masła, tylko wówczas mogą się udać, jeśli produkt jest prawdziwy. Ucieranie masła zawierającego oleje, sprawia, że masa staje się wodnista i łatwo może się zwarzyć.

Testem prawdziwości produktu może być też jego wygląd po wyjęciu z lodówki. Masło powinno być twarde i trudno rozsmarowywać się na chlebie. Dobre masło trzeba pokroić, by nałożyć je na kanapkę. Jeśli możemy kromkę bez trudu posmarować smarowidłem zaraz po wyjęciu z lodówki — to znak, że mamy do czynienia z podróbką.

Niestety opisane metody działają, dopiero gdy kupiony produkt zostanie przetestowany w domu. Pozostaje jedynie zapamiętać nazwę nieuczciwej firmy i nigdy więcej nie sięgać po jej produkty.

Maślany marketing

Nie wszyscy producenci decydują się na tak śmiały krok, jak fałszowanie żywności. Przede wszystkim dlatego, że wiąże się to z konsekwencjami prawnymi i wysokimi karami. Natomiast liczne firmy stosuje inny zabieg, który w świetle prawa nie jest nielegalny. Marketing wielu producentów opiera się na wprowadzaniu w błąd mózgu i wykorzystywaniu nieuwagi konsumentów.

Większość branż od lat stara się oferować wyroby w atrakcyjnych opakowaniach, które mają przyciągnąć uwagę klientów. Jednak w segmencie produkcji masła wciąż dominują stare, wręcz peerelowskie etykiety — dlaczego? To nie przypadek! Przez dziesięciolecia producenci przyzwyczaili Polaków, że kostka zapakowana w złoty papier kryje w sobie prawdziwe masło z mleka, biały pergamin z nadrukiem jest zaś symbolem masła śmietankowego. W efekcie większość klientów, widząc takie opakowania, odruchowo po nie sięga w przekonaniu, że kupują prawdziwe masło.

Kształt osełki budzi pozytywne skojarzenia
Kształt osełki budzi pozytywne skojarzeniaMarcin JurkiewiczEast News

Podobnym zabiegiem jest formowanie produktów masłopodobnych w kształt osełki. Wielu konsumentów kojarzy tę formę z bardzo dobrą jakością i bez zastanowienia kupują — często o wiele droższą niż inne — margarynę w osełce.

Grafika na opakowaniu także może dawać klientowi błędne przekonanie, że kupuje masło. Krowa, zielona łąka, bańki czy wiadra z białym płynem — wszystko to sugeruje, że zawartość pergaminu powstała z mleka. Tymczasem na opakowaniu powinien być raczej słonecznik, bo po dogłębnym przestudiowaniu składu niejednokrotnie okazuje się, że produkt powstał na bazie tłuszczy roślinnych.

85 proc. Extra - za nieuwagę trzeba zapłacić

Do grupy nieuczciwych praktyk maślanego marketingu należy zaliczyć też cały arsenał napisów na opakowaniach, które podsuwają niezgodne z rzeczywistością skojarzenia. Częstym zabiegiem wśród producentów jest wyróżnianie na opakowaniu wysokiej zawartości tłuszczu — co ma zasugerować konsumentowi, że produkt, który trzyma w dłoni to masło. Jednak po uważnej lekturze, zapisanych mikroskopijnymi literami składników, można się przekonać, że ów tłuszcz jest pochodzenia roślinnego. Wówczas konsument może być pewien, że trzymamy w ręku margarynę, tłuszcz do smarowania lub w najlepszym razie — miks.

Obrazy kojarzące się ze wsią na opakowaniach tłuszczy do smarowania to nie przypadek
Obrazy kojarzące się ze wsią na opakowaniach tłuszczy do smarowania to nie przypadek123RF/PICSEL

Nie warto także sugerować się nazwami. Bardzo często producenci na opakowaniach umieszczają słowa: “Ekstra", “Wiejskie", “Prawdziwe" - jednak nigdzie nie widnieje dopisek masło, dopiero z tyłu niewielkim drukiem można dostrzec, że jest to margaryna, miks lub tłuszcz do smarowania. To kolejny trik, który ma skierować mózg ku skojarzeniom z masłem.

Choć Unia Europejska stara się walczyć z takimi praktykami i zapewnić czytelność opakowań oraz rzetelność drukowanych na nich nazw i składów, to jednak wystarczy wejść do sklepu, by przekonać się, że w tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia.

Ile waży kostka masła?

Ceny masła stały się w ostatnim czasie jednym z symboli inflacji i drożyzny. Rosnące z miesiąca na miesiąc kwoty, nie jednemu spędzają sen z powiek. Aby złagodzić szok, który mogliby przeżyć konsumenci, widząc dwucyfrową cenę masła, producenci uciekają się do znanego od lat triku.

Sztuczka polega na zmniejszeniu gramatury produktu. Większość konsumentów jest przyzwyczajona, że kostka masła waży średnio 200 gramów. Tymczasem coraz częściej można spotkać na sklepowych półkach produkty mające 170, a niekiedy jedynie 150 gramów! Tym sposobem, kupując dobre masło, klient ma wrażenie, że nie podrożało ono tak bardzo, bo płaci niewiele więcej. Jednak okazuje się, że za wyższą sumę, otrzymuje mniej produktu niż przed podwyżkami cen.

Niewiedza, czy celowe działanie sklepów?

Odrębną kwestią pozostaje ułożenie tłuszczów do smarowania na sklepowych półkach. Niejednokrotnie zdarza się, że miksy i margaryny leżą pomiędzy kostkami prawdziwego masła. Takie działanie może wynikać z nieuwagi lub niewiedzy osób, które układały produkty na półkach. Może jednak być też celowym działaniem, jeśli sklep chce się pochwalić najniższymi cenami czy promocją na masło, która w rzeczywistości jest promocją na margarynę.

Jak rozpoznać prawdziwe masło?

Prawdziwe masło sprawia, że kanapki smakują o wiele lepiej
Prawdziwe masło sprawia, że kanapki smakują o wiele lepiej123RF/PICSEL

Niestety zabiegi producentów, którzy dążą do tego, by tłuszcze do smarowania jak najbardziej graficznie przypominały masło, sprawiają, że znalezienie dobrego produktu wymaga czasu spędzonego przed sklepową lodówką. Jak rozpoznać prawdziwe masło? Przede wszystkim podczas zakupu nie można kierować się wyglądem opakowania produktu. Złoty kolor czy biały pergamin nie świadczą jeszcze o tym, że mamy do czynienia z prawdziwym masłem.

Jak rozpoznać prawdziwe masło? Należy uważnie przeczytać skład produktu. Dobre masło powinno mieć wysoką zawartość tłuszczu mlecznego i nie może zawierać ani grama tłuszczu roślinnego. Po wyjęciu z lodówki musi być twarde. Ponadto warto sprawdzić, czy w składzie produktu znajduje się barwnik E160 - jeśli go nie ma, prawdziwe masło będzie miało białawy kolor.

Kolejną kwestią, na którą trzeba zwracać uwagę, jest gramatura produktu. Nim włożymy do koszyka kostkę masła, upewnijmy się, że waży ona 200 gramów.

***

Zobacz również:

Jak zrobić masło ziołowe?Interia Kulinaria
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas