Świątynie w Abu Simbel skrywają do dziś tajemnicę. Dzięki temu przetrwały

Świątynie Abu Simbel są jedną z wizytówek Egiptu i jego starożytnego bogactwa. Niewiele brakowało, a potęgi tych świątyń nie moglibyśmy dzisiaj podziwiać. Wszystko przez jedno zdarzenie, które mogło zniszczyć doszczętnie to miejsce. Jaką tajemnicę więc skrywają mury Abu Simbel?

Jeden z największych zabytków Egiptu mógł nie dotrwać do dzisiejszych czasów
Jeden z największych zabytków Egiptu mógł nie dotrwać do dzisiejszych czasów 123RF/PICSEL

Abu Simbel. Monumentalny symbol Egiptu

Starożytny Egipt skrywa wiele tajemnic i wciąż w jego sercu trwają prace archeologiczne, dzięki którym można dowiedzieć się więcej o historii tego miejsca.

Egipt to także niezliczona ilość świątyń, w tym słynne stanowisko archeologiczne w muhafazie Asuan - świątynie w Abu Simbel.

To dokładniej ujmując dwie świątynie, które powstały za rządów faraona Ramzesa II. Budynki wydrążone w skałach nad brzegiem Nilu zostały po latach swej świetności odkryte przez szwajcarskiego podróżnika Johanna Ludwiga Burckhardta w 1813 roku, a cztery lata później zostały odkopane z piasków i zbadane przez Giovanniego Battistę Belzoniego.

Wówczas odkryto, że jedna świątynia poświęcona jest bogom słońca Amonowi-Re i Re-Horachte oraz bogu sztuki i rzemiosł Ptahowi i została nazwana Wielką Świątynią Ramzesa II, a druga - Mała Świątynia, nazwana Świątynią Nefertari.

Wyjątkowy spektakl światła dwa razy w roku. Świątynia i jej tajemnice

Znakiem rozpoznawczym kompleksu świątynnego są cztery olbrzymie posągi Ramzesa II, które strzegą wejścia do Wielkiej Świątyni.

Kolosy te są jednym z symboli Egiptu, a to nie wszystko, co można zobaczyć za świątynnymi murami.

W Wielkiej Świątyni na odwiedzających czeka mnogość reliefów, które przedstawiają sceny z bitew Ramzesa II, wizerunki bogów, czy mniejszą świątynię poświęconą w całości faraonowi.

Kolosalne rzeźby strzegą wejścia do Abu Simbel do dziś
Kolosalne rzeźby strzegą wejścia do Abu Simbel do dziś 123RF/PICSEL

Dwa razy w roku Słońce podczas wschodu wpada do świątyni, spektakularnie oświetlając wizerunki Amona-Ra i Ramzesa II, a po chwili także Re-Horachte.

W Małej Świątyni także nie brakuje atrakcji, bo Świątynia Nefertari została poświęcona Hathor - bogini miłości i piękna oraz samej Nefertari, żonie Ramzesa II.

Trudno wyobrazić sobie Egipt bez Abu Simbel, a przez jedno zdarzenie kompleks świątynny mógłby dziś nie istnieć, a ludzkości pozostałoby tylko mgliste wspomnienie po monumentalnych rzeźbach Ramzesa II i Nefertari.

Wielka Tama Asuańska i operacja ratowania starożytności

Piękno egipskich zabytków cieszy archeologów, historyków i turystów do dziś
Piękno egipskich zabytków cieszy archeologów, historyków i turystów do dziś 123RF/PICSEL

Cały świątynny kompleks Abu Simbel mógłby dziś nie istnieć od 1959 roku. Wówczas podjęto decyzję o spiętrzeniu Nilu i budowie Wielkiej Tamy Asuańskiej.

Konsekwencją tych działań byłoby zalanie zabytków starożytnego Egiptu. Na taki obrót spraw nie chcieli pozwolić ludzie świata historii i nauki, którzy gorąco protestowali.

Dzięki ich sprzeciwom w latach 1964-1968 świątynie zostały przeniesione ponad lustro wody, na miejsce położone o około 65 m wyżej w stosunku do swej uprzedniej lokalizacji.

Opis tego przedsięwzięcia brzmi absurdalnie, bo jak można przenieść starożytne świątynie? Okazało się to możliwe, ale cała operacja zajęła naukowcom aż cztery lata i pochłonęło 36 mln dolarów.

Abu Simbel. Robotnicy podczas prac konserwatorskich, 1964 rok
Abu Simbel. Robotnicy podczas prac konserwatorskich, 1964 rok Bridgeman Images/East NewsEast News

Jak przeniesiono świątynie? Polski archeolog zasłużył się dla Egiptu

Kierownikiem całej operacji został polski archeolog i egiptolog Kazimierz Michałowski z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Działania grupy ratującej Abu Simbel pod kierownictwem Polaka odbywały się pod opieką UNESCO.

807 metrów bloków z głównej świątyni i 235 metrów z mniejszej, a do tego prawie 7000 bloków skalnych obramowujących obie świątynie przez cztery lata transportowano i układano w pieczołowity sposób 65 metrów wyżej.

Wydobyte budynki wraz z monumentalnymi rzeźbami osadzono w sztucznej górze z betonowym rdzeniem.

Pocięta na kawałki, a następnie złożona niczym misterne puzzle jedna i druga świątynia zyskały nowe miejsce i od 1968 roku nieprzerwanie cieszą oczy turystów i naukowców z całego świata.

„Zdanowicz pomiędzy wersami”. Robert Kudelski: Nazywali mnie „pączkiem”, „grubaskiem”INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas