40 km labiryntów pod polskim miastem. Skrywają niezwykłą tajemnicę

Już od czasów średniowiecza wydobywano tam kredę. Dziś białe korytarze ciągnące się kilometrami pod Starym Miastem Chełma są jedną z najciekawszych podziemnych atrakcji w Polsce. Skrywają one pewne tajemnice, a według legendy do dziś zamieszkuje je duch.

Miasto Chełm skrywa niebywałą atrakcję dla turystów
Miasto Chełm skrywa niebywałą atrakcję dla turystówKarol Porwich/East NewsEast News

Pod ulicami miasta Chełm ukryta jest niebywała atrakcja. Wielopoziomowy kompleks składający się z podziemnych korytarzy i komór, będących pozostałością po eksploatacji pokładów kredy czeka na turystów odwiedzających to miasto. Podziemia kredowe w Chełmie to unikatowa pozostałość górnictwa kredowego w Europie. Miejsce to skrywa wiele tajemnic, a według legendy do dziś grasuje tam duch Bieluch. 

Kapsułka wiedzy INTERIA.PL

Podziemia kredowe w Chełmie. Niebywała historia kompleksu

Historia labiryntu sięga czasów średniowiecza. Wówczas Chełm słynął z wydobycia kredy, której bogate złoża znajdowały się pod miastem. Mieszkańcy pobierali surowiec prosto z piwnic. Następnie sprzedawali go lokalnie lub wysyłali na sprzedaż do odległych miast np. do Krakowa. Kredę wykorzystywano wtedy najczęściej w budownictwie, przemyśle farbiarskim oraz ceramice.

Podziemne labirynty, które powstały wskutek wydobycia służyły mieszkańcom Chełma jako schronienie podczas wojen i napadów. 

Największy rozwój działalności wydobywczej przypada na XVII i XVIII wiek. W tym okresie dostęp do podziemi miało około 80 na 100 domów znajdujących się w centrum Chełma. Działalność wydobywczą w tamtych czasach opisują dokumenty grodzkie, w których wejścia do piwnic określane były "szyjami murowanymi".

Kredowe "lochy" stanowiły ważną część majątków mieszczańskich, często wymienianą w inwentarzach mienia mieszkańców miasta z XVII i XVIII wieku
czytamy na stronie Chełmskiego Ośrodka Informacji Turystycznej.

Po latach wydobycia wyrobiska zaczęły łączyć się ze sobą. W ten sposób powstał podziemny labirynt, który liczy nawet 40 km. Najstarsze wyrobiska znajdowały się na czterech lub pięciu poziomach wydobywczych, położonych na głębokości poniżej 20 m. Załamywanie się sklepień powodowało powstawanie dużych komór, zwanych salami.

Jako że wydobycie kredy przez setki lat nie było uregulowane, odbywało się to bez jakiejkolwiek kontroli. Mieszkańcy wykształcili przez to niespotykane wcześniej techniki pozyskiwania kredy, a także zabezpieczania wyrobisk. Jednakże w XIX wieku władze miasta zdecydowały o ograniczeniu wydobycia kredy z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców. Dopiero w XX wieku wprowadzono całkowity zakaz. 

Podziemia kredowe w Chełmie to kilometry białych korytarzy ciągnących się pod starówką miasta
Podziemia kredowe w Chełmie to kilometry białych korytarzy ciągnących się pod starówką miasta Albin Marciniak/East NewsEast News

Kredowe labirynty stały się turystyczną atrakcją

Podziemne korytarze pod Chełmem po raz pierwszy zaczęto przekształcać w atrakcję turystyczną w 1936 roku. Działo się to przy okazji budowy wodociągów miejskich. Wówczas przygotowano dla zwiedzających oświetloną trasę, która liczyła 300 m. 

Kolejne prace nad tunelami miały miejsce dopiero po II wojnie światowej, w latach 60. W tym czasie doszło do kilku incydentów. Pierwszy z nich miał miejsce w 1965 roku, wówczas zapadła się część ulicy Lubelskiej. Następny wydarzył się w latach 70. Pod wpływem nacisku przejeżdżającej ulicą ciężarówki doszło do zawalenia jednego z korytarzy. Po tym incydencie przeprowadzono liczne prace wykopaliskowe, a podczas nich odkryto kolejne korytarze.

Po wielu latach wzmacniania, ale również zasypywania korytarzy, udostępniono kompleks zwiedzającym, a w styczniu 1995 roku wpisano go do rejestru zabytków istniejącego wówczas województwa chełmskiego.

Według legendy podziemne korytarze zamieszkuje duch

Z podziemiami kredowymi w Chełmie związanych jest wiele legend, a także opowieści ludowych. Najpopularniejszą z nich jest legenda o Bieluchu, czyli niedźwiedziu, który zamieszkiwał kredową jaskinię. 

W czasach przedchrześcijańskich na szczycie Chełmskiej Góry pod trzema wielkimi dębami, w kredowej jaskini mieszkał potężny brunatny niedźwiedź. Przebywając ciągle w kredowej jaskini, nabrał pięknej białej barwy
mówi legenda.

Według legendy niedźwiedź dbał o mieszkańców miasta, a gdy Chełm napadli najeźdźcy, obronił on mieszkańców i przepędził wroga. Do dziś uważa się, że jego duch wciąż zamieszkuje podziemne korytarze i dalej opiekuje się miastem.

Do dziś wizerunek białego niedźwiedzia, który stoi pomiędzy trzema dębami, jest godłem Chełma. 

Według legend opiekunek podziemnego kompleksu jest duch Bieluch
Według legend opiekunek podziemnego kompleksu jest duch BieluchKarol Porwich/East NewsEast News

Podziemia kredowe w Chełmie - zwiedzanie

Obecnie można zwiedzić około 1,5 km kredowych podziemi. Trasę zwiedza się z przewodnikiem w określonych godzinach, a przejście korytarzy zajmuje około godziny. Po drodze turyści mogą zobaczyć:

  • szyb studni staromiejskiej,
  • korytarze eksploatacyjne, 
  • cztery komory powstałe na skutek zawałów kredowych, 
  • ekspozycje geologiczne, archeologiczne i historyczne.

Od września do czerwca, zwiedzanie odbywa się w stałych godzinach: 10.00, 12.00, 14.00, 16.00. Bilet normalny kosztuje 30 zł, natomiast ulgowy 22 zł. 

Wejście do podziemnych tuneli znajduje się w skarpie poniżej kościoła  p.w. Rozesłania św. Apostołów
Wejście do podziemnych tuneli znajduje się w skarpie poniżej kościoła p.w. Rozesłania św. ApostołówAlbin Marciniak/East NewsEast News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas