Podróże osobiste: Galicyjska wieś uratowana od zapomnienia. Wyjątkowe miejsce w Małopolsce

Gdy zmrużysz oczy, być może dostrzeżesz sylwetki mieszkańców, którzy właśnie ruszają do pracy na roli. Miniesz zielarkę przygotowującą lecznicze mieszanki i gospodarzy zabezpieczających zboże w spichlerzach. Przy odrobinie szczęścia może powitasz skinieniem głowy szlachciankę, która postanowiła potraktować spacer po wiejskich zagrodach jako odskocznię od pisania listów przy swoim sekretarzyku i gry na pianinie? Podczas wizyty w Sądeckim Parku Etnograficznym wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach.

Tu poczujesz się jak na dawnej wsi
Tu poczujesz się jak na dawnej wsiJoanna LeśniakArchiwum autora

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.

Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Czasem nie trzeba jechać lub lecieć daleko, aby poczuć się jak w innym świecie. W Małopolsce znajduje się miejsce, w którym czas stanął w miejscu. I bardzo dobrze!

Sądecki Part Etnograficzny — jedna z największych atrakcji Nowego Sącza

Wyruszając na zwiedzanie nowego miasta, większość z nas pewnie pierwsze kroki kieruje w stronę centrum. Zwykle właśnie tam znaleźć można najciekawsze zabytki, które uznawane są za lokalne wizytówki. Faktycznie, wśród atrakcji Nowego Sącza wymienić można imponujący, eklektyczny ratusz zlokalizowany na rynku i ruiny XIV-wiecznego zamku. Nieco dalej od serca miasta położony jest odrobinę tajemniczy Biały Klasztor.

Tym razem uwagę skupiam na miejscu znajdującym się na obrzeżach. Warto uciec od ruchliwych ulic i przekroczyć most nad Kamienicą, której brzegi w upalny dzień wydają się idealnym miejscem na piknik. Wszystko po to, aby wylądować w sielskich zagrodach i przenieść się do czasów, kiedy rytm życia wyznaczały pory roku, a codzienne obowiązki poprzeplatane były magicznymi wierzeniami i rytuałami.

Sądecki Park Etnograficzny to największy skansen w Małopolsce
Sądecki Park Etnograficzny to największy skansen w MałopolsceJoanna LeśniakArchiwum autora

Skansen to nie nudy

Niektórym tego rodzaju miejsca mogą kojarzyć się z mało porywającymi wycieczkami szkolnymi, podczas których niczego nie można dotknąć, a opowieści przewodnika wypełnione datami i nazwiskami zdają się nie mieć końca. Pora porzucić takie krzywdzące myślenie, a wizyta w Sądeckim Muzeum Etnograficznym będzie do tego znakomitym pretekstem.

Spacer po zielonym terenie, zajmującym obszar około 20 hektarów, to idealna propozycja wypadu za miasto w otoczeniu przyrody. Przyrody i historii, ponieważ w tym miejscu postanowiono odzwierciedlić krajobraz sądeckiej wsi. Osada liczy blisko 80 zabudowań pochodzących z okolicznych miejscowości. Prawie wszystkie są oryginalne — zostały z uwagą rozebrane w macierzystej wsi, poddane konwersacji i ponownie zmontowane na terenie parku. Pewnie niejeden z tych obiektów został w ten sposób ocalony od zapomnienia i cichego popadania w ruinę.

Chaty zwiedzisz także od środka
Chaty zwiedzisz także od środkaJoanna LeśniakArchiwum autora

Choć nie musimy podążać jedną wyznaczoną ścieżką, dla uporządkowania zwiedzania budynki zostały rozmieszczone w zespołach odpowiadających danej grupie etnograficznej czy zamożności mieszkańców. Każdy z nich ma przypisany numer, a przy zakupie biletów otrzymujemy mapę z ich krótkim opisem — prosta sprawa, a uprzyjemnia samodzielne zwiedzanie i pozwala zdobyć podstawowe informacje.

Zwiedzanie Sądeckiego Parku Etnograficznego — wynieś tyle wiedzy, ile zechcesz

Przy zakupie biletu zostajemy też poinformowani, które budynki są aktualnie otwarte. Jeśli mamy ograniczone możliwości czasowe, właśnie na nich możemy się skupić. Nawet powinniśmy, ponieważ po przestąpieniu progów domostw nie zobaczymy wyłącznie klepiska i pustych ścian. Zbiory muzeum obfitują w wyposażenie, które stanowiło codzienność mieszkańców wsi głównie w XVIII i XIX wieku.

Budynki gospodarcze z drugiej połowy XIX wieku
Budynki gospodarcze z drugiej połowy XIX wiekuJoanna LeśniakArchiwum autora

W chałupie zamożnego kmiecia z Gostwicy przypadkiem wprosimy się na zainscenizowane wesele. Niewiele wyobraźni potrzeba, by usłyszeć w głowie skoczne melodie, które podkreślały radosny nastrój uroczystości.

W szkole ludowej z Nowego Rybia będziemy blisko założenia starodawnego mundurka i przycupnięcia w szkolnej ławie, aby zrobić notatki na drewnianych tabliczkach. Nadal jednak zyskamy większą swobodę niż uczniowie — zobaczymy pomieszczenia mieszkalne kierownika szkoły, zlokalizowane tuż za ścianą klasy. "Home office" na wsi był modny już dawno temu!

Czy zaraz usłyszymy dzwonek wzywający na lekcję?
Czy zaraz usłyszymy dzwonek wzywający na lekcję?Joanna LeśniakArchiwum autora

Wkroczymy do zacienionej izby zielarki, gdzie w każdym miejscu suszą się zioła, a na parapetach i półkach widoczne są najróżniejsze mikstury. Dowiemy się, że kobiety trudniące się ziołolecznictwem dla biedniejszych osób z jednej strony były postacią najbardziej zbliżoną do lekarza, z jaką mogły mieć do czynienia w ciągu całego swojego życia. Z drugiej — ich profesja obarczona była ryzykiem oskarżenia o posiłkowanie się siłami nieczystymi, więc nad rytuałami z pogranicza magii czuwały religijne obrazy. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Swojskie ogródki są dopełnieniem ekspozycji
Swojskie ogródki są dopełnieniem ekspozycjiJoanna LeśniakArchiwum autora

Ogromnym atutem Sądeckiego Parku Etnograficznego jest obecność przewodników w każdym z otwartych obiektów. Ich krótkie opowieści kapitalnie pozwalają wczuć się w klimat przeszłości, jednocześnie nie przeładowując nas suchymi danymi historycznymi. Być może niektórych trzeba pociągnąć za język i zachęcić do rozmowy, ale zdecydowana większość pracowników sama chętnie dzieli się z odwiedzającymi najciekawszymi informacjami.

Typowy obiekt dawnej oświaty wiejskiej
Typowy obiekt dawnej oświaty wiejskiejJoanna LeśniakArchiwum autora

Nowy Sącz konkurencją dla Zalipia?

Zalipie — malowana wieś położona niedaleko Tarnowa, kojarzona jest jako jedno z najbarwniejszych miejsc w Małopolsce, a nawet w całym kraju. Charakterystyczne kwiatowe malowidła na elewacjach domów od dawna przyciągają miłośników sztuki ludowej i kolorowych kadrów. Na tym tle historyczna atrakcja Nowego Sącza wydaje się całkiem pomijana. Niesłusznie, ponieważ wcale nie wypada blado!

Zajrzyj na chwilę do nieco już zapomnianego świata
Zajrzyj na chwilę do nieco już zapomnianego świataJoanna LeśniakArchiwum autora

Z pewnością uwagę przykuwa spichlerz z Gostwicy pochodzący z 1861 roku. Pomalowany w kropeczki może wyglądać całkiem uroczo, ale tego typu zabiegi spełniały ważne symboliczne funkcje. Przede wszystkim miały chronić przed pożarem i innymi zagrożeniami najważniejszą część gospodarstwa. W końcu tutaj przechowywano zapasy żywności, ale i narzędzia, płótna oraz inne przedmioty umożliwiające codzienne funkcjonowanie.

Jedno z zabudowań, które bardzo rzuca się w oczy
Jedno z zabudowań, które bardzo rzuca się w oczyJoanna LeśniakArchiwum autora

W centralnej części parku znajduje się dwór szlachecki z Rdzawy o wyjątkowo długiej i burzliwej historii. Pochodzi z początku XVII wieku, a w jego wnętrzach podziwiać można unikalne polichromie ścienne. Ich autorami byli duchowni, którzy w murach dworu znaleźli schronienie po potopie szwedzkim. Uzmysłowimy sobie, jak bardzo różnił się poziom życia szlachty od ludności chłopskiej. Wręcz luksusowe jak na tamte czasy przestrzenie wypoczynkowe, dedykowane temu, aby oddawać się w ich obrębie rozrywce to zapewne coś, o czym biedniejsi mieszkańcy nawet nie marzyli, kiedy swoją część mieszkalną dzielili ze zwierzętami gospodarskimi.

Dwór szlachecki z Rdzawy
Dwór szlachecki z RdzawyKrzysztof Chojnacki/East NewsEast News

Miasteczko Galicyjskie jak z obrazka

Eksplorowanie największego muzeum skansenowskiego w Małopolsce to niejedyny powód, dla którego warto odwiedzić Nowy Sącz. Naturalnym przedłużeniem wycieczki jest wkroczenie do świata Miasteczka Galicyjskiego, z którego nostalgia wygląda z każdego zakątka. Tutaj mamy do czynienia wyłącznie z rekonstrukcją budynków, ale chwila wystarczy, by zanurzyć się w dawną atmosferę.

Budynek jest wzorowany na niezrealizowanym projekcie ratusza ze Starego Sącza
Budynek jest wzorowany na niezrealizowanym projekcie ratusza ze Starego SączaJoanna LeśniakArchiwum autora

Choć uwagę w pierwszej kolejności przykuwa ratusz, w którym mieszczą się kawiarnia oraz hotel, to kilkanaście domów mieszczańskich otaczających płytę centralnego placu skrywa najciekawsze elementy. W ich murach także obecni są przewodnicy, którzy z werwą opowiadają o dawnych zwyczajach i rzemiosłach. Słuchając opowieści o kunszcie dawnych stolarzy, aż chce się zakrzyknąć razem z oprowadzającą, że "kiedyś to było".

Z dużym prawdopodobieństwem Miasteczko Galicyjskie zwiedzisz bez tłumów
Z dużym prawdopodobieństwem Miasteczko Galicyjskie zwiedzisz bez tłumówJoanna LeśniakArchiwum autora

Zobaczymy dawny sklep, w którym kupowało się wszystko — od słodyczy, przez kiszoną kapustę, aż po ekskluzywną w czasach Galicji kawę. Metraż zdecydowanie mniejszy od współczesnych marketów, ale będący w stanie pomieścić nieporównywalnie więcej uroku. Zajrzymy do budynku poczty, z której nadal można wysłać tradycyjną pocztówkę — wypisaną obowiązkowo piórem. Trafimy do wyjątkowego zakładu fotograficznego, dawnej remizy, zakładu golibrody i krawca, cukierni, drukarni oraz apteki, która na myśl może przywodzić alchemiczną pracownię. Być może nie uda nam się zamienić dowolnego metalu w złoto, ale czas tu spędzony na pewno nie będzie stracony.

Atelier fotografa
Atelier fotografaJoanna LeśniakArchiwum autora

Sądecki Park Etnograficzny i Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu - informacje praktyczne

Nie polecam zwiedzać w pośpiechu. Zapewne da się w stosunkowo krótkim czasie odhaczyć najważniejsze punkty, ale taki styl zwiedzania raczej nie pozwoli w pełni docenić potencjału tego miejsca. Bez znużenia da się tu spędzić co najmniej trzy godziny, ciesząc się spokojną atmosferą.

Zaplanuj wizytę, by poczuć klimat dawnych lat
Zaplanuj wizytę, by poczuć klimat dawnych latJoanna LeśniakArchiwum autora

Kiedy zwiedzać? Nie planuj tego na poniedziałek — oba obiekty są wtedy nieczynne. W inne dni możesz zdecydować się na kupno biletu łączonego. Od 1 maja do 13 października normalna wejściówka to koszt 30 zł, w okresie od 15 października do 30 kwietnia - 25 zł. Warto wiedzieć, że zwiedzanie Sądeckiego Parku Etnograficznego we wtorki jest bezpłatne, z kolei dla Miasteczka Galicyjskiego darmowym dniem jest sobota.

***

Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 26 września. 

***

Joanna Leśniak zaprasza na cykl Podróże osobiste
Joanna Leśniak zaprasza na cykl Podróże osobisteArchiwum autora

O autorce:

Joanna Leśniak — Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.

Aplikacja Pogoda Interia - sprawdza się!materiały promocyjne
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas