Turyści tłumnie ruszyli na południe Polski. Niewielki zamek stał się podróżniczym hitem
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Przez kilka długich wieków był tylko porośniętą lasem ruiną (i chociaż kusił turystów, nie robił tak wielkiego wrażenia). Kiedy po 300 latach przywrócono mu dawną świetność, niemal natychmiast stał się prawdziwą perełką na mapie Małopolski – ściągając na południe kraju całe rzesze spragnionych wrażeń podróżnych. Niewielki zamek to dziś turystyczny hit. Zachwyca nie tylko roztaczającą się ze szczytu górską panoramą.
Wraz z rozpoczęciem wakacji do niewielkiej miejscowości na południu Polski ściągały tłumy spragnionych wrażeń turystów. Kusiła nie tylko słoneczna pogoda. Wraz z przekroczeniem granicy miasteczka oczom podróżnych ukazuje się bowiem niemal bezmiar atrakcji - od aktywnego wypoczynku, aż po zwykłe cieszenie oka otaczającym krajobrazem. Muszyna, z górującą nad miastem odbudowaną warownią, stała się podróżniczym hitem.
Zobacz również: Malownicze miasteczko pęka w szwach od zabytków. "Kraków Północy" nadal bywa niedoceniany
Czy warto jechać do Muszyny? Miesięcznie odwiedzają ją tysiące turystów
Tylko w sierpniu niewielką miejscowość uzdrowiskową odwiedziły tłumy. Nic w tym dziwnego. Muszyna od kilku lat kusi bowiem swoimi urokami, oferując niekończącą się liczbę atrakcji - na czele z zachęcającym do spacerów parkiem zdrojowym i ogrodami sensorycznymi, oferującym okazję do ochłody basenem czy ukazującym historię miasta odrestaurowanym rynkiem z górującym nad nim ratuszem.
Zobacz również:
Wielu wprost przyznaje, że wycieczka w to miejsce jest okazją do złapania głębokiego oddechu. Dodatkowo także jest szansą do zaspokojenia wszelkich, turystycznych ambicji. W Muszynie każdy znajdzie bowiem coś dla siebie - od pieszych wędrówek, aż do spokojny relaks na łonie natury. Nie zabraknie przy tym również szansy na wykonanie niezliczonej ilości zdjęć z historią w tle. Odwiedzający to miasteczko szczególnie upodobali sobie bowiem jedną z atrakcji. Ta zapewnia nie tylko zaskakujące widoki.
Co ciekawego można zobaczyć w Muszynie? To turystyczny hit
Rekordy popularności bije od kilku miesięcy muszyński zamek. Tylko w sierpniu odwiedziło go bowiem aż 21 tysięcy osób (w lipcu niewiele mniej - około 20 tysięcy). "Muszyński zamek stał się wielką atrakcją turystyczną, co powoduje, że odwiedza go gigantyczna liczba turystów. Z zamku można podziwiać fantastyczne widoki i zapoznać się z historycznymi ekspozycjami" - informuje burmistrz Muszyny, Jan Golba.
Warownia, przez długie lata ukryta wśród leśnych zarośli, w 2023 roku, po wymagającej rewitalizacji, doczekała się zupełnie odmienionego, ale nawiązującego do przeszłości oblicza. Zadanie, chociaż niełatwe, zakończyło się sukcesem.
Początki samego zamku nie są co prawda znane - chociaż szacuje się, że ten mógł stanąć na szczycie masywu Koziejówki w 1391 roku. Przez lata warownia mocno zmieniała jednak swoje oblicze - przede wszystkim po to, by nadążyć z funkcjami obronnymi i mieszkalnymi, jakie miała spełniać. Wiele zmieniało się również wskutek katastrof budowlanych, trawiących budowlę pożarów czy najazdów i bitew. Nieszczęście dosięgło muszyński zamek już w 1455 roku, kiedy na skutek erozji zniszczeniu uległa brama oraz sąsiadujący z nią mur obronny.
Przełom XVI i XVII wieku na długie lata przekreślił znaczenie zamku. Potężny pożar przepalił wówczas nawet jego mury, a po kataklizmie nikt nie zdecydował się na odbudowanie budynków. Jego dalsze dzieje, aż do XVII wieku, są niemal całkowicie nieznane. Gdy w 1770 roku Muszynę zajęły wojska austriackie, warownia była już ruiną.
Kolejno pozostałości zamkowych murów pełniły funkcję kamieniołomu - który znacznie przyczynił się do degradacji budynku. Zamek stał się też obiektem zainteresowania poszukiwaczu skarbów, które miały być rzekomo ukryte w jego podziemiach. Ci nie tylko przekopali ziemię, ale rozebrali też mury. Jeszcze przed II wojną światową większość zamku zarosła lasem, na powierzchni pozostawiając jedynie fragmenty baszty i odcinki murów obronnych. I tak sytuacja wyglądała aż do 2023 roku.
Z czego słynie Muszyna? Tamtejszy zamek to perełka na mapie Małopolski
Gdy w XXI wieku na zamku w Muszynie pojawili się archeolodzy, szybko dostarczyli informacji na temat realnych wielkości, kształtu i charakteru, jaki pełniła budowla. W końcu podjęto decyzję. Muszyński zamek doczekał się gruntownego remontu - zyskując wkrótce zupełnie odmienione, ale nawiązujące do przeszłości oblicze. To zadanie nie należało jednak do najłatwiejszych.
Do czasów współczesnych nie zachowały się żadne dokumenty, które jednoznacznie wskazywałyby na pierwotny wygląd zamku. Mimo prób dotarcia do archiwalnych zdjęć, rycin lub obrazów, wszelkie wysiłki szły jednak na marne. Pomógł szereg podjętych rozwiązań architektonicznych. A zadanie, chociaż niełatwe, zakończyło się sukcesem.
Dziś poszczególne piętra wieży są okazją do odbycia przez odwiedzających lekcji historii. Tam zapoznać mogą się zarówno z legendami dotyczącymi zamku jak również samej Muszyny. Z ostatniego piętra baszty mogą zaś podziwiać panoramę miasta i otaczające krajobrazy - szybko rozumiejąc, dlaczego muszyński zamek stanął właśnie w tym miejscu.
Zapierające dech w piersiach widoki kuszą dziś niejednego. A muszyński zamek zdaje się na stałe wpisać na listę koniecznych do odwiedzenia miejsc na mapie Małopolski. "Przed nami podobno wyjątkowo ciepły wrzesień i październik. Serdecznie zapraszamy i gwarantujemy wyjątkowe doznania estetyczne" - przekonuje burmistrz Muszyny, Jan Golba.
Zobacz również: Nowoczesne uzdrowisko w środku lasu. Perła ukryta na Kujawach