Zajadamy na śniadania i kolacje. Naukowcy alarmują: szkodliwe już dwa plasterki

Smaczne i sycące są dla wielu jedną z podstawowych pozycji w śniadaniowym i kolacyjnym menu. Opatrzone konkretnymi, niekiedy zupełnie niepozornymi dodatkami mogą jednak szybko zamienić się w tykającą bombę – ostrzegają naukowcy, przyglądając się nieco dokładniej zjadanym przez nas kanapkom. Jak się okazuje, jesteśmy o krok od zrujnowania swojego zdrowia. Szkodliwe są bowiem już dwa plasterki produktu, którym Polacy zajadają się wręcz na potęgę.

Ulubiony dodatek do śniadań i kolacji. Polacy zajadają, a naukowcy przestrzegają
Ulubiony dodatek do śniadań i kolacji. Polacy zajadają, a naukowcy przestrzegają123RF/PICSEL

Polacy to "mięsożercy" - wynika z raportu, opracowanego przez firmę Strategy&. Zajadamy się bowiem mięsem na potęgę, zapraszając go na swój talerz znacznie częściej niż Brytyjczycy, Szwajcarzy czy obywatele Unii Europejskiej. Co więcej, upodobaliśmy sobie szczególnie mięso wieprzowe, które stanowi aż 64 proc. naszej mięsnej diety.

Przeciętny Polak w 2022 roku zjadł 73,2 kg mięsa - o ponad 4 kg więcej niż przeciętny mieszkaniec krajów OECD i o ponad 5 kg więcej niż mieszkaniec UE - wynika z ustaleń Strategy&. To - w różnych postaciach - trafia na nasz talerz jednak nie tylko podczas obiadu. Wielu rodaków do reszty upodobało sobie kanapki, "wyposażone" niejednokrotnie w plasterek smacznej szynki. Smacznej, ale... niekoniecznie zdrowej. Naukowcy alarmują.

Czy kanapki na śniadanie są zdrowe? Eksperci zalecają uwagę

Kanapka jest prawdziwą faworytką wśród śniadaniowych i kolacyjnych wyborów Polaków. Wielu przygotowuje ją także na drugie śniadanie, niekiedy zajadając nawet w czasie lunchu. I chociaż, według dietetyków, chleb z ulubionymi dodatkami jest jednym z lepszych pomysłów na sycącą przekąskę, sama kanapka - by była wartościowa dla zdrowia - powinna być odpowiednio skomponowana. A o tym często zapominamy.

Pieczywo z dodatkami może dostarczyć nam wszystkich najważniejszych wartości odżywczych, na czele z węglowodanami, białkiem, tłuszczami oraz porcją witamin i minerałów - donoszą dietetycy. Tak się stanie, gdy białe pieczywo zastąpimy tym ciemnym lub z ziarnami, koniecznie dodając porcję świeżych warzyw. Kanapkę warto wzbogacić rzodkiewką czy ogórkiem, kremowym serkiem czy wędzonym łososiem.

Zamiast tego zdarza nam się jednak - czasami z braku czasu, niekiedy ze zwykłego lenistwa, zaś zdecydowanie częściej z własnych przyzwyczajeń żywieniowych - uzupełniać kanapki plastrami szynki (a niekiedy nawet, ku zgrozie dietetyków, polewać całość porcją majonezu). Tej przyjrzeli się nieco dokładniej naukowcy. I wyciągnęli przykre wnioski.

Czego nie powinno się jeść na śniadanie? Naukowcy ostrzegają przed szynką

Spożycie już zaledwie 50 g przetworzonego mięsa dziennie (co odpowiada zaledwie dwóm plasterkom szynki!) może zwiększyć ryzyko zachorowania na nowotwór jelita grubego nawet o 18 proc. - alarmowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), dając sygnał, że obróbka termiczna mięsa zwiększa ryzyko chorób nowotworowych. Szkodliwość mięsa - na czele z kiełbasą, wędlinami i boczkiem - zależeć ma na także od ilości dodatków, na przykład azotanu, stosowanych do ich produkcji. Im ich mniej, tym lepiej - donosiło WHO. Niedługo później rozgorzała prawdziwa dyskusja.

Czy kanapki na śniadanie są zdrowe? Eksperci zalecają uwagę
Czy kanapki na śniadanie są zdrowe? Eksperci zalecają uwagę123RF/PICSEL

Do tej postanowili włączyć się naukowcy z University of Cambridge, dostarczając, jak twierdzą, jak dotąd "najbardziej kompleksowych dowodów" na szkodliwość spożycia przetworzonego mięsa. Postanawiając przyjrzeć się temu zagadnieniu nieco dokładniej, poddali badaniu 1,97 mln osób z dwudziestu krajów Europy, obu Ameryk, Azji Południowo-Wschodniej, zachodniego Pacyfiku oraz znad wschodu Morza Śródziemnego. Kolejno podzielili się zaskakującymi wnioskami.

Jak się okazuje, już dwa plasterki szynki, która trafiać będzie na talerz każdego dnia, przyczynią się do zwiększenia o 15 proc. zachorowalności na cukrzycę typu 2 - wynika z badań opublikowanych na łamach prestiżowego "The Lancet. Diabetes & Endocrinology". Prof. Nita Forouhi z uniwersytetu Cambridge zauważyła, że jest to jak dotąd "najbardziej kompleksowy dowód" na szkodliwość spożycia przetworzonego mięsa - donosi "The Guardian". "Potwierdza to zalecenia dotyczące ograniczenia spożycia" - stwierdziła.

Silversie, można inaczej!
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas